Minęły już 2 lata od powołania Biskupich Dzieł Charytatywnych Roku Jubileuszowego. Przypomnijmy: biskup płocki prof. dr hab. Stanisław Wielgus w trosce o ludzi chorych, cierpiących, przykutych na stałe do łóżka powołał poprzez Caritas diecezjalną hospicja domowe (opieka nad ludźmi nieuleczalnie chorymi) w Płocku i Przasnyszu, Zespoły Długoterminowej Opieki Domowej (opieka nad ludźmi przewlekle chorymi) w Ciechanowie, Mławie, Nasielsku, Płocku, Przasnyszu, Pułtusku i Żurominie; gabinety rehabilitacji w Mławie i Żurominie oraz hospicjum stacjonarne w Pułtusku i Płocku.
Ojciec Święty Jan Paweł II w czasie ostatniej pielgrzymki do Polski prosił nas, abyśmy mieli "wyobraźnię miłosierdzia". Praca Caritas to odpowiedź na słowa Papieża, który niestrudzenie pochyla się nad człowiekiem chorym i cierpiącym. Oczywiście liczby nie powiedzą wszystkiego, ale mogą dać wyobrażenie ogromu pracy, jaką wykonali nasi pracownicy. W opiece paliatywnej w 2000 r. poprzez naszych lekarzy, pielęgniarki, psychologów, pedagogów, rehabilitantów, pracowników socjalnych, kapelanów pomogliśmy na terenie naszej diecezji 528 osobom nieuleczalnie chorym. Pielęgniarki odwiedziły ich 26 837 razy, lekarze - 6 117, psycholodzy - 3 678, rehabilitanci - 3 678, pracownicy socjalni - 2 105, księża - 519. W tym okresie zmarło 307 pacjentów, a pracownicy hospicjów 1 289 razy odwiedzili osieroconych. W roku 2001 pod opieką naszych placówek było 572 nieuleczalnie chorych. Wizyt pielęgniarskich było 25 065, lekarskich - 7 152, psychologów - 3 653, rehabilitantów - 3 813, pracowników socjalnych - 2 663, księży kapelanów - 744. Zmarło 293 pacjentów, a wizyt u osieroconych było 1 003.
Zespoły Domowej Opieki Długoterminowej (lekarze, pielęgniarki, psycholodzy, rehabilitanci) opiekowali się w 2001 r.79 osobami przewlekle chorymi (byli to pacjenci po wylewach, sparaliżowani, przykuci do łóżka). Pielęgniarki odwiedziły tych chorych 31 558 razy, lekarze - 7 009, psycholodzy - 2 286, rehabilitanci - 6 835, pracownicy socjalni - 1 137. Zmarło 54 pacjentów.
Opieka nad chorym w domu to najprościej mówiąc, przeniesienie szpitala do domu chorego. To nie chory opuszcza swoją rodzinę, dom, pokój, ale dobry personel medyczny zapewnia mu na wysokim poziomie opiekę w domu. Jeżeli trzeba, zawozi się choremu specjalistyczne łóżko, materac przeciwodleżynowy, wózek inwalidzki, chodzik, balkonik, kule, laskę, koncentrator tlenu, pompę infuzyjną czy ssak - urządzenia, które pomogą choremu w polepszeniu standardu i jakości życia.
W myśl hasła Światowej Organizacji Zdrowia na 2002 r.
"Światowy ruch dla zdrowia" prowadzone są także działania rehabilitacyjne podnoszące aktywność fizyczną, która jest niezbędna dla prawidłowego rozwoju oraz zdrowia fizycznego, psychicznego i społecznego ludzi w każdym wieku. Dzięki niej zmniejszamy występowanie zaburzeń psychosomatycznych, otyłości, chorób układu ruchu i krążenia.
Co roku zatem, w okresie wakacyjnym, w Ośrodku Wypoczynkowo-Rehabilitacyjnym w Popowie prowadzone są turnusy rehabilitacyjne dla dzieci i młodzieży. Pod opieką wykwalifikowanej kadry rehabilitantów i fizjoterapeutów prowadzone są ćwiczenia, podczas których realizowane są różne formy ruchu. Pomaga się również niepełnosprawnym w powrocie do normalnego życia w społeczeństwie. Takie turnusy są źródłem sukcesów i radości. Rodzaj i intensywność obciążeń wysiłkowych dostosowany jest do możliwości fizjologicznych uczestników.
Z gabinetów rehabilitacji w Mławie i Żurominie dziennie korzysta ok. 200 osób. W ciągu tylko jednego roku w tych dwóch gabinetach usprawniano ponad 55 000 osób, wykonując 440 000 zabiegów.
Od tego roku Caritas prowadzi w Płocku Hospicjum Stacjonarne liczące 7 łóżek. Jest to komfortowa placówka dla osób nieuleczalnie chorych. Hospicjum stacjonarne działa także w Pułtusku. W 2000 r. (placówka rozpoczęła pracę w sierpniu) przebywało 84 chorych (średni czas pobytu 16 dni), a w 2001 r. 232 chorych (średni czas pobytu 12 dni). Dzięki umowom z Kasą Chorych wszystkie świadczenia wykonywane przez nasze placówki są bezpłatne.
W naszym społeczeństwie "rak" to słowo wciąż budzące powszechną grozę. Wynika to najczęściej z niewiedzy i bezradności ludzkiej. Człowiek cierpiący, dotknięty chorobą nowotworową postrzegany jest jako zagrożenie, a przecież może on stać się prawdziwym darem dla otoczenia. "Pacjent chory na raka to nie tylko osoba, która ma chore ciało, to przede wszystkim człowiek poruszony wewnętrznie, którego umysł nadal funkcjonuje, człowiek, który ma jakąś pozycję, uzdolnienia, zainteresowania, instynkty, nadzieje, marzenia, to wszystko jest zależne od jego stanu zdrowia" - pisze Robert Tiffany.
Dlatego opieka hospicyjna jest tak istotna. Przynosi choremu radość, czasami nawet poczucie szczęścia. Pozwala inaczej spojrzeć na wartość życia, cieszyć się każdą chwilą, zaś pracującym w Hospicjum ludziom niesie poczucie własnej wartości i dobrze spełnionego obowiązku.
Swoje rozmyślania o Biskupich Dziełach Charytatywnych na rzecz ludzi cierpiących i umierających pragnę zakończyć fragmentem pamiętnika Aino Gundersena, chorego na raka. "Sukces nie jest tym samym, co zwycięstwo. Prawdziwe zwycięstwo polega na nastawieniu do różnych wydarzeń w życiu. Miarą wartości człowieka nie jest to, co studiował i do jakich szkół uczęszczał, ale kim jest w swoim najgłębszym jestestwie: to, czym żyjemy dla siebie samych, czy też kochamy innych".
Pomóż w rozwoju naszego portalu