Beskid Niski zadziwia pejzażami, zabytkami i pogmatwaną historią. Przez turystów jest odwiedzany rzadko, co nie cieszy może stałych mieszkańców tych okolic. Ale za to ci, którzy spędzają tu wakacje, mogą być zadowoleni - ciszę i spokój mają zapewnione.
Tak jak Bieszczady, Beskid Niski przez wiele lat pozostawał na uboczu zainteresowań miłośników górskiej włóczęgi. W końcu lat 40. ubiegłego wieku, po wysiedleniach ludności łemkowskiej, życie wokół Jaślisk, Łupkowa czy Wisłoka koncentrowało się w PGR-ach. Władze pozostawiły tę część Beskidów ich własnemu losowi. Do naszych czasów dotrwał jedyny w swoim rodzaju region z cennymi zabytkami wplecionymi w malowniczy górski krajobraz.
Miejsca, gdzie wciąż można znaleźć łemkowski folklor, to Bartne, Bielanka, Owczary, Zdynia. W tej ostatniej odbywają się co roku „Watry” - festiwale kultury łemkowskiej. Ale nie tylko tą kulturą żyje okolica. Na turystów czekają takie zabytki, jak drewniany kościółek w Sękowej z 1513 r., renesansowy dwór obronny w Szymbarku, secesyjny zespół pałacowo-parkowy w Siarach i zabytki Dukli.
Po obu stronach frontu
Reklama
Niezłą bazą wypadową w rejonie jest Krempna, największa miejscowość w obrębie Magurskiego Parku Narodowego, chroniącego niewielką, choć chyba najpiękniejszą część Beskidu Niskiego i atrakcyjną dla turystów. Dzięki zbudowanej na Wisłoce zaporze powstał zalew. Otaczają go góry poprzecinane dolinami.
Do dziś zachowały się stojące wzdłuż beskidzkich dróg charakterystyczne łemkowskie chyże i przepiękne drewniane cerkwie. W chyżach musieli się zmieścić ludzie, zwierzęta i plony. Oprócz izby mieszkalnej, sieni i komory znajdowało się tam boisko, na którym młócono zboże i trzymano wóz, a także stajnia i owczarnia. Domy ocieplano dodatkowo szczapami drewna, misternie układanymi wzdłuż ścian i pod oknami.
W Krempnej nie da się ominąć cerkwi świętych Kosmy i Damiana z XVII wieku, zbudowanej w stylu zachodniołemkowskim. Wieże i banie cerkwi są nachylone do siebie w charakterystyczny sposób. Najpewniej jest to wynik błędu popełnionego przez budowniczych. Zapach drewna i płonące lampki nadają małemu wnętrzu niesamowitą atmosferę. Pieczę nad świątynią sprawuje Kościół katolicki, podobnie jak w przypadku większości cerkwi w Beskidzie Niskim. Regularnie odprawiane są tu Msze św.
Godny odwiedzenia w Krempnej jest cmentarz z I wojny światowej. W okolicy toczyły się krwawe walki. W maju 1915 r. doszło do wielkiej ofensywy wojsk austro-węgierskich (tzw. operacja gorlicka). Zginęło ponad 20 tys. żołnierzy. Po bitwie zostały dziesiątki cmentarzy. Od kilkunastu lat wiele z nich jest odrestaurowywanych.
- Beskidzkie cmentarze są malowniczo położone, często na wzgórzach. Chowano na nich i Austriaków, i Rosjan, ale nie tylko - mówi Piotr Babinetz, poseł PiS, historyk z Muzeum Podkarpackiego w Krośnie. - Po obu stronach frontu walczyło wielu Polaków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Artyści, niespokojne duchy
Reklama
Za stolicę Beskidu Niskiego i całej Łemkowszczyzny uznaje się Bartne, przepięknie położone po drugiej stronie Magurskiego Parku. Obok Bartnego krzyżuje się wiele szlaków turystycznych. Warto wyprawić się na Magurę Wątkowską, największy masyw w obrębie Magurskiego Parku Narodowego. Ks. Karol Wojtyła był tu po raz pierwszy w 1952 r. z kilkuosobową grupą przyjaciół. Wszedł wtedy na Magurę Wątkowską i przez Kolanin, Kąty doszedł do Chyrowej.
Na szlak na Magurze i Chyrowej wrócił już rok później. Na pierwszą wędrówkę w Beskid Niski udał się w 1952 r. Grupa „Wujka” 12 sierpnia 1953 r. rozbiła biwak obok cerkwi, w której rankiem następnego dnia ks. Wojtyła odprawił Mszę św. Wydarzenie to upamiętnia obelisk wzniesiony 50 lat później. Ks. Wojtyła bywał w różnych miejscach w Beskidzie Niskim w latach 50. i 60. ubiegłego wieku. Szlak Papieski w Beskidzie Niskim, wytyczony przed kilkoma laty, ma ok. 100 km długości.
Po okolicy Bartnego i Krempnej porozsiewane są kamienne krzyże, kapliczki oraz figury świętych. Można je spotkać przy wiejskich drogach, na szlakach, ale także w leśnej gęstwinie. Większość pochodzi z Bartnego, które było znanym ośrodkiem kamieniarskim. Surowiec był łatwo dostępny, brano go z dobrych gatunkowo skał z Kornutów, mało znanego rezerwatu, gdzie na kilkunastu hektarach widnieją skałki z piaskowca o wysokości do 20 m.
W okolicy Bartnego, Banicy, Olchowca, Wołowca swoje miejsce na ziemi znalazło wielu artystów - niespokojne duchy szukające ucieczki od zgiełku wielkich miast.
