Reklama

Wakacje z Jezusem

Niedziela Ogólnopolska 22/2011, str. 20-21

Przemysław Fiszer

Z o. Janem Górą OP - Przemysław Babiarz, dziennikarz sportowy

Z o. Janem Górą OP - Przemysław Babiarz, dziennikarz sportowy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Już czas pomyśleć o wakacjach. Jeśli mają być sensowne i twórcze, to trzeba o nich myśleć już od Bożego Narodzenia. I tak jesteśmy już spóźnieni. Ale lepiej późno niż wcale.
Kiedy w 1977 r., wbrew oczekiwaniom, zostałem przydzielony do pracy z młodzieżą, wiedziałem, że sama praca przy kościele nie wystarcza, że musi być jakiś ciąg dalszy w innym, zmienionym kontekście. Dominikanie mieli od dawna praktykę i doświadczenie w wakacjach duszpasterskich. Wspomnienia tych wakacji, wędrówek i biwaków, ognisk i spływów były legendą duszpasterstwa akademickiego w Poznaniu. Toteż kiedy nadeszły pierwsze wakacje, postanowiłem pojechać na obóz do Paleśnicy. Tam ludzie mnie znali, bo stryj był proboszczem, i tam, w stodole państwa Wodów, stworzyliśmy bazę, wędrując po okolicy. Pamiętam, że programem była Ewangelia wg św. Jana i jej tematy.
Kiedy uświadomiłem sobie, że nie wszystkich mogę zabrać, zaczęły się poszukiwania innego życzliwego i gościnnego miejsca. Po kilku nieudanych próbach gościnna diecezja katowicka przekazała dominikanom parafię w Hermanicach, gdzie na zielonej łące obok plebanii młodzież rozbijała namioty, a w dużym namiocie (po latach we wiacie) spotykaliśmy się na modlitwie, wykładach i tańcach.
To Hermanice były moim pierwszym poligonem duszpasterskim. Tam, w warunkach namiotowych, ćwiczyliśmy prowizorium naszego życia na ziemi, tam uczyliśmy się zauważać innych, braci ewangelików. Wspaniałe, niezapomniane rozmowy, adoracje wypełniające nas obecnością Pana, spowiedzi przy zachodzącym słońcu z widokiem na Równicę i wreszcie apele o godz. 22, na zakończenie i podsumowanie dnia.
To w Hermanicach, w sierpniu 1991 r., przez dwa tygodnie przygotowywaliśmy się do animacji spotkania na Jasnej Górze z okazji VI Światowego Dnia Młodzieży i ćwiczyliśmy hymn „Abba, Ojcze”, do którego napisałem słowa.
To nad Hermanicami przed południem 22 maja 1995 r. zakołował helikopter lecący ze Słowacji do Skoczowa z Janem Pawłem II, który zrzucił garść różańców.
Po latach wakacji w Hermanicach przyszła pora na Jamną, a później na Lednicę. Zarówno nad Lednicę, 2 czerwca 1997 r., jak i nad Jamną, 16 czerwca 1999 r., przybył helikopterem sam Ojciec Święty, by pobłogosławić miejsce i ludzi. Nad Lednicę Ojciec Święty przybył w drodze z Gorzowa do Gniezna, by przeprowadzić młodych w trzecie tysiąclecie, a nad Jamną przyleciał wprost ze Starego Sącza.
A zatem trzy miejsca: Hermanice, Lednica i Jamna zostały szczególnie nawiedzone i pobłogosławione przez Jana Pawła II.
Rolnicze kiedyś pola, na których rosły ziemniaki, buraki i zboża, dzisiaj są miejscami szczególnymi, na których wzrastają nowi ludzie trzeciego tysiąclecia. Pozostało nam wprawdzie słowo kultura - uprawa, tylko że nie jest to już kultura rolna, ale plantacja królestwa Chrystusowego w ludziach.
To tyle, aby uzasadnić wybór tych miejsc szczególnych.
Dlaczego pragniemy zaprosić tam w lipcu i sierpniu młodych?
Otóż pragniemy podzielić się Chrystusem. Wybór Chrystusa dokonany przez Mieszka I stworzył Polskę. Wybór ten rezonuje w sercach polskiej młodzieży. Tym wyborem, który nas określa i który o nas stanowi, pragniemy żyć, karmić się i dzielić. Zupełnie jak chlebem. Pragniemy go wyśpiewać i wytańczyć. Pragniemy nim oddychać w tych szczególnych miejscach.
