Archidiecezja nowojorska obchodzi 200-lecie swego istnienia. W roku poprzedzającym ten jubileusz na terenie należącym do archidiecezji rozpoczęły się przygotowania do głównych uroczystości. Od kilku miesięcy odbywają się więc w Nowym Jorku sympozja, wystawy, kwesty organizowane przez różne grupy etniczne na terenie archidiecezji, konkursy oraz inne imprezy towarzyszące, a w mediach ukazuje się wiele publikacji na ten temat. Częścią dziękczynienia za 200-lecie istnienia archidiecezji były też Msze św. w poszczególnych parafiach archidiecezji pod przewodnictwem kard. Edwarda Egana. Niewątpliwie kulminacją trwającego jubileuszu będzie wizyta Papieża Benedykta XVI w Nowym Jorku w dniach 18-20 kwietnia br. Polonia nowojorska i wspólnota parafialna pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika na Manhattanie również oczekuje przyjazdu Papieża. Wyraża się to m.in. w zaangażowaniu modlitewnym, a także włączaniu się w prace służb porządkowych. Na stadionie Yankee Papież będzie sprawował Mszę św. dla naszych rodaków.
W dobie kryzysu
Reklama
- Fizyczna obecność Ojca Świętego w tym rozpędzonym mieście pozwoli nam na chwilę zatrzymać się i rozważyć istotę naszej religii oraz przynależności do wpólnoty Kościoła - dzieli się swoją refleksją Alicja Paszkowska. - W dobie kryzysu wielu wartości katolicy ze słabym zapleczem wiary, zwłaszcza ludzie młodzi, poszukujący sensu życia, natrafiają na fakty typu skandale w Kościele. Analizowane bardzo powierzchownie, mącą one obraz głębi religii i życia wspólnoty Kościoła. Wizyta Ojca Świętego będzie więc na pewno próbą umocnienia naszej wiary, pobudzi do pozytywnego myślenia i wyciszy nas wewnętrznie. Tego wszyscy bez wyjątku potrzebujemy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jako ojca chrzestnego
Janusz Babiel - mieszkający w pobliżu kościoła przy 7 ulicy na Manhattanie - przeprowadził wśród swoich znajomych krótką sondę. Wykazała ona, że jednak nie wszyscy wiedzą o planowanym przyjeździe Benedykta XVI do USA. - Dokładnie kiedy? - to jeszcze trudniejsze pytanie - mówi. - Czy można zatem czekać na „nieoczekiwanego”? „Nasz”, polski Papież już nie przyjedzie - stwierdza ze smutkiem. - Ale przyjeżdża Benedykt XVI, którego „nasz” Jan Paweł II w pewnym sensie wybrał, tak jak rodzice wybierają chrzestnych. Przyjmijmy więc Benedykta XVI jako ojca chrzestnego - apeluje do tych niepocieszonych. - W jego osobie przychodzi Chrystus, którego on jest zastępcą na ziemi. „Niech zstąpi Duch Twój i odmieni...”. Nas też. Amen - modli się gorąco.
Szczególnie bliski
Reklama
- Pielgrzymka papieska będzie czasem wielkiej radości wiernych w całym naszym kraju - relacjonuje s. Bernarda Krajewska ze Zgromadzenia Benedyktynek Misjonarek. - Fakt, że Nowy Jork znajdzie się na trasie pielgrzymki, napawa nas, zamieszkałych na Long Island, ogromną radością. Mamy nadzieję uzyskać bilety na spotkanie z Papieżem. Gdyby te próby zawiodły, pozostanie nam cieszyć się miejscem na trasie.
- Zapewne w pamięci wielu z nas - kontynuuje s. Bernarda - zachowała się głęboko pierwsza wizyta w Nowym Jorku naszego rodaka Papieża Jana Pawła II, który ujął serca Amerykanów swą żywą i radosną wiarą w Jezusa Chrystusa. Poczuliśmy się na nowo mocni i dumni z przynależności do Kościoła katolickiego. Ojciec Święty Benedykt XVI ma nieco inną osobowość i nieco inne doświadczenie Kościoła, niemniej jednak jako namiestnik Jezusa Chrystusa przybędzie z posłaniem miłości, pokoju i nadziei. To, że Ojciec Święty przyjął imię św. Benedykta, naszego zakonodawcy, sprawia, że stał się nam - siostrom Misjonarkom św. Benedykta - szczególnie bliski. Jak niegdyś w czasach średniowiecza św. Benedykt odrodził upadającą cywilizację Europy i w swej Regule ukazuje, jak „mamy wracać nieustannie do Boga, podążając za Ewangelią” (Reguła - Prolog), tak dzisiaj Papież Benedykt XVI - Benedykt naszych czasów - przypomina światu, że tylko na Chrystusie możemy budować nadzieję na lepsze jutro.
Benedykt XVI mówi do świata w swej encyklice „Spe salvi” o nadziei chrześcijańskiej: „Prawdziwą, wielką nadzieją człowieka, która przetrwa wszelkie zawody, może być tylko Bóg - Bóg, który nas umiłował i wciąż nas miłuje «aż do końca», do ostatecznego «wykonało się!» (por. J 13, 1; 19, 30)” n. 27. Z tym przesłaniem nadziei przyjeżdża Papież do społeczeństwa, które, tak jak Europa, eliminuje naczelne miejsce Boga, zastępując Go takimi kategoriami, jak: rozum, nauka, wolność, a wszystko w imię idei postępu. W takim właśnie społeczeństwie Kościół prowadzi swoją misję, sam ulegając czasem błędom czy zachwianiu swej tożsamości i popadając w zniechęcenie. Ten Kościół potrzebuje nowego entuzjazmu, nowej zachęty.
Dlatego oczekujemy na Ojca Świętego nie tylko jako na następcę św. Piotra i najwyższego Pasterza Kościoła, ale także jako na współczesnego nam Benedykta, który z nadzieją złożoną w Chrystusie podjął się wielkiej misji ratowania chrześcijańskiej cywilizacji miłości. Naszą modlitwą ogarniamy wszystkie intencje Ojca Świętego, zwracając się do Maryi, Matki Kościoła, którą Benedykt XVI w swej encyklice nazywa „Gwiazdą nadziei dla nas”. Jak 2000 lat temu Chrystus utwierdzał rodzący się Kościół na skale pierwszego papieża - Piotra, tak niech na nowo utwierdzi go na skale Piotra naszych czasów, które - jak za życia św. Benedykta - potrzebują zdrowej nauki opartej na Ewangelii i na Prawdzie, którą jest sam Jezus Chrystus.
Wielki myśliciel i teolog
- Gdy dowiedziałam się o przybyciu Papieża Benedykta XVI do Stanów Zjednoczonych, przypomniał mi się od razu XX Światowy Dzień Młodzieży 2005 r. w Kolonii, w Niemczech - wspomina Emilia Łagucik z Odnowy w Duchu Świętym Lew Judy na Manhattanie. Było to pierwsze spotkanie nowego Papieża z młodymi ludźmi z całego świata, a Benedykt XVI miał pełnić w nim rolę nowego pasterza Kościoła katolickiego w miejsce uwielbianego przez młodych Papieża Jana Pawła II. Należę do pokolenia JPII i do dziś, gdy słyszę słowo „papież”, staje mi przed oczyma dobrze znana postać człowieka o wielkim sercu, opierającego się na krzyżu papieskim. Obraz ten pozostanie przed moimi oczyma zapewne do końca moich dni, tak jak i postać ta pozostanie dla mnie na zawsze wielkim ideałem.
Wracając do owych dni na kontynencie europejskim, w Kolonii - były to również dla mnie pierwsze dni, gdy mogłam zobaczyć z bliska nowego Następcę na Stolicy Piotrowej i posłuchać jego nauk. Gorąco witaliśmy i oklaskiwaliśmy nowego Papieża - to wielki myśliciel i teolog. Jego dłonie i słowa nas również witały gorąco. Dzisiaj, tak jak podczas XX Światowego Dnia Młodzieży w Niemczech, czekam na przybycie Benedykta XVI po raz pierwszy na amerykańską ziemię. Dla milionów ludzi będzie to pierwsze z nim spotkanie, tak jak dla mnie było wtedy, w 2005 r. I powoli ogarnia mnie duma, że należę do Kościoła, który ciągle żyje i kontynuuje naukę Chrystusa, który wychodzi naprzeciw drugiemu człowiekowi, gdziekolwiek by on był.
„Stolica świata”
Może nie wszyscy będą mieli możliwość bezpośredniego spotkania z Benedyktem XVI w Nowym Jorku, jednak cieszy fakt objęcia wsparciem modlitewnym tej wizyty i troski o jej bezpieczny przebieg. Uczestniczenie w pielgrzymce papieskiej do Stanów Zjednoczonych będzie zapewne możliwe dzięki mediom polonijnym, które przedstawią obszerne teksty homilii i przemówień papieskich. Przyjazd Benedykta XVI do „Stolicy świata”, jak miasto to określił Jan Paweł II, z pewnością będzie ważnym przesłaniem dla wszystkich ludzi, którzy pragną wzrastać w wierze, nadziei i miłości, ale przede wszystkim dla Polonii mieszkającej w Ameryce, która tutaj, za Oceanem, stara się być wierna nauczaniu Kościoła.