List miłosny lub ogłoszenia duszpasterskie gotowe, ładnie ułożone na stronie. Co dalej? Są dwie możliwości: można dokument wydrukować lub go zapisać, a wydrukować później. Wybieramy drugą możliwość. Dokument można zapisać na twardym dysku, tzw. pendrive lub, coraz rzadziej, na dyskietce. Plik trzeba też jakoś nazwać. Jeśli w przyszłości będziesz chciał do niego powrócić, aby zmienić lub wydrukować, łatwiej będzie ci go znaleźć. Klikamy więc na ikonkę przedstawiającą miniaturową dyskietkę lub w menu szukamy opcji „Zapisz” lub „Zapisz jako”. Wybieramy teraz docelowy folder, gdzie plik ma zostać zapisany. Jeśli chcemy to uczynić na dyskietce, wkładamy takową w odpowiedni otwór w naszym komputerze. Jeśli mamy pendrive’a, wkładamy go wcześniej do portu USB. W folderze „Mój komputer” znajdujemy teraz miejsce, gdzie nasz dokument ma być zapisany. Nadajemy mu także tytuł. Klikamy „Zapisz” i już. Nasz mądry tekst został w komputerze, zawsze możemy do niego wrócić.
Jeśli następnego dnia (albo po kilku minutach) chcemy otworzyć nasz dokument, wybieramy w menu Worda opcję „Otwórz”, znajdujemy folder i nasz plik, po czym, najczęściej szybko podwójnie klikamy na nim, a dokument zostanie otwarty. Jeśli plików tekstowych w danym folderze jest dużo, czasami trzeba przewinąć listę plików (suwak po prawej stronie), aby znaleźć szukany tekst.
Korzystanie z elektronicznych tekstów staje się dzisiaj coraz bardziej popularne. Z Internetu można ściągnąć już całe książki. Tyle że siedzenie godzinami przed monitorem, aby przeczytać romans lub powieść science fiction, może być niewygodne. Ale już niedługo. Firma Fujitsu zaprezentowała w Japonii nowy model elektronicznego papieru - cienkiego urządzenia, służącego głównie do wyświetlania tekstu. Urządzenie posiada właściwości zbliżające e-paper do prawdziwego papieru. Energia wykorzystywana jest jedynie do zmiany prezentowanych treści, zaś samo wyświetlanie obrazu nie wymaga korzystania z prądu. Czytanie z nowego e-paperu nie męczy wzroku, gdyż produkt Fujitsu nie korzysta z podświetlenia ani nie emituje światła. I tylko szkoda, że nie ma tego specyficznego zapachu farby drukarskiej w świeżo wydrukowanej książce…
Pomóż w rozwoju naszego portalu