Mszę św. pod przewodnictwem ks. prał. Jana Kudłacza, wieloletniego proboszcza parafii św. Floriana w Uszwi, gdzie przez 20 lat posługiwała zmarła zakonnica, koncelebrowali kapłani pochodzący z Uszwi oraz jeden z byłych wikariuszy tej parafii.
Pogrzebową homilię wygłosił główny celebrans, które przez wszystkie 20 lat pobytu w Uszwi współpracował ze zmarłą siostrą. W wygłoszonym słowie podkreślił Jej pracowitość, wzorową formacje modlitewną oraz realizowanie charyzmatu założyciela, które brzmi: „Serce przy Bogu, ręce przy pracy”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na zakończenie mowę pożegnalną i dziękczynną wygłosiła jedna ze sióstr należących do wspólnoty zakonnej zgromadzenia s.s. św. Józefa. Nawiązała m.in. do miejsca narodzin, które miało ogromny wpływ na wybór drogi życiowej zmarłej siostry. Tuchowskie sanktuarium maryjne niemalże od wczesnych lat młodości aż do śmierci stanowiło epicentrum Jej życia duchowego. To tam została ochrzczona. To właśnie z rąk tuchowskiego, kapłana należącego do zgromadzenia o.o. Redemptorystów, otrzymała tuż przed śmiercią sakrament ostatniego namaszczenia chorych wraz z łaską absolucji generalnej. To właśnie w pierwszą sobotę miesiąca, kiedy Kościół poświęca ten dzień dla Maryi i modli się przez Jej wstawiennictwo, miał miejsce pogrzeb zmarłej siostry. I wreszcie data pogrzebu, która zbiegła się z dniem rozpoczęcia Wielkiego Odpustu Tuchowskiego była niejako zwieńczeniem i zakończeniem ziemskiego posługiwania Bogu, Kościołowi i ludziom.
Trumna z ciałem śp. siostry Domiceli Sowińskiej spoczęła we wspólnym grobowcu zakonnym na cmentarzu w Tarnowie-Klikowej. Siostra Domicela przeżyła 85 lat z czego 65 w zakonie.