Ks. Florian: - Nie przekazujesz w swoich Listach, Dostojny Apostole, prawie wcale informacji o życiu i działalności Jezusa, o treści Jego nauczania oraz o cudach. Czyżby one Cię nie interesowały?
Reklama
Św. Paweł: - Jakże by mnie nie interesowały?! Byłem ciekawy każdego szczegółu życia, działalności i nauczania Jezusa. Informacji na ten temat nie brakowało zarówno w Damaszku, gdzie zacząłem swoją drogę chrześcijanina, jak i w Jerozolimie. Potem zbierał je i porządkował mój uczeń i towarzysz ewangelizacyjnych podróży - Łukasz, który ochrzcił się i przyłączył do nas w Antiochii, ale było to dopiero po roku 50. Sam zachęcałem go do tej pracy, a wiele informacji nie tylko o moim życiu, nawróceniu, początkach mojej działalności osobiście mu przekazałem. Łukasz, jako dociekliwy badacz, czerpał także informacje od innych uczniów Chrystusa, zwłaszcza od tych, którzy osobiście Go spotkali, a których w Antiochii tamtych czasów było wielu. Prześladowania uczniów Jezusa wszczęte w Jerozolimie przez Sanhedryn, spowodowały ich exodus do Damaszku, do Antiochii Syryjskiej, do egipskiej Aleksandrii, na Cypr, do Rzymu.
Do Antiochii uciekł także Piotr i dorzucił wiele detali do tego, co już było znane. Pochlebia mi to, że Łukasz przejął i ukazał w swojej Ewangelii mój sposób akcentowania prawd objawionych w wydarzeniu Jezusa.
Zechciej jednak, dociekliwy mój Rozmówco, zauważyć, że najważniejszym faktom, wydarzeniom z życia Jezusa, jakimi były: ustanowienie Eucharystii, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie, a nade wszystko Jego gloryfikacja, poświęcam prawie w całości tok wywodów moich listów. Są one właściwie zwięzłymi traktatami na ten temat - posiewem później zaistniałej chrześcijańskiej nauki o dziele dokonanym przez Jezusa Mesjasza. Pomijając relacje o życiu i nauce Jezusa, których przecież przekazywano sobie wiele, chciałem ustrzec współwyznawców przed pozostaniem na powierzchni wydarzenia Jezusa, przed zadowoleniem się samym opowiedzeniem o Nim; nie chciałem pozwolić, by refleksja chrześcijan nad nauczaniem i dokonanym przez Jezusa dziełem utknęła na mieliźnie. Chciałem pomóc wyznawcom Jezusa zstąpić w głąb, dotknąć sedna objawionych prawd.
Starałem się z wydarzeń, o jakich słyszałem i sam doświadczyłem, wyciągnąć wnioski, zarówno te dotyczące nowego, Jezusowego obrazu Boga, jak i ukazanych przez Niego przeznaczeń człowieka; wnioski dotyczące ogólnoludzkiego wymiaru nowego Przymierza: zmazania winy Adama, uznania przez Boga wszystkich ludzi za swych synów, ofiarowania im współuczestnictwa w chwale zmartwychwstałego Jezusa. Starałem się wyjaśnić tak Żydom, jak i poganom sens zaistnienia pierwszego Przymierza i przepisów prawa Mojżeszowego. Na te tematy wielu wówczas rozprawiało. Były one głównym przedmiotem dyskusji w gminach składających się z moich żydowskich rodaków, ale także prozelitów, mających pogańskie korzenie. Oni także stawiali dociekliwe pytania o rolę naszego narodu w zbawczej historii. Moje wywody trafiały do jednych i do drugich. Podziwiałem otwartość pogan na argumentację czerpaną z naszych świętych ksiąg.
- Czy oprócz tych znanych listów napisałeś jeszcze inne?
- Lubiłem pisać listy. Oprócz tych, które znalazły się w ustalonym już w II wieku kanonie moich listów, skreśliłem kilka innych - wymienię tylko listy do wspólnoty mojego rodzinnego Tarsu, do prokonsula Sergiusza Pawła na Cyprze, do chrześcijan w Antiochii oraz na Malcie, do Barnaby na Cyprze, do Piotra w Rzymie, do Dionizego w Atenach. Mogłem w nich spokojnie, bez emocji towarzyszących zazwyczaj ustnej wymianie poglądów, przedstawić moje stanowisko. Na szczęście - zginęły. Napisałem „na szczęście”, ponieważ niektórzy z badaczy początków naszej religii już na podstawie tych trzynastu listów uważają mnie za twórcę chrześcijaństwa. A co by było, gdyby mieli do dyspozycji inne moje wypowiedzi?! Zasługi nikogo z nas, pierwszych czy późniejszych wyznawców Chrystusa, nie powinny przysłonić prawdy, że chrześcijaństwo, ze swymi wizjami i podstawowymi strukturami, jest dziełem wyłącznie Chrystusa.
Przypisywano mi także autorstwo Listu do Hebrajczyków, ale choć zawarte w nim wywody były przedmiotem wielu moich rozmów z Barnabą i odzwierciedlają nasze dyskusje z rodakami w wielu odwiedzanych przez nas synagogach, faktycznymi jego autorami są nasi uczniowie. Z naszych wypowiedzi skonstruowali ten list, bardzo przydatny do przekonywania Żydów o zbawczych czynach dokonanych przez Jezusa Mesjasza.
Przypisywano mi także autorstwo Listu do Laodycejczyków oraz Listu do Aleksandryjczyków. Faktycznie oba te listy są falsyfikatami napisanymi dopiero w II wieku dla użytku herezji Marcjona.
Pozdrawiam Was pozdrowieniem świętych: - Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i od Pana Jezusa Chrystusa - abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu