Dewaluacja
Podejrzenia o przestępstwa polityków SLD dewaluują się szybciej niż złotówka za czasów reformy Balcerowicza. Jeszcze dwa lata temu z podejrzeń prokuratorskich byłaby czołówka, a teraz dobrze, że znajdą miejsce gdzieś na trzeciej albo piątej stronie. Do tego paręset znaków i kwita. Tak jak ostatnio o posłance SLD Małgorzacie Ostrowskiej, której prokuratura chce postawić zarzuty („Dziennik”, 6 lutego, s. 3;, „Rzeczpospolita”, 6 lutego, s. 5). Czyżby ludzi to już nie rajcowało? Wniosek jest jeden: Społeczeństwo opinię o politykach SLD ma już najgruntowniej ugruntowaną.
Raz, a dobrze
Posłance SLD Małgorzacie Ostrowskiej łapówę miał wręczyć baron paliwowy Piotr K. Ostrowska eksplikuje, że raz w życiu go na oczy widziała („Dziennik”, 6 lutego). I to chyba, Pani Poseł, był ten jeden raz za dużo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rozważania o języku
Julia Pitera z PO wystąpiła w radiu i jak to w radiu bywa, odpowiadała przez jakieś 15 minut z małymi przerwami na pytania. Próbowała m.in. wytłumaczyć, dlaczego PO już nie forsuje taniego państwa, tylko efektywne państwo. I wyszło jej, że tanie znaczy to samiuteńko, co efektywne. Pitera powinna pisać słowniki uproszczonej polszczyzny. W jej wersji byłyby supercienkie. O, tycie.
Sprawka Busia
Mgła tajemnicy, która okrywała dymisję Ludwika Dorna dała początek nowej dyscyplinie narodowej: wymyślaniu powodów dymisji. Wszyscy prześcigali się w podawaniu coraz bardziej fantastycznych teorii. Ponieważ my nie jesteśmy gorsi, podajemy swoją: Według naszych informatorów, decydującą rolę odegrał w całej sprawie kot Jarosława Kaczyńskiego - Busio.
(pr)