"Chcą (Unia Europejska) uczynić sobie z nas 40-milionowy rynek zbytu dla swoich produktów rolnych. To po kija nam taka Unia?" - powiedział wiceprezes PSL Eugeniusz Kłopotek. Cieszę się bardzo, że nawet w PSL są ludzie, którzy potrafią trzeźwo myśleć, oceniać, patrzeć przyszłościowo. Wszyscy chyba już doskonale wiedzą, że nasza Ojczyzna dzieli się na tych, którzy Unię popierają, i tych, którzy Unię pytają, co będzie dalej. To, że po naszych drogach jeździ autobus z symbolami unijnymi, "nowoczesnością", to, że w telewizji pan Wołoszański mówi o pozytywach Unii, nie znaczy, że tak musi być. Mam skojarzenia, że obecnie Unię można porównać do jakiegoś tam proszku do prania czy pasty do zębów, która jest bez przerwy reklamowana. Do tego wszystkiego jeszcze dochodzą wszechobecne sondaże, które nie wiem skąd, ale według OBOP-u czy CEBOS-u mają absolutnie pewny wynik. I nie może być inaczej: Polska chce Unii! Polska Unii wierzy! W tym przekonaniu trwają tylko chyba nasze media, bo dostały za to niezły grosz. Ci, którzy inaczej myślą w sprawie integracji europejskiej, są zacofańcami, nawet wrogami ojczyzny. Takie słowa muszą ranić, muszą boleć tych, którzy chcieliby Polski dostatniej, ale i mądrej, Polski z krwi i kości. Nazywanie polskich rolników zacofanymi jest bardzo obraźliwe. Błędem jest nazywanie kogoś, kto mieszka na wsi, człowiekiem niewykształconym, niepotrafiącym myśleć. Dzisiejsza polska wieś to już nie ta z czasów filmowych bohaterów Sami swoi. To ludzie mądrzy, wrażliwi, chcący uczciwie pracować i za swoją pracę mieć uczciwą zapłatę. Tylko tyle. Dla rządzących - aż tyle.
Pomóż w rozwoju naszego portalu