Reklama

Do Aleksandry

Życiowe latarnie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pani Aleksandro, zrobiłam porządki w korespondencji i nie tylko, i zamykam pewne rozdziały życia. Lata, gdy nawiązywałam papierowe znajomości, już się skończyły - przyniosły szarą, nijaką rzeczywistość, przy wielkich nadziejach. Została Pani najwierniejszą sekretarką dobrych słów, z którą co tydzień mogę rozmawiać. Dzięki Pani „Niedziela” jest członkiem rodziny.
Jak rozwijają się „niedzielne” korespondencyjne znajomości? Nie uwierzy Pani, ale patrzę na okres wymiany listów jak na etap, który już mam za sobą, przykrości już minęły. Zajęłam się teraz pracą zawodową, ale przecież nie jest to ostatnie słowo w moim życiu. Teraz jednak żyję swoim malutkim życiem i nie chcę się rozpraszać na różne działania. Może z czasem podejmę się czegoś, co chciałam robić od dawna...
Jakże się cieszę, że Pani tak trafnie nawiązuje dialog z czytelnikami, że dzięki Pani ten tygodnik staje się bliski wielu odbiorcom. Dla mnie „Niedziela” to list obejmujący sprawy mi bliskie - list, który utrzymuje kontakt ze mną i z tymi, dla których wiara, jej wzrost i życie nią są ważne, są latarniami w życiu. Pozdrawiam i czekam na sygnał.
Wierna Czytelniczka

Otrzymałam już kilka informacji, że korespondencja z czytelnikami „Niedzieli” przyczyniła się do otwarcia na najbliższe otoczenie. I coś w tym jest. Bo szukamy szczęścia daleko, a tymczasem ono może być tuż obok nas.
Znalazłam pewną wypowiedź aktora Johnny’ego Deppa w jakimś pisemku. Powiedział: „Nie narzekam, kiedy żona każe mi coś zrobić. Prawdę mówiąc, nawet to lubię. Wtedy przynajmniej wiem, co mam robić”. Prostota tej wypowiedzi-rady jest - jak to niektórzy mówią - porażająca. Porażająca swoją odkrywczą prostotą. Pewnie gdyby te słowa wypowiedział np. nasz sąsiad, nie zwrócilibyśmy na nie uwagi. Ale Johnny Depp!...
A chodzi po prostu o to, by nadać naszej zwykłej, codziennej krzątaninie jakiś sens. Sens, który pozwoli pokonać rutynę i nudę, lekceważenie i znużenie. Codzienne drobne sprawy nie muszą przecież być ani nudne, ani nużące, jeśli będziemy je wykonywali z głębszym przesłaniem. „To właśnie wśród spraw najbardziej prozaicznych na tej ziemi powinniśmy uświęcać się, służąc Bogu i wszystkim ludziom” - powiedział św. Josemaría Escrivá. Święte słowa!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ten, który umiłował Słowo

Niedziela Ogólnopolska 39/2016, str. 30

[ TEMATY ]

wspomnienia

Św. Hieronim/Lucas van Leyden

Św. Hieronim

Św. Hieronim

30 września w liturgii wspominamy św. Hieronima (347-420). To doktor Kościoła zachodniego. To człowiek, bez którego tytanicznej pracy być może nie byłoby kultury europejskiej

Najbardziej znane powiedzenie św. Hieronima: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa”, bywa często przytaczane, cytuje je nawet Sobór Watykański II w konstytucji „Dei verbum” (nr 25). Ten święty żyjący na przełomie IV i V stulecia był znany ze swojego porywczego temperamentu, ale i wielkiej pokory. Był niedościgłym erudytą władającym wieloma językami w mowie i piśmie, m.in. znał hebrajski i grecki – w pierwszym z nich w przeważającej mierze napisano Stary Testament, a w drugim Nowy.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: I parafialny bieg św. Franciszka

2024-09-30 09:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Parafia św. Franciszka z Asyżu zaprosiła do niedzielnego biegu „Franciszek Run – pax ed bonum”, którego ideą jest szerzenie pokoju i dobra.
CZYTAJ DALEJ

Francja: proces beatyfikacyjny kolejnej pary małżeńskiej

2024-09-30 19:21

[ TEMATY ]

beatyfikacja

proces beatyfikacyjny

małżeństwa

Claude i Marguerite de La Garaye

Karol Porwich/Niedziela

We francuskiej diecezji Saint-Brieuc, we wschodniej części Bretanii, rozpoczął się proces beatyfikacyjny pary małżonków: Claude’a-Toussaint’a Marot’a (1675-1756) i Marguerite-Marie Piquet de la Motte (1681-1759), znanych jako państwo de La Garaye. Znani byli z konkretnego zaangażowania na rzecz chorych i ubogich, stając się wzorem czynnego miłosierdzia.

Claude i Marguerite de La Garaye przez niemal 50 lat zajmowali się opieką nad chorymi. Swój zamek w Taden przekształcili w szpital. W przebudowanych stajniach urządzono sale na 60 łóżek. Aby sfinansować to charytatywne dzieło, małżonkowie wyprzedali swój majątek. Kształcili się też w dziedzinie medycyny, a także zatrudnili medyków, dzięki czemu placówka miała bardzo dobra reputację w regionie.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję