Kardynał Stanisław Dziwisz, prowadzący uroczystość pogrzebową w kolegiacie św. Anny w Krakowie, podkreślił, że w osobie ks. prałata dr. Tomasza Chmury żegna nie tylko kapłana archidiecezji krakowskiej i zasłużonego dla papieskiej uczelni wykładowcę i dydaktyka, ale także swojego przyjaciela i współpracownika.
Reklama
Przywołał sylwetkę zmarłego kapłana, zwracając uwagę na jego „szczególne przymioty umysłu i serca”, gdyż już od młodzieńczych lat charakteryzowała go wyróżniająca się wiedza i pracowitość. Dość przypomnieć, że z grupy 65 osób, które podeszły we Wrocławiu w 1956 roku do eksternistycznej matury zdał ją jako jedyny właśnie Tomasz Chmura, zaliczając każdy z jedenastu obowiązkowych przedmiotów na ocenę bardzo dobrą. Ks. kardynał przypomniał późniejsze studia w krakowskim seminarium, kształcenie na zachodnich uczelniach i ponad trzydziestoletni związek z Papieskim Wydziałem Teologicznym, a następnie z Papieską Akademią Teologiczną w Krakowie. - Przy wrażliwości na sprawy Kościoła, serce i wiedzę zaangażował w zakresie teologii moralnej. Bóg obdarzył go wybitnymi zdolnościami – mówił kardynał Dziwisz – miał pogłębioną wiedzę teologiczną, którą potrafił przekazywać przyszłym pasterzom. (...) Dydaktyka zabierała cały jego czas. Stąd zapisał się w historii archidiecezji krakowskiej i Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie jako wykładowca teologii moralnej, której zagadnienia przekazywał, kształcąc alumnów i studentów. Należy jednak pamiętać również liczne jego publikacje i poważny wkład, jaki wniósł w tłumaczenia dokumentów Soboru Watykańskiego II – zaakcentował kardynał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kard. Dziwisz podkreślił także związki ks. Tomasza Chmury z Karolem Wojtyłą, najpierw jako jego wykładowcą w seminarium, potem biskupem pomocniczym i biskupem diecezji krakowskiej, a wreszcie papieżem. - Ksiądz Tomasz nigdy nie zawiódł zaufania kardynała (K. Wojtyły – przyp. red.) gorliwie wypełniając powierzone mu zadania w archidiecezji. Jan Paweł II chętnie wymieniał z nim refleksje nt. teologii moralnej, ale nie tylko. Chwalił ks. Chmurę za rozprawę doktorską, namawiał, by osiągał kolejne stopnie naukowe, ale ks. Chmura bez reszty pochłonięty wykładami i pracą na szczeblu archidiecezjalnym nie znajdował już czasu na kolejne uczelniane awanse.
- Drogi Księże Tomaszu, dziś żegna Cię Kościół krakowski, któremu wiernie służyłeś, dziękuję Ci za wszystko również i ja, za wielką i wypróbowaną przyjaźń i za współpracę. Wierzę głęboko, że Pan wynagrodzi Ci za Twą miłość i służbę. Wprowadzi Cię do swego Domu, w którym jest mieszkań wiele (…) Żyj na wieki w Chrystusie.” – mówił na zakończenie homilii kard. Stanisław Dziwisz.
Reklama
W imieniu Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie prorektor ds. nauki ks. prof. dr hab. Tomasz Rozkrut powiedział m.in.: Kiedy dzisiaj żegnamy Księdza Prałata, pragniemy mu serdecznie podziękować, że również i On wpisał się w budowanie krakowskiego środowiska teologicznego, w niewątpliwie trudnym okresie jego funkcjonowania, a zaznaczył się wieloma wykładami, prowadzonymi seminariami naukowymi, publikacjami, precyzyjnym ukazywaniem na czym polega odpowiedzialność naukowca. W ten sposób swoją intensywną pracą przyczynił się do stawiania mocnych fundamentów przyszłości, także dla papieskiego uniwersytetu w Krakowie!
Mszę św. pogrzebową koncelebrowali bp Jan Zając, abp metropolita białostocki Józef Guzdek, bp pomocniczy diecezji tarnowskiej Stanisław Salaterski, wielu kapłanów, także z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, dla których ksiądz dr Tomasz Chmura był nauczycielem i wychowawcą, ale także księża – koledzy rocznikowi, którzy razem z ks. Tomaszem Chmurą przyjęli w roku 1962 na Wawelu święcenia kapłańskie z rąk młodego wówczas wikariusza kapitulnego, biskupa Karola Wojtyły. Licznie uczestniczyły w uroczystości pogrzebowej także siostry zakonne, a zwłaszcza siostry felicjanki, gdyż właśnie przy kościele konwentualnym ss. felicjanek przy ul. Smoleńsk w Krakowie ks. Tomasz Chmura sprawował przez lata posługę duszpasterską, był tam też spowiednikiem.
Po południu zmarłego kapłana pożegnano na cmentarzu parafialnym w rodzinnej Choczni.