Uczył się w VI Państwowym Liceum i Gimnazjum im. Stanisława Staszica we Lwowie. Studia rozpoczęte na Politechnice Lwowskiej ukończył na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej, gdzie - mieszkając już w Warszawie - również się doktoryzował (Problemy i środki kształtowania nastroju przestrzeni miejskich) i habilitował (Informacja wizualna w krajobrazie miejskim). Był m.in. autorem pierwszej polskiej encyklopedii Architektura i budownictwo. Wśród wielu jego opracowań naukowych nie zabrakło dzieł poświęconych rodzinnemu miastu (Historiografia urbanistyki i architektury dawnego Lwowa; Najstarsze widoki Lwowa).
Sukcesy odnosił również w działalności popularnonaukowej, którą uprawiał obok swej pracy zawodowej. Zajmował się głównie popularyzowaniem wiedzy z zakresu urbanistyki, architektury i budownictwa. W radiu wygłosił ok. trzystu pogadanek dla dorosłych i dla młodzieży, wydał kilkanaście ciekawych książek i książeczek przeznaczonych dla różnych odbiorców (m.in. Estetyka miasta; Cuda architektury; Cuda inżynierii; Życie miast; Poczet wielkich architektów), napisał setki artykułów do czasopism. Czterokrotnie wyróżniano go w dorocznym konkursie im. Brunona Winawera za najlepsze publikacje popularyzujące naukę i technikę.
Nade wszystko jednak czuł się lwowianinem. Jak to barwnie określił Jerzy Janicki: „Absolutny rebe. Po papiesku nieomylny w kwestiach lwowskich. Arbiter leopoliensis wszystkich sporów obszaru zamkniętego rogatkami Łyczakowa i Zamarstynowa. Arcylwowiak i arcyłyczakowianin”. Miał ogromną wiedzę o Lwowie i z każdym dzielił się nią jak chlebem. „Strażnikiem Miasta i Grobów” - jakże trafnie! - nazwał go w dedykacji zamieszczonej w jednym z tomów swej poezji Zbigniew Herbert. „Za stałe utrwalanie pamięci o Lwowie w słowie i piśmie” otrzymał w 1981 r. Krzyż Obrony Lwowa.
Twórczość poświęconą Miastu Zawsze Wiernemu rozpoczął w połowie lat pięćdziesiątych od wierszy pisanych początkowo do szuflady lwowską gwarą - łyczakowskim bałakiem. Ta pełna nostalgii poezja zaczęła z czasem krążyć w odpisach po kraju i świecie, a nawet - pod pseudonimem Tolu z Łyczakowa - została wydana w tomie Krajubrazy syrdeczny przez wiernych lwowian poza zasięgiem PRL-owskiej cenzury. Drugi zbiór wierszy Kwiaty lwowskie - świadomie przez autora nawiązujący do Kwiatów polskich Juliana Tuwima - został napisany już w literackiej polszczyźnie, dużo później niż pierwszy.
Prawdziwą sławę wśród lwowskich wygnańców przyniósł Witoldowi Szolgini Dom pod żelaznym lwem (1971) - napisane pod wpływem pierwszej po 22 latach wizyty w rodzinnym mieście zbeletryzowane wspomnienia, obejmujące lata 1929-39; zdaniem Henryka Berezy, literacko nieustępujące prozie Kornela Makuszyńskiego. Dedykowane „Mieszkańcom Domu - gdziekolwiek są”, stały się symbolem ich losu, chociaż imienia miasta nie można było jeszcze wtedy wymawiać. Dziesięciotysięczny nakład rozszedł się błyskawicznie. „To była w latach milczenia lwowska biblia, dekalog lwowskiej wiary, katechizm lwowskiego dziecka, które na wygnaniu osiągnęło wiek zgorzkniałego starca, a ta książka przywróciła mu siły młodzieńca” - napisał Jerzy Janicki w swym Alfabecie lwowskim (1993).
U schyłku PRL-u powstały większe możliwości działania na rzecz „tamtego Lwowa”. W gronie założycieli warszawskiego Towarzystwa Miłośników Lwowa w 1988 r. znalazł się i pan Witold. W nowych warunkach, już po przejściu na emeryturę (1990), mógł całkowicie poświęcić swój czas ukochanemu miastu. Nazywał sam siebie komiwojażerem Lwowa, bo z wieczorami autorskimi, prelekcjami i gawędami występował wielokrotnie nie tylko w macierzystym oddziale TML, ale zapraszany przez ziomków zjeździł wiele miast. Zaczął publicznie wystawiać swe lwowskie zbiory, a następnie znaczną ich część przekazał w darze Muzeum Niepodległości w Warszawie, współtworząc tam z przyjaciółmi zaczątek Kolekcji Leopolis.
Od 1989 r. aż do śmierci, przez siedem lat, w każdą niedzielę i święto rano w Programie III Polskiego Radia wygłaszał gawędy o Lwowie pt. Krajobrazy serdeczne. Właśnie z tego cyklu zrodził się pomysł na Tamten Lwów, najpierw obliczany na dwa tomy, a ostatecznie powiększony aż do ośmioksięgu (!), wydanego przez wrocławską Oficynę Wydawniczą „Sudety” (Oblicze miasta; Ulice i place; Świątynie, gmachy, pomniki; My, Iwowianie; Życie miasta; Rozmaitości; Z niebios nad Lwowem; Arcylwowianie).
„Póki my żyjemy, to żyje Lwów” - mawiał Witold Szolginia. Na szczęście tamten Lwów został dzięki niemu i takim jak on utrwalony i nie zaginie. Wartość jego twórczości będzie rosła z upływem czasu: „późne wnuki” odkryją Leopolis Semper Fidelis i powrócą do „korzeni i popiołów”, by nie zapomnieć, by zaświadczyć o sześciu polskich wiekach pod Wysokim Zamkiem.
Książki Witolda szolgini o dawnym Lwowie
Dom pod żelaznym lwem, wyd. 1 - Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1971; wyd. 2 - Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1989.
Tolu z Łyczakowa, Krajubrazy syrdeczny, Wyd. Waldemar Markowski, Bytom 1986.
Tolu z Łyczakowa, Kwiaty lwowskie, Wyd. Waldemar Markowski, Bytom 1987.
Historiografia architektury i urbanistyki dawnego Lwowa, Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 1989.
Ikonografia dawnego Lwowa. Cz. 1: Najstarsze widoki Lwowa, Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 1991.
Na Wesołej Lwowskiej Fali, Wydawnictwo Polonia, Warszawa 1991.
Tamten Lwów. T. 1: Oblicze miasta. T. 2: Ulice i place. T. 3: Świątynie, gmachy, pomniki. T. 4: My, lwowianie. T. 5: Życie miasta. T. 6: Rozmaitości. T. 7: Z niebios nad Lwowem. T. 8: Arcylwowianie, Oficyna Wydawnicza „Sudety”, Wrocław 1992-97.
Pudełko lwowskich wspomnień pełne, Oficyna Wydawnicza „Sudety”, Wrocław 1994.
Kwiaty lwowskie. Krajubrazy syrdeczny, Oficyna Wydawnicza „Sudety”, Wrocław 1995.
Pomóż w rozwoju naszego portalu