W parafii Opatrzności Bożej metropolita wrocławski przewodniczył Mszy św. transmitowanej za pośrednictwem TVP Polonia na cały świat. Witając zebranych w świątyni i osoby modlące się za pośrednictwem TVP Polonia, proboszcz ks. Krzysztof Hajdun przybliżył historię wyjątkowej figury św. Józefa: – W naszym kościele na szczególną uwagę zasługuje figura św. Józefa, którego my nazywamy Józefem Nowodworskim. Została przywieziona w 1946 roku przez ks. Aleksandra Oberca. Jadąc transportem repatriantów zatrzymał się przy zgliszczach spalonego kościoła – figura św. Józefa była jedyną, która ocalała z pożaru. Od samego początku otaczano ją wielkim kultem, a robotnicy w latach sierpniowego przełomu przygotowali pod figurą napis: „Tu prosiłem i zostałem wysłuchany”. Zatem św. Józefa prosimy o szczególne wstawiennictwo podczas naszej modlitwy.
Reklama
Homilię, którą usłyszeli wierni rozsiani w różnych zakątkach świata, wygłosił abp Józef Kupny. Nawiązał w niej do przypowieści o dwóch synach, których ojciec poprosił o pracę w winnicy. Jak zauważył, demaskuje ona postawę arcykapłanów, którym Chrystus zarzucał obłudę, fałsz i dwulicowość: – "Idę, panie, lecz nie poszedł” – pierwszy z synów udzielił odpowiedzi dokładnie takiej, jakiej ojciec oczekiwał, ale za odpowiedzią nie poszły czyny. To jest postawa człowieka, który dba o to, żeby na innych zrobić dobre wrażenie, który mówi to, co ludzie chcą usłyszeć. Ale to wszystko jest maską, pod którą ukrywa swoje prawdziwe "ja". Co więcej, kiedy już nikt nie patrzy i może być sobą, często postępuje wbrew temu, co wypowiada ustami. Takie zakłamanie i dwulicowość Jezus odrzuca i mówi bardzo wyraźnie, że Bóg, który zagląda do serca człowieka, nie zaakceptuje tej postawy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Bogu nie zależy na naszym dobrym wrażeniu. Bóg nie dba o PR, promocję czy marketing polityczny. Pyta nas o to, jacy jesteśmy naprawdę, a nie jakich udajemy czy jaki nasz wizerunek funkcjonuje w świecie. Bóg pyta o wybory, których dokonujemy w życiu, a nie o te, które deklarujemy. Pyta się o konkretne uczynki miłości wobec konkretnych ludzi, a nie o zapowiedzi, obietnice dobrych chęci. Boga nie interesują retoryczne sztuczki czy umiejętność prowadzenia sporów. Dla Niego ważne jest przede wszystkim to, co masz w sercu, a nie na języku – podkreślał abp Kupny.
– Dzisiaj w świecie mediów społecznościowych i powszechnego dążenia, żeby jak najlepiej wypaść w oczach innych, Jezus mówi człowiekowi, że On nie patrzy na przyklejony do twarzy sztuczny uśmiech i na maski, które przykrywają to, co nosimy w sercu. W świecie, który jest w stanie zaakceptować udawanie, żeby osiągnąć swój cel w postaci rosnących słupków poparcia czy pochwał ze strony innych, Jezus pyta się o to, jacy jesteśmy naprawdę i kiedy jesteśmy prawdziwi. Przed Nim nie musimy udawać – przekonywał hierarcha.
Metropolita wrocławski tłumaczył, że Dobra Nowina znajduje się paradoksalnie w zdaniu: "Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do Królestwa Niebieskiego". – Tam dosłownie jest napisane "wyprzedzają was", ale to oznacza ni mniej, ni więcej, tylko tyle, że Pan Jezus nikomu nie zamyka drogi do nieba. Ona jest otwarta dla wszystkich, a nie zarezerwowane dla nielicznych. Uwierzmy w to, że królestwo Boże jest w naszym zasięgu – apelował. I dodawał: – Można nawet powiedzieć, że skoro ludzie uważani za największych grzeszników – celnicy i nierządnice – mogą osiągnąć królestwo niebieskie, to znaczy, że nie ma człowieka, którego by Bóg z założenia chciał wykluczyć z grona zbawionych. Jedynie człowiek ma taką moc i tylko on może sam siebie z tego grona wykluczyć, ale Bóg chce nas wszystkich mieć w niebie.
Drugi syn, który pierwotnie odmówił pracy w winnicy, był szczery, powiedział "nie". Potem jednak nawrócił się, zmienił swoje myślenie. I to wystarczyło, by podjąć zadanie wyznaczone mu przez ojca. – W tej przypowieści jest zamknięta głęboka nadzieja dla uczniów zbuntowanych, zagubionych i dla wszystkich innych, którzy z jakiegokolwiek powodu znaleźli się poza kręgiem wierności Bogu. Pamiętajmy, że drzwi Bożego domu ciągle są otwarte, a w drzwiach ciągle stoi Ojciec oczekujący na wszystkich, również te marnotrawne dzieci – kończył homilię abp Kupny.