Pod rządami Platformy Obywatelskiej postępuje proces wypłukiwania polskiej suwerenności państwowej. Obecnie ma on postać rażącej sprzeczności zarówno w zapisach konstytucyjnych, jak i między zapisami konstytucyjnymi a Traktatem Lizbońskim, więc konstytucją nowego państwa, jakim stała się Unia Europejska po wejściu w życie tego Traktatu.
Co do tych pierwszych sprzeczności: przypomnijmy, że artykuły 4, 8, 104, 126 i 130 odwołują się do pojęcia „władzy zwierzchniej narodu”, „konstytucji jako najwyższego prawa Rzeczypospolitej Polskiej” i „suwerenności narodowej” - podczas gdy art. 90 przewiduje możliwość cesji suwerenności państwowej na rzecz „organizacji lub organu międzynarodowego w niektórych sprawach”, przy czym nie określa, w jakich sprawach jest to konstytucyjnie możliwe. W ten sposób zapis ten zawiera niebezpieczeństwo, że może chodzić o... wszystkie sprawy.
Co więcej - zapis ów nie mówi nic o możliwości przekazania suwerennych kompetencji państwa polskiego innemu państwu (mówi tylko o „organie” lub „organizacji międzynarodowej”), podczas gdy na gruncie Traktatu Lizbońskiego Unia Europejska stała się nowym państwem w Europie, którego Polska jest już tylko częścią składową.
Co do drugiego rodzaju sprzeczności (między obecną Konstytucją RP a Traktatem Lizbońskim): Traktat Lizboński, będący konstytucją nowego europejskiego państwa, jakim stała się Unia Europejska pod jego rządami, przewiduje, że jego części składowe, nazywane jeszcze dotąd „państwami”, odtąd „muszą powstrzymać się od wszelkich działań sprzecznych z celami Unii Europejskiej”. Koliduje to nie tylko ze wspomnianymi zapisami polskiej konstytucji, ale stoi w całkowitej sprzeczności z samym pojęciem suwerenności, jakiego obecna Konstytucja RP używa. Nie wiemy, jakie to cele może postawić sobie w przyszłości Unia Europejska względem Polski, a mimo to zobowiązani jesteśmy już tym traktatowym zapisem do ich przestrzegania!...
Niedawno Antoni Macierewicz skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie zgodności lub niezgodności traktatowych zapisów z obecną polską konstytucją, ale Trybunał Konstytucyjny - najwyraźniej powodowany względami czysto politycznymi - umorzył w tej sprawie postępowanie (przy aż 3 głosach odrębnych). Wygląda na to, że Trybunał, powodowany politycznym koniunkturalizmem albo politycznym zamówieniem, gra na zwłokę - aż Platforma Obywatelska z PSL i SLD przeforsuje w Sejmie zmiany konstytucji. Potrzebne są do tego dwie trzecie głosów i kto wie, czy najnowsza inicjatywa „liberalnych rozłamowców” z PiS nie jest nastawiona na zmontowanie większości parlamentarnej, która zagwarantuje taką właśnie, upragnioną przez przeciwników narodowej suwerenności, zmianę.
Obawy takie zdaje się potwierdzać fakt, że nowy lokator Pałacu Prezydenckiego Bronisław Komorowski ogłosił właśnie skierowanie do Sejmu projektu zmian w Konstytucji RP...
Projekt Komorowskiego stanowi kolejny krok na drodze prawnego likwidowania polskiej suwerenności państwowej. Jeden z nowych zapisów projektu Komorowskiego brzmi: „Rzeczpospolita jest członkiem Unii Europejskiej, która szanuje suwerenność i tożsamość narodową państw członkowskich”... Z tego niebywale niebezpiecznego zapisu wynika - w połączeniu z przywołanym na wstępie zapisem Traktatu Lizbońskiego - że to nowe państwo, Unia Europejska, której Polska jest już tylko częścią składową, „szanuje” taką tylko suwerenność państwową Polski, jaką jej zakreśli.
Zapis taki nie tylko nie usuwa niebezpiecznych dwuznaczności wokół prawnego pojęcia suwerenności państwa polskiego, ale je pogłębia, dając zarazem jeszcze silniejsze podstawy do jej kwestionowania i wypłukiwania, do rozszerzania cudzej kompetencji na wszystkie polskie sprawy.
Znamienne, że w polskojęzycznych mediach niezlustrowani dziennikarze nie poświęcili tej inicjatywie Komorowskiego większej uwagi, „przykrywając” niewygodny temat nagłaśnianiem PiS-owskich „liberałów”...
Pomóż w rozwoju naszego portalu