Ekologia integralna
Troskę o dzieło stworzenia Franciszek traktuje jako elementarny nakaz ewangeliczny, którego nieprzestrzeganie zagrozić może człowiekowi katastrofą. „Kryzys ekologiczny - podkreśla w encyklice „Laudato si’” - jest zewnętrznym przejawem kryzysu etycznego, kulturowego i duchowego nowoczesności”. Jego zdaniem zapomnienie o Stwórcy i rugowanie Go z procesów decyzyjnych doprowadziło nie tylko do degradacji środowiska, ale i człowieka, a ostatecznie zagraża całej ludzkości. Apeluje więc o szacunek nie tylko dla środowiska naturalnego ale i dla osoby ludzkiej. W trosce o stworzenie, poddaje krytyce: aborcję, eutanazję, relatywizację komplementarności płci (gender) czy sztuczne poczęcie człowieka. Apeluje o rewizję światowego systemu gospodarczego, gdyż - jego zdaniem - degradacja środowiska naturalnego jest pochodną przyjęcia kryteriów rozwoju, wśród których na pierwszym miejscu postawiono zysk i wzrost konsumpcji. Franciszek dowodzi, że taka skrajnie egoistyczna postawa skutkuje olbrzymim zniszczeniem nie tylko środowiska, ale także niesprawiedliwością społeczną, najbardziej uderzającą w ubogich.
Wzywa do budowania „ekologii integralnej”, której konsekwencją ma być nowy wzorzec ładu światowego, szanującego naturę oraz zasady sprawiedliwości społecznej, gospodarczej a przede wszystkim godności każdej osoby ludzkiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Fratelli tutti”, apel o powszechne braterstwo
Reklama
W tym cywilizacyjnym i kulturowym kontekście papież apeluje o powszechne braterstwo, co najpełniej wyraża w encyklice „Fratelli tutti”, ogłoszonej w październiku 2020 r. Głównym jej tematem jest „wymiar makro” miłości chrześcijańskiej, czyli globalizacja miłości chrześcijańskiej, a nie ograniczanie jej do miłości osoba-osoba z tego samego kręgu. Zdaniem papieża, tylko taki styl przeżywania chrześcijańskiej miłości doprowadzi do ponownego zbudowania braterstwa i społecznej przyjaźni we współczesnym świecie.
Nawiązując do nauczania Benedykta XVI wyrażonego w encyklice „Caritas in veritate”, Franciszek apeluje o „logikę daru”, nie tylko w relacjach międzyludzkich, ale także w odniesieniu do współczesnej ekonomii.
„Fratelli tutti” jest nie tylko encykliką o braterstwie i miłości społecznej, ale jest także wielkim apelem Franciszka o dialog we współczesnym świecie. To czym jest dialog definiuje w prostych słowach: „Zbliżyć się do siebie, wyrażać swoje zdanie, słuchać jeden drugiego, patrzeć na siebie, poznawać się wzajemnie, starać się zrozumieć siebie nawzajem i szukać punktów styczności”.
Papież używa oryginalnego pojęcia „realizm dialogujący”, a jednocześnie zaznacza, że celem dialogu jest wspólne „szczere poszukiwanie całej prawdy”, i nie może on prowadzić do utraty tożsamości żadnej ze stron. Taki bowiem dialog prowadziłby do relatywizmu, „zakamuflowanego pod rzekomą tolerancją”.
Mówiąc o potrzebie poszanowania dla pluralizmu, Franciszek ostrzega przed relatywizmem, w którym widzi duże niebezpieczeństwo.
Reklama
Podkreśla, że fundamentem życia społecznego muszą być trwałe wartości uniwersalne, wymagające poszanowania, które „rozpoznajemy rozumem i akceptujemy sumieniem”. Podobnie zresztą jak Jan Paweł II jest przekonany, że najbardziej podstawowe wartości nie mogą podlegać negocjacjom. Postuluje więc zgodę wokół katalogu tych uniwersalnych wartości, które powinny stanowić fundament życia społecznego.
Wbrew logice wojny
We „Fratelli tutti” w ślad za Janem XXIII Franciszek pisze: „w naszej epoce potęgi atomowej byłoby nonsensem uważać wojnę za odpowiedni środek przywrócenia naruszonych praw”, i dodaje, że „wojna stanowi zaprzeczenie wszelkich praw i dramatyczną agresję wobec środowiska”. Jego zdaniem: „każda wojna pozostawia świat w gorszej sytuacji, niż go zastała” i podkreśla, że „wojna jest porażką polityki i ludzkości, haniebną kapitulacją, porażką w obliczu sił zła”. Wedle papieża Franciszka w dzisiejszej sytuacji kryteria tzw. „wojny sprawiedliwej” zdezaktualizowały się.
W tym kontekście należy odczytywać postawę Franciszka wobec rozpoczętej przed rokiem brutalnej napaści Rosji na niepodległą Ukrainę. Stąd potępia tę wojnę jako taką, podkreślając nieustannie jej bezsens i okrucieństwo prowadzące do ludobójstwa. Wyrażając nieustannie i przy każdej okazji swą solidarność z narodem ukraińskim, nie jest jednak w stanie uznać tej wojny za „sprawiedliwą”. Powtarza natomiast, że Ukraińcy mają pełne prawo do obrony koniecznej. Stopniowo też przewartościowuje zasadę potępiania pomocy zbrojnej, widząc potrzebę i godząc się na uzbrajanie Ukrainy przez demokratyczny świat.
Pomimo ewidentnego solidaryzowania się z Ukrainą i potępiania zbrodni dokonywanych przez najeźdźcę, Franciszek stara się być do końca wiernym zasadzie nieopowiadania się po jednej ze stron konfliktu, co od dziesięcioleci jest fundamentem zagranicznej polityki Stolicy Apostolskiej. Wierzy wciąż w możliwość mediacji pomiędzy oboma stronami i oferuje w tym zakresie swą pomoc. Dlatego w ostatnich dniach ogłosił, że gotów jest pojechać do Kijowa, o ile otworzy się przed nim także możliwość wyjazdu do Moskwy. Postawa ta wywołuje rozczarowanie Ukraińców i olbrzymią krytykę wielu przedstawicieli demokratycznego świata, którzy dowodzą, że jej konsekwencją będzie obniżenie autorytetu moralnego Papiestwa. Historia pokaże, na ile Franciszek miał rację, a na ile się mylił.