Współcześni święci
Jestem niepełnosprawny od dziecka. Mama wychowywała mnie sama. Gdy z powodu kalectwa i samotności było mi smutno, mamusia kupowała mi Wasze pismo. Na nim uczyłem się czytać. Mieszkam w Jarosławiu. Skończyłem tutaj studia. Dostałem pracę na uczelni, na pół etatu. Rektor zaproponował pomoc w zrobieniu doktoratu, choć nie bardzo chciałem się tego podejmować ze względu na swoje kalectwo. Bardzo dużo pomagają mi ojcowie dominikanie z sanktuarium Matki Bożej Bolesnej. W czasie studiów poznałem wspaniałego człowieka - Pana Artura, który - gdy zobaczył, że dojeżdżam taksówką - zaoferował swoją pomoc. Pomaga mi od października 1998 r. Kiedy zachorowała moja mamusia, zaopiekował się mną, a po jej zgonie, kiedy chciałem pójść do domu opieki, Pan Artur zaoferował swoją opiekę nade mną aż do śmierci. Wiele razy woził mnie do klinik w Warszawie i Krakowie. Ostatnio zabrał mnie na wycieczkę w Bieszczady. Po raz pierwszy w życiu poznałem te tereny - Komańcza, Dukla, Miejsce Piastowe. Artur zabrał mnie tam, bym mógł wyprosić zdrowie dla siebie.
Jestem tercjarzem dominikańskim - bratem III Zakonu. Kończąc to swoje świadectwo, życzę Księdzu Redaktorowi Naczelnemu „Niedzieli” wielu łask, zapewniam o swej modlitwie i część cierpień ofiarowuję w intencji Księdza.
Wojciech z Jarosławia
Na 80-lecie „Niedzieli”
Reklama
80-lecie „Niedzieli” to piękna, zasłużona rocznica. Jestem wiernym jej czytelnikiem i czyta ją cała moja rodzina. Razem z „Niedzielą” ukazuje się katolickie pismo diecezji zielonogórsko-gorzowskiej „Aspekty”, którego redaktorem odpowiedzialnym jest ks. Dariusz Gronowski. Jest to dodatek bardzo potrzebny, gdyż przynosi informacje o parafiach, wydarzeniach z życia religijnego, kulturalnego. Mimo że jestem na emeryturze, to często jeszcze spotykam się z młodzieżą w szkole i wykorzystuję zawarte tam publikacje z okazji rocznic kościelnych czy państwowych... Promuję „Niedzielę” na spotkaniach z kombatantami, z ludźmi III wieku, z seniorami w miejscowych klubach. Mam kilka roczników, bo bardzo lubię w ten sposób wracać do wspomnień...
- Z okazji jubileuszu „Niedzieli” składam gratulacje i najlepsze życzenia. Będę z nią aż do końca moich dni, życzę kolejnych coraz wspanialszych jubileuszy, wzrostu liczby czytelników i sympatyków, wiosny w sercu i pogody ducha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kazimierz z Międzyrzecza
Jak wznieść kapliczkę?
Od kilku lat myślę o umieszczeniu kapliczki z figurą Świętej Rodziny w moim przydomowym ogródku. Początkowo planowałam, by rzeźbę wykonał znany artysta, ale moja znajoma odradza mi ten pomysł ze względu na koszty. Moje zasoby finansowe są bardzo nikłe. Może ktoś z Czytelników podsunie mi gotowy projekt lub pomysł wykonania takiej kapliczki?
Elżbieta z Pokaniewa
Patron celników
Pośród wszystkich ukazanych w Piśmie Świętym powołań opis nawrócenia celnika Mateusza należy do najbardziej sugestywnych. Mateusz, wykonujący znienawidzony w tamtych czasach zawód celnika, nie cieszył się zapewne najlepszą opinią. Pracując jako celnik, był uznawany za kogoś gorszego, za grzesznika. Mimo to Jezus nie odtrącił go, skłonny do nadużyć celnik nie pozostał obojętny Panu. Fakt ten zmienił życie owego człowieka tak bardzo, że jako pierwszy podjął się trudu napisania Ewangelii oraz głoszenia Słowa Bożego na nieprzychylnych ziemiach dzisiejszej Etiopii, gdzie w końcu poniósł śmierć męczeńską.
Dziś, dzięki postaci celnika Mateusza, inaczej patrzymy na ludzi wykonujących to zajęcie. Mimo że mają oni wielkiego patrona, bywa, że jest im ciężko. Coraz częściej zdarza się, że i w tym zawodzie brakuje miejsc pracy.
Z tym większą wiarą i nadzieją wielu z nich od 15 lat przyjeżdża we wrześniu do Starej Białki - małej wioski przy przejściu granicznym w Lubawce, gdzie znajduje się kościółek pw. św. Mateusza, by podczas Mszy św. odpustowej polecić swojemu patronowi rodziny, sprawy zawodowe i los kolegów z pracy.
Piotr z Lubawki
Zachęcamy naszych Czytelników do dzielenia się swoimi wątpliwościami i pytaniami dotyczącymi wiary. Postaramy się znaleźć odpowiedź. Można do nas napisać w każdej sprawie: