Piękni ludzie
Tak się szczęśliwie złożyło, że gdy przyjechałam na wczasy do pewnego ośrodka wypoczynkowo-leczniczego w Łazach k. Koszalina, przybyły tam też dwie grupy osób niepełnosprawnych z Siemianowic Śląskich i z Draskowic k. Złocieńca ze swymi opiekunami. Dlaczego ten mój pobyt nazywam szczęśliwym? Ponieważ osoby z różnymi ograniczeniami ruchowymi i umysłowymi okazały się wspaniałymi, kochanymi, niezwykle ciepłymi przyjaciółmi całego naszego turnusu. Szczególnie chcę tu opisać 17-osobową grupę z Domu Pomocy Społecznej w Draskowicach. Byli to ludzie w średnim wieku. Odznaczali się wyjątkowymi cechami: otwartością, radością, serdecznością, spontanicznością, szczerością i wdzięcznością.
Z ogromnym taktem i delikatnością czuwali nad nimi opiekunowie: dyrektor Domu Elena Winiarska, Jan Stolarski oraz panie Mirka i Dorota. Najczulszą troską otaczali swoich podopiecznych w czasie posiłków, które sprawiały im najwięcej trudności. Widziałam ogromną cierpliwość w zachęcaniu do jedzenia, łagodny, w wyważonych słowach, sposób zwracania uwagi, aby nikogo nie urazić, ponieważ niepełnosprawne osoby są wyjątkowo wrażliwe.
Chorzy i ich opiekunowie stanowią rodzinę opartą na mocnych zasadach wspólnoty, która z jednej strony tworzy odpowiedzialny program organizowania życia osobom niepełnosprawnym, a z drugiej wymaga bezwzględnego zaufania i spokojnego poddawania się proponowanym działaniom.
Na zakończenie pragnę wyrazić najwyższe uznanie dla zespołu opiekunów, który przybył do Łaz na odpoczynek ze swoimi kochanymi „dziećmi” upośledzonymi ruchowo i umysłowo, a jednak o wiele piękniejszymi duchowo od tych zdrowych, często daleko odbiegających od szczerych, opartych na prawdzie relacjach, jakie powinny przejawiać się w kontaktach międzyludzkich.
Mój urlop był wyjątkowy. Dziękując Panu Bogu za ten niezwykły dar, polecam Bożej opiece spotkanych, wyjątkowo pięknych ludzi.
Wierzę, że takich dobrych Domów jest w Polsce znacznie więcej.
Barbara Wytyszkiewicz z Krakowa
Poszukuję maszyny do pisania
Nasza czytelniczka - p. Jolanta z Opola prosi o przekazanie używanej maszyny do pisania, ponieważ jest w trudnej sytuacji materialnej i zarabia na życie, przepisując prace i pisma. W liście do redakcji pisze: „Bardzo proszę o maszynę do pisania (używaną, ale nie elektryczną), ponieważ starą, już zepsutą, musiałam oddać na złom, bo nie dało się jej naprawić. Jestem bardzo chorą, emerytowaną nauczycielką, po śmierci męża zostałam sama, bez rodziny, z długami, gdyż wzięłam kredyty, aby go leczyć. Bardzo proszę o pomoc”.
Czytelników, którzy chcieliby przekazać p. Jolancie używaną maszynę do pisania, prosimy o kontakt telefoniczny z redakcją: (0-34) 365-19-17 lub e-mailowy:
Pomóż w rozwoju naszego portalu