Wydaje mi się, że jestem dobrym przykładem dla każdego młodego człowieka na to, że warto uprawiać sport, warto spełniać swoje marzenia, nie oglądając się na innych. Przez swoje warunki fizyczne [niezbyt wysoki jak na siatkarza wzrost - przyp. red.] od zawsze byłem skazany na niepowodzenia. Ale nadal robiłem to, co uwielbiam, nie przejmując się opiniami innych. Nie liczyłem na wielką sportową karierę, po prostu bardzo lubiłem spędzać w ten sposób wolny czas. Tylko dzięki ogromnej pracy i odrobinie szczęścia znalazłem się tu, gdzie teraz jestem.
Według mnie, sport jest najlepszą formą spędzania wolnego czasu. Jedną z ważniejszych rzeczy, jakich nauczyłem się podczas treningów, jest to, że wygrana i porażka to część sportu. Porażkę trzeba umieć zaakceptować i jak najszybciej się po niej podnieść. Każdy uczy się czegoś nowego po przegranej, to ona mobilizuje do cięższej pracy. W 2005 r. zostałem przesunięty z reprezentacji Polski do kadry młodzieżowej (kadry B). Cała sytuacja z tym związana była chyba moją największą porażką w sportowej karierze. Zajście to jednak nie załamało mnie, tylko wzmocniło i zmobilizowało do jeszcze większej pracy. Bardzo chciałem wrócić do reprezentacji i pokazać, że zasługuję na to, żeby w niej być. I po 3 latach pojechałem na olimpiadę...
Pomóż w rozwoju naszego portalu