Tymczasem wieki temu, jeszcze przed nadejściem ery betonu, stali i tworzyw sztucznych, przed czasem, w którym wyrosły szklane domy, a świat pokryła pajęcza sieć asfaltowych dróg, w świecie żyjącym w rytmie czterech pór roku i wędrówki słońca po niebie, żył ktoś, kto zachwycił się pięknem Bożego stworzenia. Tym człowiekiem, który wszelkiemu stworzeniu ofiarował wszystko, co posiadał - swą miłość - był niedoszły kupiec i możny tego świata Jan Bernardone, zwany przez ojca Franciszkiem. Ten niezwykły święty mieszkaniec Asyżu otrzymał w darze od Ojca Niebieskiego wielką siłę duchową, która swą mocą porwała tysiące ludzi, aby odmieniać ich serca i wpływać na zmianę ich poglądów po to, by stworzyć najradośniejszą koncepcję relacji Bóg - człowiek. Ten nurt zwany od imienia założyciela franciszkanizmem oparty jest na filozofii miłości do stworzenia jako dzieła Boga i reprezentowany współcześnie przez Braci Mniejszych - rodzinę zakonną łączącą zakony żebracze.
Brat Zielonego Świerszcza
Reklama
Św. Franciszek mawiał: „Jedyna rzecz, która się liczy, to cieszyć się tym, co otrzymujemy z rąk Boga. To jest miłość”. I ukochał Franciszek z całego serca Stwórcę i wszystko, co od Niego pochodziło, czyli: „Brata Słońce, Siostry Księżyc i Gwiazdy, Braci Wiatr i Powietrze, Siostrę Wodę, Brata Ogień, Siostrę Ziemię”, a nawet „Siostrę Śmierć, od której żadne żyjące stworzenie nie może uciec”. Przejawiał bowiem ogromny szacunek wobec wszelkich form istnienia, wobec wszystkich istot żywych: „Słońce, ludzie, zwierzęta - wszystko jest Bożym Tchnieniem i przenika je Jego Duch” - powtarzał, wędrując przez bezdroża, miasta, miasteczka i wioski. Wszędzie, gdzie przebywał, wszystkich pozdrawiał i wszystkim błogosławił. Witał ludzi i ptaki, i psy, i świnie, mówiąc „dzień dobry”. Każdej napotkanej osobie, nawet dzieciakom taplającym się w błocie opowiadał o Bogu najpiękniej, jak tylko potrafił. Nawet do najmniejszego ze świerszczy, który usiadł mu na dłoni i kręcił się niecierpliwie, Święty przemawiał: „Bracie Świerszczyku, śpiewaj Panu na chwałę...”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kazanie do ptaków
Wędrując i nauczając, Franciszek wraz z braćmi Masseo i Aniołem trafili do pewnej doliny niedaleko miejscowości Bevagna. Napotkali tam grupę samotnych drzew, wokół których zgromadziły się chmary różnorodnych ptaków. Były ich tysiące, mniejszych i większych, bardziej i mniej kolorowych. Obsiadły okoliczne drzewa, skały i rozległe połacie ziemi. Były to przeróżne ptasie odmiany: bociany, słowiki, drozdy, rudziki, gołębie, wróble i wiele, wiele innych - kolorowych, nakrapianych, cętkowanych. W słońcu połyskiwały ich pióra, pióropusze, kołnierzyki i kaptury. Zachwycony i uszczęśliwiony tym niezwykłym widokiem, Franciszek pomyślał: „To się dzieje nie dla mnie. To dla mojej miłości do Boga”. W tym momencie ptaki ucichły i otoczyły Franciszka kołem, a on je zapytał: „Czy widzicie, jak Bóg was kocha?”. Następnie pouczył je: „Nie bądźcie więc niewdzięczne i pozostańcie prostymi i ubogimi, dając dobry przykład ludziom i braciom mniejszym, i starajcie się ze wszystkich sił chwalić naszego Ojca w niebie co dzień i składać Mu dzięki. Wasz śpiew to wasza modlitwa. Śpiewajcie, śpiewajcie!”. Po wygłoszonym kazaniu do ptaków Franciszek pobiegł zdumiony do braci, wołając: „Chodźcie, chodźcie, musimy ludziom mówić! Jeśli ptaki słuchają, dlaczegóż ludzie mieliby nie słuchać?”.
Wilk z Gubbio
Innym razem Franciszek w niewielkim miasteczku Gubbio, położonym niespełna czterdzieści kilometrów od Asyżu, obłaskawił wilka i zawarł z nim pakt w imieniu wieśniaków, aby ten nie robił im krzywdy w zamian za dożywianie go. Usprawiedliwiając zwierzę ze wszystkich okrucieństw, jakich się dopuściło, Święty skonstatował: „Wiem, że skutkiem głodu popełniłeś zło wszelkie...”.
Przypadek z Gubbio skłania do zadumy: Czy dzisiejszy świat nie przypomina trochę żarłocznego wilka? Jak często ludzie dopuszczają się zła z głodu miłości bądź z głodu posiadania? Burząc przy tym odwieczną równowagę w przyrodzie i tym samym - być może - sytuując świat na równi pochyłej, po której zmierza on ku nieuchronnej zagładzie.
Zachwyćmy się zatem na wzór Franciszkowy światem, który otrzymaliśmy od Stwórcy. Pokochajmy stworzenie, bo kto kocha - ten nie szkodzi.
W tekście wykorzystano fragmenty książki autorstwa Felixa Timmermansa pt. „Franciszek”, w przekładzie z języka flamandzkiego o. Kajetana Ambrożkiewicza OFMCap