- To cudowne uczucie, te dwa lata minęły bardzo szybko i teraz zaczyna się prawdziwa służba. Dla mnie bycie strażakiem to przede wszystkim powołanie i pasja. Gdy wybierałem ten zawód to liczyłem się z tym, że sytuacja na świecie jest bardzo dynamiczna i nie wiadomo, jaka będzie przyszłość - powiedział Patryk Tyrała z Raciborza.
Natomiast Aleksandra Wyrwa podkreśliła, że w służbie kieruje się chęcią pomocy bliźniemu i to jest najważniejsze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dla Filipa Szkutnika zawód strażaka jest spełnieniem marzeń, a do jego życiowych priorytetów należy pomaganie innym. - Chciałem zostać strażakiem, ponieważ lubię pomagać ludziom. Jeżeli ktoś czerpie satysfakcję ze słowa dziękuję, to jest to zawód dla niego - podkreślił.
Eucharystii w Kaplicy Matki Bożej przewodniczył i kazanie wygłosił bp Andrzej Przybylski z Częstochowy. Podkreślił, że cały świat podziwia strażaków nie za piękne deklaracje, ale dobre czyny. -Widzicie ludzką biedę, cierpienia, w których inni nie chcą być i za to jesteśmy wam wdzięczni. Dajecie nam poczucie bezpieczeństwa i właśnie, dzięki temu jesteście blisko Jezusa, bo On też często wchodzi tam, gdzie inni nie chcą - mówił kaznodzieja. Dodał, że prawdziwym powołaniem jest bezinteresowna pomoc społeczeństwu i Ojczyźnie mimo wszelkich niebezpieczeństw.
Reklama
Spotkanie dla wszystkich kadetów jest podsumowaniem okresu nauki, służby, pracy, jak i setek godzin ćwiczeń na poligonie pożarniczym, w laboratoriach oraz w Szkolnej Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej. Młodzi adepci pożarnictwa przez ten czas zdobyli ogrom wiedzy praktycznej i teoretycznej, która zaowocuje w codziennej służbie już w jednostkach macierzystych.
- Bardzo się cieszę, że mogę uczestniczyć w takich wydarzeniach. To są młodzi ludzie, pełni nadziei, misji, którzy chcą ratować ludzkie życie, to jest bardzo budujące - powiedział nadbryg. Marek Kubiak, dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
Zwrócił uwagę, że strażakiem trzeba się urodzić, mieć to coś, co powoduje, że niezależnie od tego, co się dzieje chcemy ratować ludzi. - Pod tym względem nasz zawód się nie zmienia, przychodzi tylko więcej obowiązków, które narzuca nam współczesny świat. Przed wybuchem wojny na Ukrainie, wydawało nam się, że taki konflikt zbrojny jest niemożliwy, a okazało się inaczej. Kadeci widzą, co się dzieje i muszą być przygotowani - podkreślił.
- Państwowa Straż Pożarna bierze czynny udział w pomocy uchodźcom i w zabezpieczaniu naszych granic. Absolwenci byli np. przy granicy ukraińskiej, czy na Odrze. To są młodzi ludzie, ale doświadczeni jeżeli chodzi o takie ciężkie wyjazdy - powiedział starszy brygadier Piotr Placek, komendant Centralnej Szkoły Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie.
Komendant życzył strażakom, spokojnej służby, tyle samo powrotów, co wyjazdów i, żeby zawsze Matka Boża nad nimi czuwała.
Centralna Szkoła Państwowej Straży Pożarnej w Częstochowie powstała w 1994 r. Placówka należy do jednej z najlepszych nie tylko w kraju, ale także w Europie. Kształcą się w niej podoficerowie Straży Pożarnej, technicy pożarnictwa, aspiranci. Szkoła jest jedną z najlepiej wyposażonych placówek dydaktycznych w Europie przygotowujących strażaków do wykonywania funkcji ratowniczych. Posiada na swoim terenie poligon pożarniczy, na którym znajdują się stanowiska do ćwiczeń z zakresu ratownictwa chemicznego, technicznego, gaszenia pożarów zewnętrznych i wewnętrznych.
Maria Bareła @JasnaGóraNews