To jedno z regularnych, comiesięcznych spotkań, na którym kolejarze modlą się w intencjach kolei i swoich rodzin. Po Mszy św. brali udział w spotkaniu formacyjnym.
– Wiara i formacja pomagają bardzo, nie tylko w pracy – mówi Stanisław Nawara, członek stowarzyszenia. – Dzisiaj w sytuacji wielu podziałów wiara objawiająca się wieloma aktywnościami, między innymi pielgrzymkami do Częstochowy i Łagiewnik potrafi integrować. Na takich wydarzeniach gromadzi się wiele spółek kolejowych, zakładów. Wśród nich znajdują się pracownicy i dyrekcja. To jest pięknie doświadczenie, gdy wspólnie możemy się modlić i powierzać Panu Bogu nasze sprawy oraz prosić o łaski i siły – dodał kolejarz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Spotkanie przypadło na święto św. Mateusza Ewangelisty. W homilii skierowanej do kolejarzy ks. Marek Ruciński zwracał uwagę na szacunek. – Pomimo 2000 lat rozwoju człowieka we wszystkich obszarach to jedno się nie zmienia: bardzo niesprawiedliwe szufladkowanie jakiejś grupy społecznej – mówił duchowny. Wyjaśnił również, że w czasach Chrystusa z pogardą patrzono na celników, do których należał św. Mateusz. Celnicy zajmowali się zbieraniem podatków, przez co nie szanowano ich w społeczeństwie, a często oczerniano, oskarżając o nieuczciwe zdobywanie majątku. Jezus powołując św. Mateusza, zachęca nas do zmiany postawy. – Jak niesamowite musiało być to spojrzenie, jakie pełne szacunku Jezusa do Mateusza, że ten zostawił wszystko i poszedł za Chrystusem. Jezus popatrzył na niego z szacunkiem, takim jakim patrzy na wszystkich. Mateusz zostawił wszystko i natychmiast poszedł za Jezusem, zostając jego uczeniem. To jest niesamowita prawda i lekcja dla nas, że skoro Bóg patrzy z tak ogromnym szacunkiem na każdego człowieka, to dlaczego ja w swojej mowie często znieważam innych ludzi? – mówił ks. Ruciński.
Do krakowskiego koła Katolickiego Stowarzyszenia Kolejarzy Polskich należy kilkanaście osób. Jak zauważa ks. prałat Grzegorz Szewczyk w większości są to osoby starsze. – To są już starsi panowie i panie, młodych kolejarzy jest niewielu. Szkoda, że nie garną się do duszpasterstwa młodzi, no ale teraz etos kolejarza się zmienił, dawniej bycie kolejarzem to był zaszczyt – mówił ks. Szewczyk. I dodawał: – Aczkolwiek cieszę się, że są i że możemy się wspólnie modlić. To wspólnota bardzo kochająca się wzajemnie, grono ludzi, którzy są blisko Boga i ciągle Go szukają.