Zachodni świat przymyka oko na prześladowanie chrześcijan w krajach arabskich - pisał tuż po Nowym Roku „The Wall Street Journal”. Amerykański dziennik podsumował wyniki raportu organizacji „Open Doors” nt. prześladowań chrześcijan na świecie. W pierwszej dziesiątce państw, które wsławiły się największą opresyjnością wobec chrześcijan, aż osiem to państwa o większości muzułmańskiej. W pierwszej pięćdziesiątce jest ich 35.
Amerykański dziennik podkreśla, że w krajach zachodnich muzułmanie cieszą się pełną swobodą i mogą bez skrępowania praktykować swą wiarę. Natomiast chrześcijanie żyjący w krajach muzułmańskich nie mogą nawet o tym pomyśleć. W Arabii Saudyjskiej nie wolno do tej pory wybudować żadnej innej świątyni poza muzułmańską. Na Malediwach wszyscy obywatele muszą być muzułmanami. Garstka chrześcijan praktykuje swoją wiarę w pełnej konspiracji. Jeszcze gorzej jest w Iranie, który działacze „Open Doors” umieścili na drugim miejscu państw, w których chrześcijanom żyje się najtrudniej. W 2009 r. 85 chrześcijan zostało aresztowanych. W Mauretanii przejście na chrześcijaństwo grozi karą śmierci.
„The Wall Street Journal” przypomniał szwajcarskie referendum i oburzenie muzułmanów z całego świata na „nietolerancyjne” postępowanie chrześcijan. „Tolerancja Zachodu wobec muzułmanów stoi w ostrym kontraście do bigoterii muzułmańskiego świata” - podkreślił amerykański dziennik.
Pomóż w rozwoju naszego portalu