Beskidzkie krajobrazy cenią filmowcy. Położony wśród wzgórz na wschód od Banicy zalew w Klimkówce odgrywał rolę Dniestru w filmie „Ogniem i mieczem”. Reżyser Jerzy Hoffman w dzieciństwie mieszkał niedaleko - w Gorlicach i często tu wracał.
Najsłynniejsza pustelnia w Polsce
Z Krempnej blisko jest do Polan, wsi urokliwie położonej w dolinie potoku Wisznia Polany. W centrum znajduje się duże skupisko chyży z początku ubiegłego wieku. Nad wsią króluje zwieńczona kopułą cerkiew św. Jana Złotoustego, która jako jedna z niewielu okolicznych świątyń jest murowana i zbudowana na planie równoramiennego krzyża.
Z Polan, nawet pieszo, można dostać się do Dukli, w której nie da się ominąć barokowego kościoła pw. św. Marii Magdaleny. Nie sposób też nie zachwycić się jego rokokowym wnętrzem i nagrobkiem Marii Mniszchowej w południowej kaplicy. Z Dukli jest tylko krok do Trzciany, skąd już niedaleko na zbocza Cergowej, do najsłynniejszej chyba pustelni w Polsce.
Św. Jan z Dukli, pustelnik żyjący w XV wieku, zasłynął jako wybitny kaznodzieja i spowiednik. Kanonizował go w 1997 r. Jan Paweł II. Stoi tu kaplica, poniżej znajduje się sztuczna grota ze źródełkiem, a w lesie - stacje Drogi Krzyżowej. Jan Paweł II doskonale znał to miejsce. W książce pamiątkowej zachował się jego wpis z września 1952 r. Jego kserokopia znajduje się na ścianie we wnętrzu kaplicy. „Bardzo chciałem tu przybyć, aby w ciszy klasztoru wsłuchać się w głos jego serca i wspólnie z wami wgłębić się w tajemnicę jego życia i świętości” - mówił Jan Paweł II podczas nawiedzenia grobu św. Jana w Dukli w 1997 r.
Pszczele centrum świata
W rozwoju nowoczesnego pszczelarstwa wielką rolę odegrali Polacy: ks. Jan Dolinowski i ks. Jan Dzierżon. W ich ślady poszedł ks. Henryk Ostach, który od lat 60. ubiegłego wieku tworzył w Kamiannej k. Łabowej, w zachodniej części Beskidu, Światowe Centrum Pszczelarskie, nastawione na leczenie za pomocą pszczelich produktów.
Po zmianach ustrojowych ośrodek podupadł, ale ostatnio dźwignęli go na nowo państwo Emilia i Jacek Nowakowie. Dziś w ich pasiece można zwiedzić skansen uli i ekspozycje dotyczące historii pszczelarstwa, a także przyjrzeć się pracy przy hodowli pszczół.
We wschodniej części Beskidu Niskiego godna polecenia jest duża wieś Jaśliska, a w niej kościół św. Katarzyny. W ołtarzu głównym znajduje się obraz Matki Bożej Jaśliskiej, sygnowany w 1634 r. przez Petrusa Raphaela Burnathowicza z Brzozowa. Obraz został koronowany przez Papieża Jana Pawła II w czerwcu 1997 r. podczas Mszy św. w Krośnie. Już na granicy z Bieszczadami leży Komańcza, która jest świetnym miejscem wypadów na całodzienne piesze wyprawy w Beskid Niski. W samej Komańczy też jest co zwiedzać. Wszak w tutejszym w klasztorze Sióstr Nazaretanek w latach 1955-56 przebywał kard. Stefan Wyszyński. To tu napisał m.in. Śluby Narodu.
Gdy nas tu nie ma
Coraz liczniej pojawiają się na szlakach rowerzyści górscy. Jest to dla nich jeden z najlepszych obszarów w Polsce, gdzie mogą połączyć dość trudną technicznie jazdę z poznawaniem okolicy.
Amatorzy turystyki konnej też mają tu co robić. Mogą liczyć na fachową obsługę w stadninach koni, m.in. w Hańczowej, Gładyszowie (największa w kraju stadnina koni huculskich), Regatowie i Woli Sękowej. Hucuły z Gładyszowa i Regatowa to zresztą filmowe gwiazdy. Grały m.in. w „Ogniem i mieczem” i w „Starej baśni” Jerzego Hoffmana oraz w „Quo vadis” Jerzego Kawalerowicza. Piotr Babinetz, historyk z Krosna, jest pewien, że kiedyś ta okolica stanie się mekką dla turystów. - Przyciągają wciąż dzika przyroda, spokój, zabytki, a na wyobraźnię działa historia. Na jego wyobraźnię działa Karpacka Troja, skansen archeologiczny powstający na obrzeżach Beskidu, w Trzcinicy k. Jasła. - Było tam grodzisko wczesnochrześcijańskie. Jest starsze niż Biskupin. To będzie prawdziwa turystyczna atrakcja! - mówi.
W pamiątkowej księdze w Domu na Łąkach, gościńcu we wsi Izby, skąd z okien widać Lackową, najwyższą górę Beskidu Niskiego (997 m n.p.m., jest zarośnięta i nie kusi widokami), ktoś napisał: „Za każdym razem, gdy tu jesteśmy, widzimy, ile tracimy, gdy nas tu nie ma”. Trzeba się spieszyć, bo z pewnością nadejdzie czas, że turyści odkryją Niski.