Uroczystości Święta Niepodległości 11 listopada w Zawierciu rozpoczęły się od Mszy św. w kościele parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, której przewodniczył bp Andrzej Przybylski. W świątyni zgromadzili się przedstawiciele władz państwowych i samorządowych na czele z prezydentem miasta, środowiska kombatanckie i patriotyczne. Wiele osób miało polskie flagi i kokardy narodowe. Wydarzanie uświetniły liczne poczty sztandarowe i orkiestra dęta. Wszystkich powitał ks. Jacek Reczek, proboszcz parafii. Następnie kilka słów wstępu wygłosił główny celebrans, wskazując na Boga jako źródła prawdziwego pokoju, wolności i niepodległości. Podkreślił, że świątynia, w której rozpoczęły się centralne miejskie uroczystości, jest miejscem wolności i historycznym świadkiem wielu modlitw za Ojczyznę.

Homilia

Karol Porwich

Później w głębokim milczeniu i z uwagą słuchano słów kazania. – Przychodzimy, by podziękować Panu Bogu za 104 lata niepodległości i za ostatnie lata pokoju. Ważne jest, by dziękować dzisiaj, kiedy za wschodnią granicą, blisko nas, trwa zbrojny konflikt. Jest tak blisko, że możemy usłyszeć płacz, cierpienie i ból ludzi przeżywających gehennę wojny. Niech nam to uświadamia, że wystarczy jeden dzień, jeden wrogi naród i jeden szalony człowiek, by to, do czego się przyzwyczailiśmy, co wydaje się bezpieczną codziennością, nie było już naszym udziałem

– mówił na wstępie bp Przybylski nawiązując do szerszego kontekstu: – Może podobnie jest z polskością. Żyjemy w świecie wielokulturowym, bywamy poza granicami kraju, stajemy się nie tylko obywatelami Polski ale i świata. Używamy wielu dobrych rzeczy, które nie są polskie i może się nam nagle wydawać, że polskość to coś niekoniecznego. – Być może da się żyć wygodnie, bogato bez tego co polskie? Może polskość nam spowszedniała

– pytał hierarcha i gorzko konstatował: – Z wolnością i niepodległością jest jak ze zdrowiem. Kiedy jesteś zdrowy, to ten stan wydaje ci się czymś naturalnym. Ale jak pisał polski poeta: ten tylko docenia zdrowie, kto zachorował. Polacy potrafili doceniać wolność i niepodległość wtedy, kiedy ją odpierano. Nie potrafiliśmy wcześniej ich uszanować i często uważaliśmy, że Polska nie jest najważniejsza. – Nie daj Boże! Nie daj Boże, byśmy kiedykolwiek mieli je utracić – wołał biskup pomocniczy częstochowskiej archidiecezji i wskazywał na konsekwencje utraty: – Stracić wolność i niepodległość, to nie tylko stracić część swojej historii, ale też kawał własnej przyszłości.

Prorok wolności

Następnie bp Przybylski przywołał nauczanie wielkiego proroka polskiej wolności – św. Jana Pawła II, który często rodaków upominał, podkreślając dobitnie, że Polska jest jego matką i w związku z tym, wszystko co jej dotyczy, jest dla niego ważne i powinno być ważne dla każdego Polaka. – Doczekaliśmy się czasów, kiedy chce się mu odebrać autorytet i wiarygodność. My, Polacy, czasami potrafimy być niewdzięczni. A przecież tak wiele modlitw cierpień i mądrych słów nam ofiarował. Być może komuś zależy, by zniszczyć autorytet i wiarygodność wielkiego proroka polskiej suwerenności, bo komuś zależy na tym, byśmy utracili naszą wolność i niepodległość.

Jest za co dziękować

Karol Porwich

W dalszej części kazania hierarcha dziękował wszystkim za obecność na Eucharystii, która nie jest tylko dodatkiem do patriotycznych świąt, ale jest wyrazem wiary i świadomości, że bez Boga nie ma wolności – Odchodząc od Boga, ryzykujemy utratą daru wolności – ostrzegał bp Przybylski, wyrażając jednocześni pragnienie wspólnej modlitwy dziękczynnej za ludzkich orędowników wolności i niepodległości: – Pomódlmy się za darczyńców polskiej wolności, którzy za nią przelewali krew, cierpieli, którzy rezygnował z własnego komfortu i kariery, którzy nie szli na kompromisy ze zdrajcami.

Wychowanie

Potem bp Andrzej Przybylski przypomniał, że wolność jest nie tylko dana ale zadana. – Spójrzmy na siebie czy dobrze z niej korzystamy? Spójrzmy na naszą codzienność. Czy wolności nie zamieniliśmy na swawolę? Spójrzmy na młodych. Czy wychowujemy ich na silnych, mądrych i dobrych Polaków? Czy też na chwiejnych i rozpuszczonych młodych ludzi. Oni nie są tacy! Oni są pełni ideałów. Ale to my możemy zmarnować ich dar wolności, dając fałszywe świadectwo naszego dorosłego życia, nie ucząc ich wartości słów: Bóg, Honor, Ojczyzna.

Mea culpa

Karol Porwich

Następnie celebrans uświadomił wszystkim, że dzisiaj na nabożeństwie zdają rachunek sumienia z wykorzystania danej i zadanej im wolności. Przytoczył fakt godnego pochówku obrońców Westerplatte. Nawiązał do słów Jana Pawła II, który z reduty Westerplatte uczynił wymowny przykład wszelkiej słusznej obrony. – Każdy z nas ma jakieś swoje Westerplatte, jakieś wartości, honor, uczciwość, zobowiązania i przekonania, których musi bronić. Jeżeli nie będziemy bronić wiary, ojczyzny, polskości, to przegramy i utracimy wolność i niepodległość.

Czy macie jeszcze takie reduty, które jesteście wstanie bronić? Czy już zdecydowaliście się wszytko sprzedać i oddać za wygodę – pytał w przejmującej ciszy biskup.

Sekret wolności

Koniec kazania był wyjaśnieniem tajemnicy wolności, która nie jest wolnością, jeżeli jest tylko używana dla podtrzymania własnego egoizmu. – Wolność nie lubi prywaty. Ją zawsze należy powierzyć komuś. Dziecko przecież powierza swoją wolność ojcu i matce. Dlatego Polacy w swej narodowej intuicji od zarania państwowości powierzali swoją niepodległość Bogu i Matce Najświętszej.

Jeżeli Im nie powierzymy naszej wolności to komu innemu? Jak nie panu Bogu to komu? Jak nie Matce Najświętszej to komu? Jakimś ideologiom, jakimś politykom? Tajemnica wolności jest tajemnicą zawierzenia Bogu, bo tylko w Nim jesteśmy tak naprawdę wolni. Tą naszą wolność należy powierzyć również Matce Polsce. Czy potrafimy jej jeszcze oddać kawałek naszego komfortu wygodnego życia, byśmy wszyscy byli nie naprawdę wolni – pytał na zakończenie kazania bp Przybylski.

Prezydent

Karol Porwich

– Żeby wprowadzać w naszym życiu zmiany i udoskonalenia potrzebne są spory. Ale najważniejsze jest w tym wszystkim, by się wzajemnie szanować i wspierać w zasadniczych kwestiach. Staramy się jako samorząd przeciwdziałać podziałom, by skuteczniej działa na rzecz naszych mieszkańców. Cieszę się tej uroczystości. Od kilku lat zawierciańskie Święto Niepodległości organizujemy jako miejski samorząd razem z NZSS Solidarność Ziemi Zawierciańskiej. Obecny czas nie jest najłatwiejszy, ale staramy się jako samorządowcy dbać o nasze miasto i jej mieszkańców. Zapraszam wszystkich do współdziałania na rzecz Zawiercia – mówił w rozmowie z Niedzielą Łukasz Konarski, prezydent Zawiercia.

Uroczystości zakończył przemarsz mieszkańców Zawiercia na cmentarz, modlitwa bp Andrzeja Przybylskiego za bohaterów niepodległości, apel poległych, koncert zawierciańskich artystów. Finałem świętowania oficjalnego świętowania było złożenie kwiatów i wieńców pod pomnikiem upamiętniającym bohaterów narodowych.