Jaka jest prawdziwa sytuacja w Iraku? Czy proces demokratyzacji, który był ostatecznym celem ataku na reżim Saddama Husajna, zakończy się sukcesem? Czy bez wsparcia militarnego ze strony USA irackim politykom uda się powstrzymać tych, którzy marzą o powrocie do dyktatury? Katolicki arcybiskup Bagdadu Jean Sleiman odwiedził niedawno Stany Zjednoczone i podzielił się swoją oceną sytuacji z amerykańskim Episkopatem. Relację z jego wystąpienia przekazał „Catholic News Service”.
Zdaniem abp. Sleimana, sytuacja w Iraku została częściowo opanowana. Notuje się mniej aktów przemocy, ale występują one nadal. Nie udało się również przezwyciężyć podziałów wśród głównych grup tworzących irackie społeczeństwo.
Szczególnie ostre są one między muzułmanami a Kurdami oraz wewnątrz samego islamu - między szyitami a sunnitami. Muzułmańska większość nie rozumie też chrześcijańskiej mniejszości.
Sytuacja wspólnoty katolickiej nie jest łatwa. Teoretycznie Kościół cieszy się wolnością działania, ale w praktyce wygląda to różnie. To dlatego chrześcijanie emigrują. Na papierze archidiecezję bagdadzką zamieszkuje 5 tys. katolików. W praktyce - ocenia metropolita irackiej stolicy - nie ma więcej niż 2,5 tys. wiernych.
Cieszy, że Kościół może więcej robić dla społeczeństwa. Po upadku Husajna zdołano w samym Bagdadzie otworzyć 10 szkół katolickich. W większości uczęszczają do nich muzułmańskie dzieci, co daje nadzieję na ułożenie relacji muzułmańsko-chrześcijańskich w przyszłości.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu