Napaść Rosji na Gruzję i później uznanie niepodległości Abchazji i Osetii Południowej przez Rosję nie oszczędziły też prawosławnych świątyń. Skomplikowała się również sytuacja prawna prawosławnych wspólnot funkcjonujących na terenach, które zostały oderwane od Gruzji. Od kwietnia tego roku na terenie Abchazji ostały się tylko dwa prawosławne gruzińskie klasztory. Zakonnikom postawiono niedawno ultimatum - informował serwis Forum18, zajmujący się przestrzeganiem wolności religijnej na terenach republik wchodzących w skład byłego ZSRR: albo zmienią jurysdykcję i podporządkują się władzom samozwańczej, wspieranej praktycznie przez Patriarchat Moskiewski, Cerkwi w Abchazji - albo muszą opuścić klasztor i wrócić do Gruzji.
Obydwa klasztory, jeden męski i jeden żeński, znajdują się w Ajara - miejscowości, która jeszcze przed 12 sierpnia była pod kontrolą Tbilisi. Po walkach została zajęta przez abchaskie oddziały. Zakonnicy i zakonnice znajdują się pod presją wspieranych przez Rosję samozwańczych władz Abchazji. Po konsultacji ze swoimi przełożonymi mają podjąć decyzję co do swojej przyszłości.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu