Uczono nas w szkole, że autorem Pisma Świętego jest sam Bóg, że to Duch Święty podyktował Ewangelistom, co mają napisać o Jezusie. Myślę, że nadal uczy się, iż Biblia nie jest zwykłą, napisaną przez człowieka książką, ale jest prawdziwym słowem Boga. Zastanawia mnie więc fakt, dlaczego mamy aż cztery wersje Ewangelii, a nie jedną i kompletną, dlaczego te Ewangelie są tak różne, a nawet sprzeczne ze sobą? Nawet jeśli się czyta Ewangelie według świętych: Marka, Mateusza i Łukasza, pośród wielu podobieństw można znaleźć zupełnie inną kolejność faktów, wiele odmiennych szczegółów. Skoro to sam Duch Święty jest Autorem Ewangelii, to dlaczego one tak się różnią?
K. J.
Reklama
Rzeczywiście, często musimy wracać do tego typu pytań, żeby lepiej zrozumieć słowo Boże. Nie da się jednak pojąć Ewangelii, jeśli patrzy się na nią jak na zwykłą książkę, pisaną według współczesnych realiów. Po pierwsze - Ewangelia to „Dobra Nowina” o Jezusie Chrystusie, głoszona najpierw ustnie przez uczniów Chrystusa i ich następców. Zanim więc powstała książka, najpierw treści te były głoszone przez pojedynczych ludzi i pierwsze wspólnoty chrześcijańskie. Po drugie - Ewangelie nie powstały zaraz po Wniebowstąpieniu Jezusa Chrystusa czy po Zesłaniu Ducha Świętego. Apostołowie, którzy otrzymali Ducha Świętego, stopniowo zaczęli w tym Duchu odczytywać wszystkie wydarzenia i pouczenia, które usłyszeli od Mistrza. Na początku nie widzieli potrzeby spisywania tych wydarzeń, bo wierzyli w rychłe ponowne przyjście Jezusa, a poza tym sam Jezus nie dał im polecenia, aby spisali te opowieści, ale żeby „głosili Ewangelię”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Słowo pisane wyrosło z potrzeby katechezy o Jezusie, z potrzeby świadczenia o Nim coraz większej liczbie ludzi. Zatem - spisywanie Ewangelii nie było podobne do dyktanda w szkole, kiedy to nauczycielka dyktuje uczniom gotowe zdania, a ich rola polega na poprawnym zapisie.
Po trzecie - Ewangelie nie były pisane jako dziennikarskie sprawozdania z ważnych wydarzeń. Jeśli ktoś tak chce patrzeć na Ewangelie, rzeczywiście może w nich znaleźć wiele sprzeczności czy różną kolejność faktów. W Ewangeliach chodzi najbardziej o Ducha Jezusa Chrystusa, a nie o szczegóły opisywanych historii. Ewangelia, jako słowo pisane, to zupełnie nowe wydarzenie literackie, składające się z trzech warstw: konkretnego faktu historycznego, interpretacji tego faktu przez świadków Chrystusa oraz praktycznego odniesienia do życia Kościoła. W każdej tej warstwie obecny jest Duch Święty ze swoim natchnieniem, mimo że w zewnętrznym opisie mogą one różnić się między sobą.
W seminariach klerycy często spotykają się na kręgach biblijnych. Seminarzyści najpierw modlą się wspólnie do Ducha Świętego, proszą Go o natchnienie do rozumienia biblijnych wydarzeń. Potem odczytywany jest fragment Ewangelii, który wszyscy osobiście rozważają w swoim sercu. Po chwili ciszy następuje tzw. dzielenie się Słowem Bożym. Jest to nieprawdopodobny moment. To samo wydarzenie jest jakby inaczej widziane i doświadczane przez każdego alumna. Każdy zwraca uwagę na zupełnie inny szczegół, zaczyna swoje dzielenie od różnych momentów rozważanego wydarzenia. Dzięki temu wspólnota znacznie głębiej rozumie to samo wydarzenie, odkrywa w nim zupełnie nowe treści. Ten sam tekst, po modlitwie do tego samego Ducha, jest zupełnie inaczej odbierany przez każdego z uczestników kręgu biblijnego. I nie zmienia to wcale głównego przesłania tekstu, wręcz przeciwnie, sprawia, że nieważna staje się kolejność szczegółów. Zawsze jest to dla mnie dowodem wyjątkowości Słowa Bożego - to jest żywe Słowo. Myślę, że nie w identyczny, ale w nieco podobny sposób dyktował Duch Święty Dobrą Nowinę Ewangelistom. Oni, w odróżnieniu od nas, mieli jeszcze łaskę realnego obcowania albo z samym Jezusem, albo z Jego Apostołami, i na nich pierwszych spełnił Jezus obietnicę zesłania Ducha Świętego.