Głęboki ból po odejściu do Domu Pana Ojca Świętego Jana Pawła II i duchowe sieroctwo - mocno uprzytomnione w pustych oknach Pałacu Apostolskiego, w braku niedzielnej modlitwy Regina Coeli, w środowej audiencji ogólnej na Placu św. Piotra w Rzymie, a zwłaszcza podczas poniedziałkowej Mszy św. w intencji wyboru papieża w kościele akademickim w Lublinie (18 kwietnia), kiedy jeden z celebransów zwyczajowo wypowiadając formułę modlitwy wiernych za papieża zawiesił głos i nastała długa chwila ciszy, bo przecież nie było papieża - przerwała we wtorek 19 kwietnia 2005 r. ogłoszona przez chilijskiego kard. Jorge Arturo Medinę Estéveza radosna nowina: Habemus papam! 265. biskupem Rzymu, papieżem, wybranym przez 115-osobowe Kolegium Kardynałów, został jeden z najbliższych współpracowników Jana Pawła II (od 1981 r.) - Joseph Kardynał Ratzinger, „prosty, skromny robotnik winnicy Pańskiej”, który przybrał imię Benedykt XVI.
W mediach pojawiło się wiele informacji o nowym Namiestniku Chrystusa, każdy też starał się odnaleźć w pamięci swoje z nim wcześniejsze spotkania. Mnie również jedno się zdarzyło - 23 października 1988 r. Uczestniczyłam wówczas w uroczystej, jubileuszowej inauguracji 70. roku akademickiego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, która przypadła w 70. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, w 70-lecie powstania mojej uczelni - „jakiegoś nieustannego daru Opatrzności” i 10-lecie pontyfikatu Papieża Polaka.
Bardzo lubię to największe święto uniwersyteckie, jego stały program składający się zawsze z dwóch części: Mszy św. w kościele akademickim i dalszego ciągu - w auli. Każde jednak czymś szczególnym zapisuje się w pamięci. Podobnie było 23 października 1988 r. Radośnie celebrował je jeden, jedyny raz - w obecności mnóstwa dostojnych gości, m.in. Prymasa Polski Józefa Glempa, kard. Franciszka Macharskiego, wielu biskupów, dyplomatów i przedstawicieli władz - ówczesny rektor, pomocniczy biskup lubelski (obecny ordynariusz zamojsko-lubaczowski) Jan Śrutwa. Uświetniło je nadanie przez Radę Wydziału Teologicznego tytułu doktora honoris causa prefektowi Kongregacji Nauki Wiary - kard. prof. dr. Josephowi Ratzingerowi „za zasługi w pogłębianiu i krzewieniu katolickiej nauki teologicznej”, mimo wcześniejszych obaw, czy komunistyczne władze wpuszczą go do Polski ze względu na wygłoszone przez niego zdanie, że wiek XX jest czasem dwóch dyktatur - niemieckiego faszyzmu i czerwonego komunizmu. Było to już czwarte, najwyższe uniwersyteckie wyróżnienie, przyznane temu wybitnemu duchownemu i uczonemu. Pierwsze otrzymał w Stanach Zjednoczonych w 1984 r. - Saint Paul (Minnesota), drugie w Peru w 1986 r. - Lima i trzecie w jego własnym kraju w 1987 r. - Eichstätt. Zatytułowaną: W służbie mądrości Boga i mądrości świata - nawiązującą do tytułu wydanej rok wcześniej księgi pamiątkowej z okazji 60. rocznicy urodzin czcigodnego Laureata (Weisheit Gottes - Weisheit der Welt) - laudację na KUL-u wygłosił biskup opolski prof. dr hab. Alfons Nossol. W zakończeniu powiedział: „Czy to naprawdę «przypadek», iż w tym zbożnym dziele, któremu jako alternatywa zagraża widmo globalnej «cywilizacji śmierci», pomaga Papieżowi z rodu Lechitów (z całego serca i ze wszystkich sił swoich) ktoś z nacji niemieckiej? Konsekwentna wizja wiary zwykła w każdym «przypadku» próbować spojrzeć w kierunku niezmierzonej Opatrzności Bożej”.
Po odebraniu dyplomu doktora honoris causa kard. Ratzinger wygłosił w języku niemieckim (świetnie odczytany po polsku przez ks. dr. Franciszka Szulca) długi, dość trudny, ale bardzo ciekawy i głęboki w treści wykład pt. Der Mensch zwischen Reproduktion und Schöpfung. Theologische Fragen zum Ursprung menschlichen Lebens (opublikowany w przekładzie polskim ks. prof. dr. Tadeusza Stycznia SDS w kwartalniku Ethos 1 (1988), nr 4, s. 134-147, pt. Człowiek - reprodukcja czy stworzenie? Teologiczne pytania dotyczące początku życia ludzkiego; tam również znajduje się laudacja bp. Nossola - s. 126-133). Jego podsumowanie zawiera się w słowach: „Każdy człowiek z osobna to coś więcej niż tylko nowa kombinacja informacji. Powstanie człowieka to stworzenie. Cud stworzenia na tym właśnie polega, że wydarza się nie obok, lecz wewnątrz procesów żyjącego bytu, że dokonuje się wewnątrz jego «niezmienionej reprodukcji»”.
Społeczność akademicka Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II bardzo cieszy się z wyboru Następcy św. Piotra. Po prawie dwudziestu siedmiu latach posługi Kościołowi przez jej profesora Karola Wojtyłę, Ojca Świętego Jana Pawła II, strażnikiem kluczy Piotrowych został jej honorowy Doktor. Modląc się w jego intencji, dodaje słowa życzeń z łacińskiej formuły inaugurującej rok akademicki: Quod felix, faustum, fortunatumque sit!, co znaczy: Oby szczęśliwy, sprzyjający i pomyślny był cały pontyfikat Benedykta XVI!
Pomóż w rozwoju naszego portalu