Tak się składa, że sport należy do tych nielicznych dziedzin życia, w których tak naprawdę trudno mówić o wakacjach. Dzieje się tak, ponieważ zróżnicowanie dyscyplin sportowych i ich uprawianie nie jest zależne od pór roku czy jakichkolwiek innych przyczyn. W sporcie po prostu zawsze coś się dzieje, nawet jeśli wydarzenia nie dotyczą wprost spraw związanych z zawodniczą rywalizacją.
Wydawałoby się, że mundialowych emocji nic nie jest w stanie zastąpić. Okazuje się jednak, iż piłka nożna, nawet po zakończeniu niemieckiego turnieju, podnosi poziom adrenaliny w przemęczonych przecież organizmach kibiców, którzy żywiołowo dopingowali swoje narodowe jedenastki. Szczególnie dotyczy to fanów zespołów z Serie A. Ich gracze bowiem niedawno zdobyli przecież mistrzostwo świata. Teraz zaś większość z nich znalazła bądź poszukuje pracodawców. Dzieje się tak, gdyż czołowe kluby pierwszej ligi z Półwyspu Apenińskiego zostały zdegradowane do Serie B z minusową „zdobyczą” punktową w końcowej klasyfikacji... A wszystkiemu „winna” wszędobylska korupcja!
Mistrz Włoch - AC Milan stracił zwycięski puchar i także z ujemnym „dorobkiem” punktowym rozpocznie walkę o dalsze przetrwanie. Zapewne swój byt we włoskiej ekstraklasie zawdzięcza on osobie swojego właściciela, byłego premiera - Silvio Berlusconiego, który sobie tylko znanym sposobem uratował klub przed spadkiem do niższej klasy rozgrywkowej.
Można zatem powiedzieć, że włoska piłka wreszcie zaczyna oczyszczać swoje szeregi ze skorumpowanych i nieuczciwych ludzi. Niestety, z powodu tego typu „sympatyków” futbolu zamiast o pięknie sportu i fair play słyszy się niejednokrotnie o „brudnej grze”, zorientowanej tylko na finansowy zysk. Również u nas nie jest wcale lepiej. Potwierdzają to hurtowe wręcz aresztowania wśród sędziów i działaczy piłkarskich, którzy handlowali meczami i miejscami w ligowych tabelach, „ustawiając” oraz drukując” mecze. Niewątpliwie tego typu porządkowanie jest potrzebne. Wydaje się jednak, że korupcja i kunktatorstwo mają swoje źródło o wiele wyżej niż tylko w rejonowych strukturach piłkarskich. Zapewne przesłuchania już aresztowanych „prominentów” ukażą opinii publicznej prawdziwe oblicze Polskiego Związku Piłki Nożnej i jego struktur. Wielu komentatorów nazywa go bez ogródek ostatnim bastionem PRL-u lub jego reliktem, który już kilkanaście lat temu powinien znaleźć właściwe mu miejsce na śmietniku historii.
Co prawda atmosfera wokół polskiej piłki nieco wydaje się uspokajać, bo Michał Listkiewicz zdecydował się na obsadzenie posady selekcjonera naszej reprezentacji przez Leo Beenhakkera (niebawem będzie jeszcze o nim szerzej mowa na łamach naszego tygodnika). Niemniej zatrudnienie znanego i cenionego obcokrajowca raczej nie usatysfakcjonuje nie tylko kibiców, lecz przede wszystkim policji i prokuratorów, którzy coraz częściej stukają do drzwi siedziby prezesa PZPN-u. Nie jest wykluczone, że właśnie takie posunięcie pozwoli mu jeszcze przez jakiś czas kierować naszym futbolem. Wydaje się jednak, że jest to już tylko „łabędzi śpiew” tego skądinąd kiedyś całkiem dobrego piłkarskiego arbitra. W każdym razie mam taką nadzieję, że wraz z upływającym czasem sportowe korupcyjne afery (mówi się też dosyć głośno o „przekrętach” w Polskim Związku Narciarskim) znajdą właściwe im miejsce na sali sądowej. Czy tak będzie? Pożyjemy... Zobaczymy...
Tymczasem duch w polskim sporcie nie słabnie. Świadczą o tym choćby osiągnięcia naszych siatkarzy, którzy udanie rozpoczęli Ligę Światową pod wodzą Raula Lozano. Cóż to byłaby za radość, gdybyśmy na jej zakończenie wywalczyli co najmniej trzecie miejsce! Rośnie też forma naszych pływaków. Przecież z międzynarodowych mistrzostw Słowenii przywieźliśmy aż 50 medali! To dobry prognostyk przed mistrzostwami Europy, które odbędą się w Budapeszcie (31 lipca - 6 sierpnia). Na koniec pozdrawiam Państwa słonecznie, życząc naszym sportowcom tylko i wyłącznie sukcesów.
jłm
Pomóż w rozwoju naszego portalu