Wiosna i jesień to okres największych sztormów na Bałtyku. Kiedy sztorm się „zapada”, spieszą na brzeg mieszkańcy nadmorskich osad, by poszukiwać grudek bursztynu - jałmużny morza, jak się dawniej powszechnie mówiło.
Bursztyn to skamieniała żywica drzew iglastych dawniejszych epok geologicznych, barwy żółtawej w różnych odcieniach. Choć bursztyn występuje w innych częściach Europy, to nasz bałtycki charakteryzuje się dużą przejrzystością i wieloma niepowtarzalnymi odcieniami. W Rzymie za czasów cesarstwa bursztyn miał prawie tę samą wartość co złoto, nazywany był też złotem morza. Oprócz Rzymian, znali bursztyn i poszukiwali go do handlu Fenicjanie. Wprawdzie sami nie docierali aż nad zatoki bałtyckie, lecz nabywali go za pośrednictwem kupców znad Morza Czarnego. Także inni starożytni cenili te skamieniałe grudki żywicy sosen i świerków, zatopionych kiedyś przez morze.
Od bardzo dawna używano bursztynu do wyrobu biżuterii i przedmiotów dekoracyjnych. W naszej części Europy już od neolitu (młodsza epoka kamienia) spotyka się bursztynowe wisiorki, naszyjniki, figurki i inne ozdoby. W Rzymie wyrabiano z bursztynu naczyńka do pachnideł, łyżeczki, talizmany. Jedna bursztynowa figurka, według relacji Pliniusza, przewyższała cenę niewolnika. Często w zdobnictwie bursztyn zastępował kość słoniową, gdyż jest od niej efektowniejszy, daje się polerować i wygładzać. Bursztyn wykazuje właściwości elektryczne i magnetyczne: potarty, elektryzuje się ujemnie, pali się, rozpuszcza w alkoholu, benzolu, topi się w temperaturze ok. 300oC.
Dawniej wierzono, że bursztyn jako „kamień o cudownych właściwościach” posiadał moc uśmierzającą i leczącą cierpienia reumatyczne, schorzenia skóry i bóle głowy. Wierzono, że trzymany w ustach usuwa ból zębów, wzmacnia dziąsła, a u małych dzieci powoduje szybsze ząbkowanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu