Polityczna burza w Kenii ucichła. Walki między zwolennikami urzędującego prezydenta a sojusznikami lidera opozycji ustały. Porozumienie zawarto i wszyscy zapomnieli o tych, którzy ucierpieli najbardziej - którzy musieli uciekać przed przemocą i którym bojówkarze zrujnowali domy. Takich ludzi jest w Kenii 350 tys. Kościół katolicki ostrzegł niedawno, że sytuacja uchodźców znacznie się pogarsza. Nie mają gdzie wrócić, a do tego nie sprzyja im pogoda. Państwo jakby zapomniało o nich i działa opieszale. Przedstawiciele katolickich organizacji charytatywnych zwrócili też uwagę, że psychologicznej pomocy potrzebują ludzie młodzi, którzy, wykorzystywani przez liderów politycznych, byli zachęcani do walki. Nimi też się prawie nikt nie interesuje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu