Kiedy Gandhi mieszkał jeszcze w Afryce, władze kolonialne dyskryminowały nie tylko ludność miejscową, ale wszystkich, którzy nie byli Europejczykami. Chodniki wzdłuż dróg przeznaczone były jedynie dla białych; inni chodzić musieli - najczęściej boso - po zabłoconych lub pełnych kurzu drogach. Gandhi nie stosował się do przepisu. „Co zrobisz, jeśli żołnierz uderzy cię i strąci z chodnika?” - zapytał go pewnego razu znajomy prawnik. „Nadstawię drugi policzek. Czy nie tak nakazał Jezus, w którego wierzysz?” - odpowiedział spokojnie Hindus.
Wezwanie to zapisane zostało przez św. Łukasza w „kazaniu na równinie”: „Jeśli kto cię uderzy w jeden policzek, nadstaw mu i drugi! Jeśli bierze ci płaszcz, nie broń mu i szaty!” (por. Łk 6, 29). Zachęta do radykalizmu doskonale wkomponowała się w stosowaną przez Gandhiego metodę walki „no violence”. Przykłady podane przez Jezusa mogą być właściwie zrozumiane w kontekście historyczno-kulturowym czasu, w którym zostały przytoczone. Uderzenie w prawy policzek było podstępnie zadanym ciosem zewnętrzną stroną dłoni. Płaszcz w przypadku ludzi biednych stanowił często okrycie na noc, stąd prawo zabraniało pozbawiania go kogokolwiek. Szczegółowy przepis głosi: „Wszakże jeśli to jest człowiek ubogi, nie położysz się spać nakryty tym zastawem, lecz zwrócisz mu zastaw przed zachodem słońca, aby mógł spać pod swym płaszczem, błogosławiąc tobie, a Pan, Bóg twój, policzy ci to za dobry czyn” (Pwt 24, 12-13). Czyżby Jezus wzywał do biernej akceptacji zła? Nic bardziej błędnego! Sam sprzeciwiał się Złemu podczas kuszenia na pustyni; uderzony w policzek, zapytał: „Dlaczego Mnie bijesz?”, a na odarcie Go z płaszcza podczas krzyżowania nie miał wpływu. Chodzi o coś innego: nie odpłata, ale rezygnacja z zemsty. Chodzi o to, by raczej niesprawiedliwość znosić, niż niesprawiedliwość czynić.
Pomóż w rozwoju naszego portalu