Hermanice. Tam w roku 1937 przebywał na obozie student Karol Wojtyła. Tam w pobliżu są Górki Wielkie, gdzie bohaterowie książek Aleksandra Kamińskiego spędzali ostatnie wakacje przed wojną 1939 r. Tam zaczynałem i ćwiczyłem liturgię psalmów, wykłady z wiary i nabożeństwa. Tam, patrząc na zachody słońca i Równicę, słuchałem spowiedzi. Byłem szczęśliwy, będąc potrzebny. Niezapomniane apele pod koniec dnia z modlitwą Newmana: „Prowadź mnie, Światło”. Ta modlitwa w ciemnościach zapalała niebiańskie światło w naszych sercach, światło nieugaszone. Tyle osób wspominało Hermanice. Żyliśmy nimi. Jeszcze dobrze nie wyjechawszy, umawialiśmy się na przyszły rok. Hermanice to otwarta przestrzeń. Otwarta na ludzi i na tematy. Zaprzyjaźnione rodziny otwierały swoje podwoje, goszcząc nas i obdarowując sobą i zasobami swoich spiżarni. Wyjechawszy z Hermanic, tęskniliśmy do tej łąki udekorowanej kolorowymi namiotami, do zszywanego co jakiś czas ogromnego namiotu liturgicznego, do wiecznie płonącego ogniska, do rozmów i śpiewów, do bycia razem. Tam zawiązywały się więzi, małżeństwa, przyjaźnie.
Potem przyszła Jamna, jako owoc bierzmowania młodych podczas VI Światowego Dnia Młodzieży w Częstochowie w 1991 r. Wolny rynek ekonomiczny przyniósł nam również wolny rynek ideologiczny. Do Polski napłynęły sekty wraz z kapitałem, budując rozmaite centra szkoleniowe swojej formacji. Myśmy nie mieli nic. W cudowny sposób gmina Zakliczyn n. Dunajcem, pamiętając zasługi mojego stryja proboszcza i mojego ojca, podarowała Duszpasterstwu Akademickiemu Ojców Dominikanów z Poznania górę, dom i las w Jamnej - wsi opuszczonej i zapomnianej, spalonej w wyniku pacyfikacji przez Niemców 24 września 1944 r. Wieś nadawała się do zalesienia, ludzie ją opuszczali. Klasztor wzbraniał się przed przyjęciem darowizny, ale zachęcony przez przyjaciół wsadem finansowym zgodził się. Posesję ofiarowałem natychmiast Matce Bożej i św. Jackowi, a następnie Janowi Pawłowi II. Pod cudownym błogosławieństwem dom zaczął się rozwijać. Pewnego razu ktoś zobaczył, jak ucałował mnie Ojciec Święty i uwierzył, że warto mi pomóc. Kościół powstał w cudownych okolicznościach - prześliczny. Jamna za przyczyną Matki Bożej Niezawodnej Nadziei stała się źródłem nadziei. Ludzie zaczęli przybywać, trzeba było zrobić drogę, bo jej nie było. Na Jamnej zacząłem się czuć dobrze, za dobrze. Myślałem, że ona będzie koroną mojego duszpasterzowania, że tam skończę.
Upłynęło niewiele czasu, jak eksplodowała Lednica. Przeor się uparł, że coś takiego jak Jamna musi powstać w Wielkopolsce. Szukaliśmy. Aż pod wpływem modlitwy ktoś wskazał nam miejsce. Pole orne spółdzielni produkcyjnej. Są koszty, ale koszty pod wpływem listu od Jana Pawła II bierze na siebie pewna Pani z Francji. Powstaje pomysł bramy. Wziąłem go z „Tertio millennio ineunte” Jana Pawła II. Tam jest wzmianka o bramie, że musi być większa, aby z nową świadomością przekroczyć próg czasu. Jan Paweł II krąży nad tą bramą w helikopterze, bo nie pozwalają mu wylądować, no bo i słusznie, kim znowu ja jestem, żebym korygował bieg papieskiej marszruty. - Za krótki - powie jeden z biskupów. Ale zaczęło się. Młodzi porozumiewawczo mrugali do siebie. Do zobaczenia pod Rybką. Spotkania stały się tradycją. Przejście przez Bramę Rybę, wybór Chrystusa, a wcześniej spowiedź, Eucharystia, adoracja. Klasyka, ale istota rzeczy. Wybór Mieszka zaczyna rezonować w polskiej i europejskiej młodzieży. Oni tym żyją.
Spostrzegam, że Lednica staje się nie tyle wydarzeniem, ile ruchem. Ruchem mającym coraz to większy zasięg.
Jeżeli chcecie się zarazić Chrystusem, zapraszamy do nas na wakacje. Tam właśnie - nad Lednicą, w Hermanicach i na Jamnej odpalamy Waszą przyszłość. Szczegóły na stronie: www.lednica2000.pl.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Od niekatoliczki do założycielki pierwszego katolickiego klasztoru w Etiopii

2024-11-08 13:16

[ TEMATY ]

klasztor

Etiopia

Karol Porwich/Niedziela

Miała 16 lat, gdy po raz pierwszy uczestniczyła w Eucharystii. Fascynacja pięknem liturgii doprowadziła ją do Kościoła katolickiego. Serce Haregeweine było jednak niespokojne. Marzyła o stworzeniu w swej rodzinnej Etiopii wspólnoty, która modliłaby się w lokalnym języku i służyła miejscowej ludności. Po latach modlitwy i zbierania środków, otworzyła benedyktyński klasztor w stołecznej Addis Abbebie. Zakonnice z tej wspólnoty otrzymały tytuł „emahoy”, co po amharsku znaczy „moja matka”.

Matka Haregeweine jest pionierką w tworzeniu rodowitego katolickiego życia zakonnego w Etiopii. Podkreśla, że od początku jej pragnienie wykraczało jedynie poza bycie katolicką zakonnicą. To udało jej się zrealizować wstępując do międzynarodowej wspólnoty Małych Sióstr Jezusa (założonych przez św. Karola de Foucaulda). Jak wyznała czuła się w niej szczęśliwa i kontynuowała swą formację zakonną w kilku krajach, m.in. w Nigerii, Kenii, Egipcie, Francji i Włoszech, nieustannie poszukując odpowiedzi na swoje duchowe pytania. Nadszedł rok 2007. Uczestniczyła w seminarium na temat etiopskich tradycji monastycznych i wtedy poczuła, że znalazła odpowiedzi, których od lat szukała. Ten moment zapoczątkował i ukierunkował jej misję: założenia katolickiego klasztoru, który odzwierciedlałby wyjątkową duchową i kulturową tożsamość Etiopii.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo Andrzeja Mastalerza: Kościelny ślub po 17 latach. Dlaczego?

[ TEMATY ]

świadectwo

świadectwa

Bliżej Życia z wiarą

Bliżej Życia z wiarą /Archiwum Andrzeja Mastelarza

W codzienności staramy się patrzeć na tę drugą osobę nową miłością – wyznaje Andrzej Mastalerz, który miłość małżeńską w kościele ślubował po wielu latach trwania w związku cywilnym.

Kościelny ślub po 17 latach. Dlaczego? W którymś momencie trzeba podjąć konkretną decyzję. Dobrą decyzję, bardziej poważną i zobowiązującą. I chociaż oboje deklarowaliśmy, że jesteśmy osobami wierzącymi, to równocześnie obojgu nam w pewnym sensie brakowało odwagi, aby taką decyzję podjąć. Przyszedł moment, że wiedzieliśmy, iż chcemy zawrzeć sakramentalny związek małżeński. Trwało to dość długo, ale lepiej później niż wcale.
CZYTAJ DALEJ

Od wtorku cykl wydarzeń z okazji VIII Światowego Dnia Ubogich

2024-11-09 19:48

[ TEMATY ]

Światowy Dzień Ubogich

Maciej Orman/Niedziela

Wydarzenia dla osób potrzebujących pomocy przygotował z okazji VIII Światowego Dnia Ubogich łódzki Caritas wraz z partnerami. Spotkania z ekspertami oferującymi różnego rodzaju wsparcie, wspólne posiłki i zbiórki charytatywne rozpoczną się we wtorek i potrwają do niedzieli.

W niedzielę 17 listopada ósmy raz obchodzony będzie ustanowiony przez papieża Franciszka Światowy Dzień Ubogich. Dyrektor Caritasu Archidiecezji Łódzkiej Tomasz Kopytowski poinformował, że w Łodzi obchody tego święta potrwają niemal przez cały tydzień i rozpoczną się we wtorek 12 listopada. Pozwoli to organizatorom skupić się na różnych aspektach ubóstwa i formach wsparcia.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję