Ojciec Święty wyszedł tradycyjnie od czytanego w niedzielę fragmentu Ewangelii (Mt 10, 26-33) i zauważył, że Pan Jezus trzykrotnie powtarza w nim swoim uczniom: „Nie bójcie się” (Mt 10, 26. 28. 31). Wskazał na paradoks, bowiem proklamacja królestwa Bożego jest orędziem pokoju i sprawiedliwości, opartym na braterskiej miłości i przebaczeniu, a jednak spotyka się ze sprzeciwem, przemocą i prześladowaniami. Zauważył, że we fragmencie tym pojawia się obraz piekła – Gehenny, które w Jerozolimie oznaczało miejski śmietnik. Zatem Pan Jezus pragnie nam powiedzieć, że tym czego naprawdę powinniśmy się bać jest lęk przed roztrwonieniem swojego życia w pogoni za błahostkami, które nie wypełniają życia sensem. Podkreślił, że ta zachęta jest dzisiaj bardzo aktualna. Można dziś bowiem zostać wyśmianym lub dyskryminowanym, jeśli nie podąża się za pewnymi modnymi wzorcami, które jednak często stawiają w centrum to, co drugorzędne: rzeczy zamiast ludzi, wydajność zamiast relacji.
Franciszek przypomniał, że w dzisiejszych Gehennach często kończą ludzie, często traktowani jak odpady i przedmioty niepożądane. „Trwanie w wierności temu, co się liczy kosztuje; kosztuje pójście pod prąd, uwolnienie się od uwarunkowań powszechnej mentalności, bycie zepchniętym na boczny tor przez tych, którzy «podążają za falą”. Ale to nie ma znaczenia, mówi Jezus: ważne jest, aby nie roztrwonić największego dobra: życia. Jedynie to nas powinno przerażać” – stwierdził papież.
„Niech Maryja, Panna Mądra, pomoże nam być mądrymi i odważnymi w dokonywanych wyborach” – powiedział Ojciec Święty przed odmówieniem modlitwy „Anioł Pański” i udzieleniem apostolskiego błogosławieństwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu