Za trud pielgrzymowania, za to, że część swojego wakacyjnego odpoczynku i urlopu poświęcili na rekolekcje w drodze podziękował pątnikom bp Marek Mendyk, ordynariusz świdnicki. - Dziękuję, że szukacie sposobu na pogłębienie swojego życia duchowego. Wszystko po to, żeby zbliżyć się możliwie jak najlepiej do Pana Boga, by odkryć, jak On działa w codziennym życiu. Czynicie to właśnie przez Maryję, prosząc Ją o wsparcie, o wyjednanie łaski głębokiej wiary, która się nie lęka i która czyni cuda” - powiedział kaznodzieja.
O tym, że ważna jest wolność, i w wymiarze zewnętrznym i wewnętrznym, mówił główny przewodnik świdnickiej pielgrzymki ks. Krzyszof Iwaniszyn. – W modlitwie i przez nasz trud prosiliśmy o pokój na Ukrainie, w naszej Ojczyźnie i na całym świecie, żeby nigdy nie było wojen, przemocy, zła, ale też modliliśmy o wolność wewnętrzną od zniewoleń, uzależnień, od tego, co nam zagraża w doświadczeniu godności dzieci Bożych. Uświadamialiśmy sobie, że tylko Chrystus może nam dać prawdziwą wolność - podkreślił kapłan.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Modliliśmy się o pokój na Ukrainie, przede wszystkim zawierzając Bogu serca ludzi, którzy tworzą naród ukraiński, rosyjski i nasz polski. Prosiliśmy o pokój w naszych sercach, który później będzie się przelewał na wolność tych krajów - powiedział ks. Mariusz Maluszczak z grupy 5. Natomiast Marek z grupy 6 dodał, że pątnicy codziennie modlili się na różańcu za zabitych żołnierzy i wszystkich, którzy walczą na froncie.
- Jest wiele intencji, szczególnie błagamy o zakończenie wojny na ziemi ukraińskiej. To jest bardzo ważne, żeby te intencje powierzać Maryi, bo wierzymy, że Ona nam pomoże - podkreśliła z kolei Aneta z grupy 6.
Główny przewodnik wskazał też na głęboki duchowy wymiar pielgrzymki, który widać było w skupieniu, rozmodleniu pątników. Zwrócił również uwagę na obecność młodzieży na pielgrzymce i spory udział tych, którzy debiutowali. - Niektórzy myśleli, że po pandemii będzie ciężko, a jednak jest więcej pielgrzymów, dużo młodzieży i to jest pocieszające. Jedna trzecia, a może i więcej po raz pierwszy szła w pielgrzymce i to jest nadzieja - powiedział ks. Iwaniszyn.
- Drugi człowiek, Eucharystia i adoracja Najświętszego Sakramentu na polu namiotowym - to są niezapomniane doświadczenia, które pozostaną w nas po pielgrzymce - opowiadali pielgrzymi.
Teresa z grupy 2 na Jasną Górę przyszła już po raz 22. – Na początku koledzy w pracy się śmiali; my ci kupimy bilet do Częstochowy. Co roku chodziłam i też zadałam sobie to pytanie – dlaczego idę. Ja tu po prostu dobrze się czuję, każda chwila przybliża do Boga, czy to jest uśmiech siostry czy uśmiech brata, bąbel, taki lub inny trud, łzy bólu czy łzy radości. Kiedy nawet spojrzę w niebo, to odczuwam miłość Boga - tłumaczyła pątniczka.
W pielgrzymce świdnickiej przyszło także 26 księży, 6 kleryków i 7 sióstr zakonnych.