Reklama
Zarząd powiatu wadowickiego, dyrekcja i grono pedagogiczne, uczniowie Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. Marcina Wadowity w Wadowicach oraz Stowarzyszenie Absolwentów LO im. Marcina Wadowity zorganizowali uroczystą sesję poświęconą absolwentowi C.K. Realnego i Wyższego Gimnazjum w Wadowicach z roku 1880 - Józefowi Bilczewskiemu, późniejszemu arcybiskupowi i świętemu Kościoła katolickiego. Sesję przygotowano w 5. rocznicę kanonizacji.
Uroczystość rozpoczęła Msza św. w miejscowej bazylice Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, której przewodniczył kard. Marian Jaworski, a koncelebrowali z nim: ordynariusz diecezji bielsko-żywieckiej bp Tadeusz Rakoczy, ordynariusz diecezji charkowsko-zaporoskiej bp Marian Buczek, ks. inf. Władysław Fidelus, ks. inf. Jakub Gil oraz licznie przybyli kapłani - absolwenci wadowickiego Liceum im. M. Wadowity. Homilię wygłosił ks. prof. Edward Staniek. W uroczystościach uczestniczył dziekan Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie dr hab. prof. UP Kazimierz Karolczak.
- Św. Józef Bilczewski wzywał do nawrócenia, które nie wyrządza nikomu krzywdy - mówił w homilii ks. prof. Edward Staniek. - Żył dla innych, miał na uwadze dobro drugiego człowieka. Był jak urodzajna figa, z której owoców będą korzystali inni...
W fasadę budynku szkoły, gdzie kształcił się jej wielki absolwent, wmurowano tablicę pamiątkową. Uroczystość tę skomentował rektor Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, który z troską pytał dyrektor Janinę Turek, gdzie pomieszczą następne tablice z nazwiskami sławnych absolwentów, skoro już teraz jest ciasno, bowiem lista wielkich jest dumą wadowickiej Alma Mater - otwiera ją Karol Wojtyła, są święci, błogosławieni, bohaterowie narodowi, sławni ludzie kultury i sztuki, generałowie, lekarze...
A potem miała miejsce sesja poświęcona Józefowi Bibie-Bilczewskiemu, poprowadzona przez Marię Talagę. O latach gimnazjalnych Świętego opowiadał Konrad Meus, doktorant z Uniwersytetu Pedagogicznego. Ks. dr Franciszek Ślusarczyk wyjaśniał, na czym polegała miłość, z jaką abp Bilczewski traktował młodzież. A ks. prof. Edward Staniek zajął się rysami portretu arcybiskupa. Chór szkolny śpiewał „Gaude Mater Polonia”, a w drugim rzędzie nie bez wzruszenia słuchał wielu wystąpień kolega z ławy szkolnej Karola Wojtyły - Eugeniusz Mróz.
Utalentowany, pracowity, dobry
Józef Biba-Bilczewski urodził się w niedalekich Wilamowicach w 1860 r. W Wadowicach zdał maturę w 1880 r. i wstąpił do Seminarium Duchownego w Krakowie. Po święceniach studiował teologię w Wiedniu, Rzymie i Paryżu. Duszpasterzował w Kętach i w Krakowie. Wykładał teologię dogmatyczną na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, gdzie pełnił funkcję dziekana i rektora. 17 grudnia 1900 r. Leon XIII mianował 40-letniego wówczas ks. Józefa Bilczewskiego arcybiskupem lwowskim obrządku łacińskiego.
Jednak to nie osiągnięcia naukowe i wysokie funkcje zdominowały życie przyszłego świętego. Był, według świadectw jemu współczesnych, człowiekiem niezwykłej dobroci, pokory i wyrozumiałości wobec bliźnich. Słynna stała się pobożność tego skromnego człowieka, pracowitość i oddanie duszpasterstwu. Mawiał, że modlitwa inspiruje wszelką jego działalność. Finansował budowę nie tylko kościołów, ale także szkoły i ochronki dla ubogich. Głosił, jak na ówczesne czasy rewolucyjne poglądy dotyczące konieczności lepszego traktowania chłopów i robotników.
Abp Józef Bilczewski umarł w opinii świętości wiosną 1923 r., jego serce pozostało w bazylice katedralnej we Lwowie, a ciało złożono - zgodnie z jego życzeniem - na cmentarzu Janowskim, w kwaterze, gdzie grzebano ubogich.
Pierwsza wśród równych
Św. Józef Bilczewski - absolwent z roku 1880 - to, jak pisaliśmy wcześniej, jeden z wielu wielkich uczniów wadowickiego gimnazjum. Sesja w 5. rocznicę kanonizacji pozwala na przypomnienie dziejów tej kuźni charakterów i na postawienie pytania: jak to się dzieje, że mimo upływu czasu szkoła ta trzyma nadal wysoki poziom kształcenia, co w dzisiejszej rzeczywistości nie jest sprawą ani łatwą, ani powszechną...
Słynne liceum w Wadowicach to bez wątpienia jedna z najlepszych szkół w regionie. Grono wybitnych absolwentów zapewne zobowiązuje - stąd spore sukcesy w olimpiadach przedmiotowych, absolwenci, którzy bez trudu dostają indeksy prestiżowych uczelni.
„Pierwsza wśród równych” - tak nazwano kiedyś wadowicką szkołę. Maria Talaga nazwała ją „Szkołą Matką”. Jan Paweł II przez całe życie miał do tego miejsca szczególny sentyment. A wielu uczestników październikowej sesji podkreśla radość z możliwości przebywania w murach nasiąkniętych obecnością wielkich, świętych ludzi...
Pomóż w rozwoju naszego portalu