Bp Stanisław Wielgus o wierze i rozumie
Nasz Dziennik z 6-7 maja zamieścił rozmowę Sławomira Jagodzińskiego z bp. Stanisławem Wielgusem pt. Wiara i rozum idą razem. Ksiądz Biskup powiedział w niej m.in.: „Wielka wiedza zbliża do Boga, mała oddala (...). Uczestniczyłem kiedyś w spotkaniu stypendystów Fundacji im. A. Humboldta pochodzących z całego świata, na którym przemawiał Werner Heisenberg, jeden z najwybitniejszych fizyków XX wieku (...). W czasie spotkania ktoś zapytał go: «Czy pan profesor, taki wybitny, znany na całym świecie fizyk, wierzy w Boga?». Odpowiedział w sposób zaskakujący: «Pierwszy łyk z pucharu nauki może uczynić ateistą, ale na dnie tego pucharu czeka Bóg». To są piękne słowa i warte przypomnienia w tych sytuacjach, gdy jakiś niedouczony człowiek wymądrza się w takiej czy innej formie w sprawach religii”.
Bp Stanisław Napierała w obronie Radia Maryja
Reklama
Nasz Dziennik z 6-7 maja zamieścił tekst homilii wygłoszonej przez bp. Stanisława Napierałę w Kaliszu. Tekst nosił tytuł: Radio Maryja nie może służyć tzw. poprawności politycznej, lecz prawdzie. Jak akcentował bp Stanisław Napierała, „Radio Maryja jest rozgłośnią katolicką i jako taka nie może służyć tzw. poprawności politycznej, lecz prawdzie. Poprawność polityczna często rozmija się z prawdą. Radio Maryja winno zawsze służyć prawdzie. Ataki na Radio Maryja, prowadzone w przeszłości niemal nieustannie (tyle żeście wytrzymali...), a ostatnio z niezwykłą zaciekłością i w formie zorganizowanej przez ośrodki w kraju i za granicą, mają źródło głównie w tym, że w świetle prawdy zostają niekiedy odsłaniane manipulacje, kłamstwa, afery, wszystko inteligentnie przedstawione i ukrywane pod osłoną poprawności politycznej”. Słowa bp. Napierały w obronie Radia Maryja spotkały się z gwałtownym atakiem Katarzyny Wiśniewskiej na łamach Gazety Wyborczej z 8 maja pt. Cud dla Radia Maryja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Radio Maryja jako dzisiejsza „Wolna Europa”
Reklama
Na tle ogromnie zajadłej nagonki na Radio Maryja w przeważającej części wpływowych mediów elektronicznych i prasowych warto przytoczyć parę głosów wyraźnie dystansujących się od tej nagonki. Jednym z nich jest tekst głośnego publicysty Macieja Rybińskiego: Wolna Europa Trzeciej RP na łamach Faktu z 5 maja. Autor pisał m.in.: „Radiu Maryja przypadła zaszczytna rola, jaką w PRL odgrywała sekcja polska Radia Wolna Europa. Toruńskie radio, jak wtedy monachijskie, jest głównym wrogiem jedności moralno-politycznej narodu. Podżega, podkopuje, szerzy i sieje zamęt. Uprawia dywersję i hamuje postęp. Nie jest nawet przeciwnikiem. Jest wrogiem (...). Doświadczenie historyczne musi nas w końcu doprowadzić do jedynego skutecznego rozwiązania tego palącego problemu politycznego. Do przywrócenia zagłuszania niesłusznej rozgłośni, torpedującej wysiłki na rzecz lepszego jutra”.
Konkludując te ironiczne uwagi, Rybiński pisał: „Mimo istnienia Radia Maryja Polska jest normalnym krajem. Dopóty, dopóki słuchanie Rydzyka nie jest obowiązkowe, albo nie zostanie zakazane”.
Z krytyką skrajnej nagonki na Radio Maryja wystąpił również publicysta Paweł Lisicki na łamach Wprost z 14 maja w tekście Radio Wolna Maryja. Opowiadając się za prawem głosu dla o. Tadeusza Rydzyka, Lisicki pisał: „W sytuacji rosnącego nacisku na wyeliminowanie z przestrzeni publicznej Radia Maryja wody w usta nabrali zwykle tak aktywni obrońcy swobód obywatelskich. Dlaczego żaden ważny działacz tego typu organizacji nie odważył się powiedzieć: «Chociaż nie zgadzam się z o. Rydzykiem i jego publicystami, będę walczył o ich prawo do istnienia i wypowiadania się»? (...). Czyż nie byłaby to wspaniała demonstracja przywiązania do wolności wypowiedzi? Ciekawe, że taki pomysł nie przyszedł nikomu do głowy. Ciekawe, że w tym wypadku liberalne media nie tylko nie bronią prawa o. Rydzyka do wypowiedzi, ale można odnieść wrażenie, że wręcz przyklasnęłyby usunięciu kaznodziei (...). Pisząc o wolności słowa w Ameryce, Alexis de Tocqueville zauważył, że jest ona niepodzielna (...)”.
Tendencyjni dziennikarze
Atmosferę w polskich mediach dobrze ilustrują dane z sondażu na temat poglądów dziennikarzy opublikowane we Wprost z 14 maja. Wynika z nich, że aż 77% dziennikarzy głosowało na Donalda Tuska w drugiej turze wyborów prezydenckich. Z kolei aż 87% dziennikarzy ocenia pozytywnie Donalda Tuska, podczas gdy 83% ocenia negatywnie Jarosława Kaczyńskiego, a 73% Lecha Kaczyńskiego.
Wildstein o zmianach w mediach
W Newsweeku z 21 maja - ciekawy wywiad Amelii Łukasiak z Bronisławem Wildsteinem pt. Jestem grzecznym człowiekiem. Oto wymowny fragment rozmowy: - A. Łukasiak: „W jednym z wywiadów na pytanie, czy po pana przejściu do TVP zostanie tam tylko portier, odpowiedział pan: «A kto dał gwarancję portierowi?»”.
- B. Wildstein: „To był żart. Ważne jest to, czy ktoś uczciwie pracuje i czy ma coś w ogóle do roboty. Pierwsza rzecz, która jest do zrobienia, to reorganizacja struktur w dziedzinie programów informacyjnych. Gdyby ogłosić konkurs na wymyślenie najgorzej funkcjonującej struktury, to TVP wygrałaby go”.
Prof. Krasnodębski przeciw pozorowanym zmianom
Reklama
W Polityce z 29 kwietnia - bardzo interesujący wywiad Jacka Żakowskiego z prof. Zdzisławem Krasnodębskim pt. Grzęznąca rewolucja. Krasnodębski ostro krytykuje dużą część elit i mediów, które wciąż bezpardonowo atakują Kaczyńskich. Jego zdaniem, atakujący chcą tylko „kosmetycznych zmian”, tak aby „zostało po staremu”. Według Krasnodębskiego: „W Polsce dominuje specyficzna wersja liberalizmu, która uważa państwo za źródło wszelkiego zła (...) nie bardzo rozumiem, jakim cudem miałoby sprawnie działać państwo, którego obywatele wierzą, że im go mniej, tym lepiej”. Komentując falę ataków na powołanie Leppera do rządu, prof. Krasnodębski zapytuje: „Jakim problemem jest wicepremier Lepper, skoro mieliśmy premiera Oleksego?”. Prof. Krasnodębski krytykuje też brak autentycznych debat o problemach gospodarczych, fakt, że w tej sferze przez lata dominował „ten sam zestaw osób, które nawzajem się adorowały”. W efekcie zabrakło np. krytycznych prac o polskiej prywatyzacji. Zdaniem prof. Krasnodębskiego, „choroba polskiej demokracji bierze się także z braku konkurencji intelektualnej”. Według niego, ostatnie wybory „to w dużej mierze był bunt prowincji przeciwko Warszawie albo peryferii (także intelektualnych) przeciwko establishmentowi, który obsadził i «zawłaszczył» centrum”.
Ciekawe konkluzje zawiera inny tekst prof. Krasnodębskiego pt. Wysoka cena obowiązku w Rzeczpospolitej z 5 maja. Autor stwierdził: „Najgorszą dla przeciwników idei IV RP - a najbardziej optymistyczną dla Polski - jest niedająca się wykluczyć możliwość, że koalicja nie tylko przetrwa całą kadencję, ale że rzeczywiście PiS uda się przeprowadzić główne swe projekty ustaw i dokonać demontażu postkomunistycznych oligarchicznych struktur powstałych w III RP (...). Nie jest to niemożliwe, choć niezmiernie trudne, a nawet, wziąwszy pod uwagę zarówno opór polityczny i społeczny tych struktur, jak i widoczne słabości PiS, mało prawdopodobne. Ale niepodjęcie takiej próby - nawet za cenę zawarcia koalicji z Samoobroną i LPR - oznaczałoby sprzeniewierzenie się politycznemu obowiązkowi i rezygnację z działania na rzecz dobra Rzeczypospolitej”.
Agenturalne działania Szczypiorskiego
W latach 90. wielokrotnie lansowano Andrzeja Szczypiorskiego jako rzekomy autorytet, szczególnie wykorzystywany dla ataków na patriotyzm i wartości chrześcijańskie. Od kilku lat coraz bardziej odsłaniane są ciemne karty agenturalnej przeszłości tego pisarza - propagandysty. Z kolejnymi informacjami na ten temat wystąpił Krzysztof Tarka w tekście Tajemnica Szczypiorskiego na łamach Newsweeka z 14 maja. Według autora, Andrzej Szczypiorski „w latach 50. na zlecenie bezpieki pomagał zwabić do Polski swego ojca, działacza emigracyjnego PPS”.
Agenturalność Jaruzelskiego
W Rzeczpospolitej z 2 maja - tekst Jana Ordyńskiego: Czy generał był agentem. Według tekstu: „W. Jaruzelski współpracował z Informacją Wojskową. Dowodem jest dokument znaleziony w archiwum IPN. Według prezesa IPN Janusza Kurtyki, nowe dokumenty jednoznacznie potwierdzają, że gen. Jaruzelski był agentem. Stwierdzono, że wpisy dotyczące Jaruzelskiego starano się wymazać z książki ewidencyjnej”.
Przeciw fałszowaniu prawdy o zbrodniach stalinowskich
W Naszej Polsce z 2 maja - bardzo ważny tekst b. majora KGB Olega Zakirowa pt. Pułkownik KGB i Katyń. Zakirow odegrał niegdyś dużą rolę w działaniach na rzecz ujawnienia odpowiedzialności sowieckich komunistów za zbrodnię w Katyniu i był za to szykanowany. Od paru lat jest obywatelem Polski. W tekście swym ostro przeciwstawia się tuszowaniu prawdy o ludobójczych zbrodniach stalinizmu w odniesieniu do Polski.
O patologiach systemu sprawiedliwości
W Newsweeku z 14 maja - wywiad Michała Karnowskiego i Piotra Zaremby z Jarosławem Kaczyńskim pt.: Nie, nie jestem zmęczony. Kaczyński podejmuje m.in. problem, dlaczego śledztwa w sprawie różnych afer trwają tak długo, mówiąc: „To państwo nigdy normalnie nie działało. Na Śląsku tamtejsza placówka II Departamentu ABW - odpowiedzialnego za walkę z korupcją - zajęła się kilkoma podejrzanymi firmami. W rok później szef tej placówki był już pracownikiem jednej z tych firm. Mija kolejny rok i następca tego szefa też podejmuje pracę w tej firmie. A trzeci zostaje tam szefem ochrony”.