Pielgrzymka do Tuchowa wyruszyła z Piątkowej. Stąd pochodzi redemptorysta o. Szczepan Hebda, który jest także przewodnikiem grupy pielgrzymkowej. Jak podkreślał zakonnik, cieszy go to, że w te rejony Małopolski wróciła tradycja pielgrzymowania do Tuchowskiej Pani. Do Tuchowa pielgrzymim szlakiem udawał się dziadek duchownego. – Mój dziadek chodził w pieszych pielgrzymkach do Sanktuarium Matki Bożej Tuchowskiej. Potem przyszła II wojna światowa i system komunistyczny, które uniemożliwiły pielgrzymom tworzenie takich grup, dlatego pielgrzymki z tej części Małopolski podupadły. Moim wewnętrznym marzeniem było, aby ta pielgrzymka stąd wyruszyła i cieszy mnie to, że ta tradycja wraca w te rejony – mówi o. Hebda.
Główną intencją pielgrzymki była modlitwa za młodzież i powołania do stanu kapłańskiego i zakonnego. – W tym roku przypada 90. rocznica śmierci arcybiskupa Leona Wałęgi. Podczas koronacji obrazu Matki Bożej Tuchowskiej arcybiskup powierzył jej diecezję tarnowską. Dodatkowo zmagał się wtedy z kryzysem powołań. Tę sprawę powierzył właśnie w Tuchowie Matce Bożej, na której się nie zawiódł. Od tego czasu coraz więcej młodych wstępowało do tarnowskiego seminarium. I nie tylko – dostrzeżono wiele nowych powołań do stanu zakonnego, w Tuchowie i nie tylko – mówił redemptorysta.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pielgrzymka licznie zgromadziła czcicieli Maryi. Nie odstraszyła ich też niepewna pogoda. Ufali, że obecność wizerunku Matki Bożej Tuchowskiej uchroni ich przed trudnościami na trasie.
Pielgrzymowanie, które trwało dwa dni, rozpoczęła się Mszą św. w kościele parafialnym w Piątkowej. – Każdego dnia borykamy się z wieloma trudnościami i one uświadamiają nam, jak mimo różnych nowych zdolności i postępu świata, ciągle jesteśmy ograniczeni. Co chwilę pojawia się coś, co nas przytłacza i przerasta. I w tych momentach zawierzamy się Bogu. W tych momentach chcemy prosić o siłę i zdolności, których nam po ludzku nie wystarcza. Jeśli będziemy wierzyć, że Bóg może zaradzić naszym potrzebom, to ze wszystkim damy sobie radę – mówił w homilii skierowanej do pątników ks. Tadeusz Wojciechowski, proboszcz parafii. Podkreślił również, że cieszy go to, że w pielgrzymce bierze udział sporo młodych ludzi.
Wielu pątników to doświadczeni wędrownicy. Jak podkreślali, dwudniowe pielgrzymowanie to dla nich możliwość spędzenia czasu w miłej atmosferze, a także duchowego rozwoju. – Lubię chodzić na pielgrzymki. To dla mnie okazja do rozwoju duchownego i sposób na oderwanie się od codzienności i naładowanie baterii. Chodzę też na pielgrzymkę tarnowską, więc jestem ciekaw, jak to jest pielgrzymować przez dwa dni, a nie dziewięć – mówi jeden z nastoletnich pątników.
Pierwsza Sądecka Piesza Pielgrzymka do Tuchowa po drodze zatrzymała się na jeden przystanek. W sobotę nocowali w Ciężkowicach, gdzie uczestnicy brali udział w Apelu Jasnogórskim. W pielgrzymce wzięło udział ponad 200 osób, ale organizatorzy i pielgrzymi byli pełni nadziei, że pierwsza taka wędrówka wpisze się w lokalną tradycję i z roku na rok będzie gromadzić coraz to więcej pątników.