Po okrutnej masakrze, jakiej doświadczyli studenci politechniki w Blacksburgu, młodzi ludzie zaczęli poszukiwać sensu i ostatecznego celu życia, zwracając się ku Bogu. O poszukiwaniach, modlitwie i przeżywających oblężenie świątyniach pisał tuż po zdarzeniach, które zaszokowały cały świat, „The Washington Post”.
„Modlitwy zaczęły się, zanim jeszcze skończyła się strzelanina” - zaczął swój artykuł dziennik. Studenci nakładali T-shirty z hasłami: „Jezus kocha cię”, „Bóg zna cię i troszczy się o ciebie” albo „Możemy się z tobą pomodlić?”. Do szpitali i przybywających na uczelnię rodzin udali się także kapłani z duchową posługą.
W dniach po strzelaninie wypełniły się kościoły spokojnego górskiego miasteczka, które koreański student wybrał jako miejsce swej diabolicznej akcji. Młodzi modlili się, próbując znaleźć ukojenie w Bogu. Zdecydowana większość studentów politechniki w Blacksburgu to chrześcijanie. Jedna czwarta, to katolicy. - Zawsze się modliłem - mówił reporterowi 22-letni student Adam Henry, ale w tych dniach moja modlitwa była dłuższa.
- Żeby poradzić sobie z myślami po masakrze, Amerykanie zwrócą się ku religii - tłumaczył John Stremlau z Centrum Cartera w Atlancie. Podobnie było po atakach z 11 września 2001 r.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu