W sobotnie popołudnie 7 listopada br. w kapitularzu Ojców Dominikanów w Krakowie odbyła się dyskusja zatytułowana: „Kościół katolicki - ostatni bastion nietolerancji?”. Spotkanie zorganizowały wydawnictwa: „M” i „Znak” oraz Dominikańskie Duszpasterstwo Akademickie „Beczka”. W debacie, którą poprowadził Krzysztof Skowroński, udział wzięli: ks. Jacek Prusak SJ, Piotr Dardziński z Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie oraz ks. Tomasz Jegierski, tłumacz książek kanadyjskiego pisarza Michaela D. O’Briena, który był specjalnym gościem spotkania.
Kim jest O’ Brien?
Reklama
Przebywający w Polsce kanadyjski malarz i pisarz katolicki Michael D. O’Brien jest autorem m.in. takich książek przetłumaczonych na język polski, jak: „Dziennik zarazy”, „Dom Sophii”, „Ojciec Eliasz. Czas Apokalipsy”. Jego twórczość porównuje się z dziełami Dostojewskiego i Tołstoja. Autor pisze o aktualnych zagrożeniach, które zauważa w kulturze Zachodu. Jest postrzegany jako wróg poprawności politycznej, feminizmu oraz liberalnych teorii społecznych. - Zanim zostałem pisarzem, przez wiele lat byłem malarzem - mówił do przybyłych na spotkanie kanadyjski autor. - Potem, gdy zacząłem pisać i wysyłać do różnych wydawnictw moje opowiadania, otrzymywałem listy z odpowiedzią, że przesłane teksty nie mogą być publikowane, ponieważ prezentowane w nich poglądy nie znajdują zainteresowania wśród czytelników. Podobnie było z twórczością malarską. Moje obrazy przez lata wystawiano w wielu galeriach, ale z chwilą gdy zająłem się malarstwem religijnym, te same galerie nie były już zainteresowane współpracą ze mną. Taką próbę przeszło wielu twórców w Kanadzie. To rodzaj getta, z którego trudno było się wydostać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dlaczego warto przeczytać „Ojca Eliasza”?
Szczególne zainteresowanie dyskutantów wzbudziła książka „Ojciec Eliasz. Czas Apokalipsy”, wydana przez Wydawnictwo „M”, której patronem medialnym jest m.in. „Niedziela”. Jak napisali wydawcy, to „jeden z najlepszych thrillerów apokaliptycznych w literaturze światowej. (…) Tytułowy Eliasz to karmelita, Żyd, który przeżył Holokaust i był jednym z najważniejszych polityków w Izraelu. Po latach kariery politycznej przeżywa głębokie nawrócenie i wstępuje do klasztoru na górze Karmel”. I to właśnie temu mnichowi papież zleca tajną misję ratowania Kościoła i świata.
Recenzujący książkę Stratford Caldecott z Centrum Wiary i Kultury w Oksfordzie przekonuje m.in.: „to jedna z tych niewielu książek, która będąc znakomitą powieścią, jest równocześnie wyznaniem wiary. Dzieło profetyczne i podręcznik walki duchowej (…). Czytaj i módl się”.
We wstępie do polskiego wydania powieści autor pisze: „Najbardziej bolesne jest postępujące odchodzenie od ortodoksji katolickiej w Kościele, szczególnie w zamożnych państwach. Często ta cicha apostazja pozostaje niezauważana przez media, oczywiście poza informacjami mogącymi podważyć autorytet Kościoła. Jesteśmy świadkami publicznej krytyki papieża przez biskupów, teologów, a nawet konferencje episkopatów (…). Odkąd Polacy znaleźli się w Unii Europejskiej, nie są im obce idee i problemy związane z rodzącym się «nowym porządkiem świata». Przekształcenie w kontynentalne superpaństwo już stało się rzeczywistością, po części przez zmianę moralno-etycznych postaw poszczególnych krajów członkowskich”.
Czemu służy nietolerancja?
W trakcie debaty zastanawiano się, czy wizja przedstawiona w książce może się zrealizować. Uczestniczący w dyskusji ks. Tomasz Jegierski przyznał, że prezentowane przez kanadyjskiego pisarza spostrzeżenia i refleksje są, jego zdaniem, jak najbardziej aktualne. Dyskutowano również, czy istotnie Kościół katolicki można określić jako ostatni bastion nietolerancji. - Dla mnie - wyznał autor „Dziennika zarazy” - nietolerancja, jaką reprezentuje Kościół, jest analogiczna do postawy matki nietolerującej psa pragnącego ugryźć jej dziecko.
W trakcie spotkania kanadyjski pisarz z uwagą słuchał wypowiedzi dyskutujących, a przybyłych na spotkanie czytelników przekonywał: - Musimy obserwować otaczający świat dwoma oczyma, bo wtedy widzi się głębiej. Jednym okiem widzimy, że Jezus Chrystus powołuje nas, abyśmy ewangelizowali świat, abyśmy nie byli skazani na getto. Zaś drugim okiem powinniśmy dostrzegać, że w pewnym momencie nasze wysiłki napotkają przeszkody. I wtedy śmierć Jezusa i jego zmartwychwstanie są dla nas nie tylko odpowiedzią, ale też wyzwaniem.