W ostatnich dniach dociera do nas wiele pytań odnośnie do filmu Kod da Vinci. Reklamowany jako film sensacyjny, „najbardziej oczekiwany obraz roku”, w rzeczywistości jest dziełem propagandowym i antykościelnym. Sensacja, kłamstwo, podważanie najwyższych wartości wspólnych wielu milionom ludzi na świecie, a niekiedy wręcz bluźnierstwo - stają się w Kodzie da Vinci skutecznym sposobem osiągania przez producentów filmu zamierzonych korzyści.
Film przedstawia świadomie zdeformowany wizerunek Kościoła katolickiego. Bluźnierstwo tego obrazu to nie tylko mieszanie fikcji z historią, ale także wystawianie na sprzedaż kłamliwej historii Jezusa Chrystusa. Nie ma wątpliwości, że film jest symptomem szerzącej się w niektórych warstwach społeczeństw nienawiści do Kościoła katolickiego. Ukrytym bowiem celem filmu jest przekonanie widzów, że chrześcijaństwo jest religią sprzeczności, zatajeń i fałszu. Kod da Vinci, podobnie jak książka Dana Browna, oparty na licznych błędach i kłamstwach, zaprzecza bóstwu Jezusa Chrystusa, podważa wiarygodność Ewangelii oraz w bezprecedensowy sposób uderza w Kościół katolicki. Z tego względu może stać się pożywką dla wrogów Kościoła do wywołania kolejnych oskarżeń pod jego adresem i swoistej kampanii antykościelnej i antyreligijnej w ogóle.
Wobec oszczerstw rozpowszechnianych przez Kod da Vinci chrześcijanie nie mogą pozostać w bezczynności. Trzeba wykorzystać tę chwilę, by przygotować się do świadczenia i mówienia prawdy o Jezusie Chrystusie. Trzeba wzmóc modlitwę za tych, którzy obrażają uczucia religijne innych i wykazują całkowity brak szacunku dla chrześcijan. Trzeba też wzbudzić w sobie ducha chrześcijańskiej ascezy i rezygnacji, by nie przysparzać korzyści i popularności wrogom chrześcijaństwa.
Choć mamy świadomość, że protesty mogą wzmóc zainteresowanie filmem, ufamy głęboko, że zło może obrócić się w dobro, kłamstwo skłonić do poszukiwania prawdy, a brak szacunku do człowieka przemienić się w miłość i przebaczenie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu