Media obiegła wiadomość, że w końcu lutego br. powołano „Rabinat Rzeczypospolitej”: Radę Rabinów. Jej zadaniem ma być „podejmowanie najważniejszych decyzji dotyczących społeczności żydowskiej”: norm zachowania Żydów, koszerności, modlitw i edukacji, także koordynacja wspólnej działalności żydowskich gmin wyznaniowych. Wiadomości tej towarzyszyła informacja, że „pochodzenie żydowskie deklaruje 30 tysięcy mieszkańców Polski”. Niestety, nie podano źródła tej liczby; tymczasem, według ostatniego spisu powszechnego - z końca lat 90., narodowość żydowską zadeklarowało tylko tysiąc mieszkańców Polski... Tym bardziej interesujące jest, skąd autorzy wspomnianych informacji szermują i upowszechniają liczbę „30 tysięcy”?
Być może trwa jakaś wyjątkowo intensywna imigracja żydowska do Polski? Jeśli tak, odżywa sprawa obowiązywania ustawy „o zwrocie mienia gminom wyznaniowym żydowskim”, słusznie krytykowanej już od chwili jej uchwalenia. Niestety, krytyka ta nie została uwzględniona przez kolejne rządzące „większości parlamentarne”. Czy uwzględni ją obecna większość PO-PSL, deklarująca wierność „rozwiązaniom liberalnym”?... Niestety, w exposé premiera Tuska ani w jego najnowszym wystąpieniu z okazji 100 dni rządów PO nie było na ten temat ani słowa.
Rzecz w tym, że powstające obecnie żydowskie gminy wyznaniowe (i te, które powstaną w przyszłości, przy takim tempie imigracji lub „odnajdywania korzeni”) nie są prawnymi spadkobiercami przedwojennych żydowskich gmin wyznaniowych. Tamte miały prawny status korporacji, zatem ich majątek przechodził na własność Skarbu Państwa z chwilą, gdy korporacje te przestawały istnieć. Wymordowanie przez Niemców wielkiej liczby Żydów położyło kres działalności tych korporacji, dosłownie z kilkoma wyjątkami. Po wojnie przejęty przez Niemców majątek tych gmin przejęło z kolei na Skarb Państwa państwo komunistyczne - jako mienie poniemieckie.
Krytycy obecnie obowiązującej ustawy o „zwrocie mienia gminom wyznaniowym żydowskim” podnoszą, że - wskutek faktycznego zaniku przedwojennych gmin wyznaniowych żydowskich po wojnie - państwo polskie nie powinno „zwracać majątku” nowo powstającym gminom żydowskim (bo nowo powstające gminy żydowskie nie są następcami prawnymi dawnych, przedwojennych!), ale powinno nadawać nowo powstającym gminom żydowskim pewien majątek, niezbędny do działalności religijnej, z uwzględnieniem liczebności tych gmin. Warto podkreślić, że takie właśnie rozwiązanie zastosowano po wojnie wobec Kościoła katolickiego na Ziemiach Zachodnich.
Obecnie obowiązująca ustawa rodzi możliwości spekulacyjne, a przede wszystkim wiele pytań o zasadność przejmowania dużej wartości mienia przez niewielkie wspólnoty wyznaniowe tytułem „dziedziczenia” po przedwojennych gminach wyznaniowych (na co wskazuje użyty w ustawie termin „zwrot mienia”), które to dziedziczenie nie ma żadnego uzasadnienia na gruncie polskiego prawa.
Projekt nowelizacji tej konkretnej, budzącej kontrowersje ustawy byłby dla rządu Tuska pożyteczniejszym zajęciem niż tak poronione propozycje, jak zastąpienie finansowania partii politycznych z budżetu -... finansowaniem ich także z budżetu, tylko w bardziej zakamuflowany sposób. Niestety, wiele wskazuje, że rządu Tuska i większości parlamentarnej PO-PSL nie będzie stać na taką nowelizację, po prostu z braku politycznej woli i odwagi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu