Stoi Królowa po Twojej prawicy.
A jest to Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod Jej stopami, a na Jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.
A z Jej ust niesie się wołanie: Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim.
A ziemia ustami Elżbiety dopowiada: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana.
A nas wszystkich osłania i prowadzi słowo: Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca.
Wasza Ekscelencjo, Najdostojniejszy Księże Arcybiskupie Nuncjuszu, przewodniczący tej uroczystej Liturgii;
Drodzy Ojcowie Paulini, kustosze tego świętego miejsca - jasnogórskiej duchowej stolicy naszego Narodu;
Wszyscy Bracia i Siostry, czciciele Najświętszej Maryi Panny, której Wniebowzięcie dzisiaj uroczyście świętujemy wraz z całym niebem i z całą ziemią.
Kościół pielgrzymujący u stóp Maryi
Uroczystość Wniebowzięcia obchodzona jest we wszystkich świątyniach katolickich, zaś w sposób szczególny we wszystkich sanktuariach maryjnych. Wpisała się ta uroczystość także w nasze polskie świętowanie. Razem z całym niebem i razem z całym Kościołem pielgrzymującym na ziemi wpatrujemy się z podziwem i miłością w Maryję, Matkę Jezusa Chrystusa. Oto:
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Niewiasta zapowiedziana Adamowi i Ewie, ale także zapowiedziana szatanowi;
Oto Niepokalanie Poczęta;
Oto Pełna Łaski, z którą - zgodnie ze słowami anielskiej modlitwy - jest Pan;
Oto wierna Służebnica Pańska, powtarzająca: Niech mi się stanie według Twego słowa;
Oto Matka Syna Bożego, a naszego Zbawiciela, której duszę miecz przeniknął, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu;
Oto Niewiasta obecna z czujną miłością w Kanie Galilejskiej i wypraszająca u swojego Syna początek znaków, aby uwierzyli Jego uczniowie;
Oto Niewiasta przeniknięta bólem, ale niezmiennie pełna miłości, wierna także pod krzyżem, gdzie w osobie umiłowanego ucznia Pańskiego przyjęła nas za swoje dzieci, byśmy też wkraczali na drogę miłości Boga i człowieka;
Oto Matka przyjmująca wraz ze wspólnotą Apostołów i uczniów Pańskich dar Ducha Świętego, trwale odmieniający oblicze tej ziemi;
Oto Wniebowzięta Matka Kościoła i nasza Matka.
A jednocześnie potwierdzamy: Oto Matka i Królowa
poprzedzająca nas poprzez dzieje na drogach wiary;
w kolejnych objawieniach przypominająca nam o potrzebie powracania w każdym pokoleniu na drogę wierności Bogu;
zachęcająca, by ratować dusze biednych grzeszników, szczególnie poprzez wytrwałą modlitwę różańcową;
upominająca, by nie obrażać więcej Boga;
ostrzegająca o realności kary za grzechy i realności piekła;
z miłością pokazująca drogę ku niebu.
Reklama
Wielbimy dzisiaj Boga wraz z całym niebem i ze wszystkimi ludźmi naszej wiary na całej ziemi za dar i tajemnicę Wniebowzięcia Maryi, która z duszą i ciałem przyjęta została do chwały nieba. Ten przywilej jest Bożym darem, podobnie jak darem Boga jest Jej Niepokalane Poczęcie. Jest też wspaniałą odpowiedzią Boga na dar serca Maryi - wiernej Służebnicy Pańskiej, rozmiłowanej w Panu, rozważającej nieustannie w swoim sercu Jego Słowo poprzez kolejne tajemnice Jej życia: tajemnice radości, tajemnice światła, tajemnice boleści i tajemnice chwały. Medytujemy najgłębszą z tych tajemnic w niezwykłej modlitwie, którą naszemu pokoleniu na nowo ukazał i w którą nas wprowadził bł. Jan Paweł II - w modlitwie „Anioł Pański”. O tę modlitwę prosił, by ją odmawiać często, codziennie. Prosił o to szczególnie nas, Polaków, naród, z którego wyrósł, i którego synem czuł się nieustannie. Przeżywamy i medytujemy wszystkie te tajemnice w modlitwie i medytacji różańcowej, powracając wielokrotnie do niezwykłych słów anielskiego zachwytu nieba: Zdrowaś Maryjo, pełna łaski oraz do zachwytu ziemi: Błogosławiona jesteś między niewiastami. Minie za chwilę dziewięć lat, jak przyjęliśmy od Jana Pawła II w jego liście apostolskim „Rosarium Virginis Mariae” nową zachętę do tej modlitwy, która staje się dla narastającej liczby uczniów Chrystusa drogą codziennej medytacji, szkołą duchowości Maryi, codziennym uwielbieniem Boga wraz z Maryją, ale także codziennym przebłaganiem Boga oraz prośbą o oddalenie pokus i zniewoleń szatańskich, a wreszcie błaganiem o moc łaski dla nas samych i dla innych potrzebujących duchowej ochrony i umocnienia.
Ta dzisiejsza uroczystość przygotowana jest w wieloraki duchowy sposób. Dni pieszego pielgrzymowania ze wszystkich stron Polski, dni nowenny, tridua, wigilie - to tylko niektóre z form tego przygotowania. Ale też to świętowanie rozwija się i przechodzi w nadchodzące medytacje i modlitwy, do których zachęca nas Kościół święty, a na których czele jest czas niezwykłej oktawy chwały Maryi: od dzisiaj aż do 22 sierpnia - gdy uczcimy Maryję w tajemnicy Jej królowania w niebie i na ziemi, mamy przecież osiem dni Jej szczególnej chwały. A przecież tu, na Jasnej Górze, za chwilę rozpoczyna się szczególna nowenna - dziewięciodniowe przygotowanie do uroczystości patronalnej obecności i dzieł Maryi w tym sanktuarium, w Cudownym Obrazie Jasnogórskim, obecności promieniującej na cały Naród zarówno w tysiącach obrazów Częstochowskiej Pani, od Australii aż po Kalifornię, ze szczególną Kopią, jaką jest od dziesięcioleci święty Wizerunek Nawiedzenia parafii w naszej Ojczyźnie. Dzisiejsza uroczystość staje pośrodku tych wielkich modlitw uwielbienia Boga przez uczczenie Maryi.
Trudne polskie sprawy
Reklama
Przynosimy na to święto nasze polskie okoliczności. W tak wielu dłoniach w czasie dzisiejszej Liturgii przedstawiane są Bogu przez Maryję i modlitwą Kościoła błogosławione wiązanki kłosów zbóż, ziół i warzyw. Wielorakie owoce ziemi, zarówno wyrastające samoistnie, jako polne kwiaty - czysty dar Boga, jak też owoce ziemi wypracowane przez człowieka w trudzie i mądrości uprawiania ziemi we współpracy z Bogiem. W tym roku razem z tymi wiązankami przynosimy wielką troskę polskich rolników, często wręcz cierpienie, gdy nie mogą zebrać plonu ziemi. Już dawno nie było takiego roku i tak trudnej pogody. Jak silnie Bóg przypomina w tym roku, że to do Niego należy ziemia i to, co ją napełnia, świat i jego mieszkańcy. Że człowiek sam, z całą swoją mądrością i wiedzą, powinien niezmiennie być Jemu poddany, Jego o dary ziemi prosić i Jemu za te dary dziękować. W tym roku te wiązanki kwiatów, kłosów, owoców, warzyw i ziół przewiązane są dotkliwym cierpieniem rolników, a także cierpieniem ofiar tegorocznych kataklizmów pogodowych. Bóg jest także Panem pogody. Usłyszałem w którymś reportażu po blisko dwóch tygodniach prawie nieustającego deszczu słowo rolnika: Chyba wreszcie trzeba będzie zacząć modlić się do Pana Boga o pogodę. Chyba wreszcie... Także tę trudną mądrość przynosimy więc dzisiaj, razem z naszymi wiązankami, i składamy w dłonie Matki Bożej Zielnej, by - orędując za nami - przedstawiła te sprawy swojemu Synowi.
Przynosimy na to święto także nasze sprawy narodowe i państwowe. Bo dla nas to także Święto Wojska Polskiego. Bo to przecież kolejna już rocznica Cudu nad Wisłą, zwycięstwa polskiego żołnierza nad ateistyczną rewolucyjną nawałą, chcącą podążać na zachód Europy przez trupa Polski. Powracamy sercem do tamtego zwycięstwa na przedpolach Warszawy, wymodlonego na kolanach w świątyniach Warszawy i w wielu świątyniach Polski i świata. Zwycięstwa, które do dzisiaj jest niemożliwe do uczciwego wytłumaczenia językiem samych nauk wojskowych i politycznych, a jedynie w kategoriach cudu staje się logiczną wersją Bożych decyzji wobec świata przez Maryję u stóp Bożych wybłaganych. To Maryja wyprosiła we właściwym momencie bohaterskiemu księdzu Ignacemu Skorupce moc ducha, by z krzyżem w swojej kapłańskiej dłoni poderwał młodych chłopaków, a z nimi i pozostałych żołnierzy, do decydującego zrywu w imię Boga i Ojczyzny. Jeszcze raz Europa została ochroniona. A polski żołnierz do dzisiaj z dumą pręży się w polskim mundurze, bo to jego święto. Nie odbierze mu tej dumy ani żołnierskiego honoru polityczne oskarżanie o brak wyszkolenia ani przerzucanie na niego głównej odpowiedzialności za kłopoty i dramaty państwa, ze smoleńską katastrofą włącznie. Cud nad Wisłą pokazuje dobitnie, że jedynie w zjednoczeniu wysiłku i odwagi żołnierza z mądrością dowódcy, ale także z odważną odpowiedzialnością polityka oraz modlitwą Narodu jest szansa na zwycięstwo w zmaganiach najważniejszych.
Ta sama mądrość przyświecała powstańcom warszawskim, lecz im zabrakło odpowiedzialności polityków ówczesnego świata. To przede wszystkim ci wielcy politycy, a nie sami powstańcy, odpowiadają za spaloną wtedy Warszawę i blisko dwieście tysięcy zamęczonych mieszkańców Miasta Nieujarzmionego. To nie była katastrofa narodowa, to była katastrofa gier politycznych ówczesnego świata. Ale kolejny raz Europa Zachodnia została ochroniona przez zatrzymanie na pół roku wschodniego frontu. Także tę trudną mądrość przynosimy więc dzisiaj i razem z wiązankami polskich kwiatów i ziół składamy w dłonie Matki Bożej - Hetmanki Polskiego Żołnierza, by orędując za nami, przedstawiała te sprawy swojemu Synowi.
Pamięć o polskich Sierpniach
Reklama
Przynosimy na to sierpniowe święto wspomnienie mądrości, jaką zaprezentowali ludzie sierpniowej „Solidarności”, którzy stanęli z modlitwą pośrodku swoich zmagań o gospodarkę i o politykę, o rodzinę i o Naród. To były prawdziwe zmagania o Ojczyznę, o Państwo Polskie. Nie chcieli przelewu krwi, chcieli pokoju dla Ojczyzny, ale pokoju nie za wszelką cenę, lecz wyrastającego ze społecznej sprawiedliwości, z szacunku do pracy i chleba, z troski o każdą rodzinę, z uznania potrzeby gospodarskiego myślenia o polskich zakładach pracy i o polskich rolnikach, z potrzeby normalnego narodowego myślenia o polityce, w której podstawą jest ewangeliczna etyka „Solidarności” oraz myślenie i mówienie o całym Narodzie z jego tysiącletnią chrześcijańską kulturą i z jego duchowymi, politycznymi i gospodarczymi możliwościami. Myślenie i mówienie o Narodzie przeniknięte radością z własnego Narodu i nadzieją pokładaną w możliwościach swojego Narodu. Dobrze wiemy dzisiaj, co z tego wołania pozostało. Aż dziwne, że tak łatwo w Polsce krytykować wszystko, co polskie, a tak trudno bronić polskiej myśli, polskiej gospodarki i polskiej racji stanu. Łatwiej w Polsce chwalić Niemców czy Rosjan niż samych Polaków. Dobrze też widzimy cierpienie całego pokolenia, które musiało się rozsypać za chlebem po całym świecie jak ziarno. Dobrze widzimy zmagania robotników w kolejnych zakładach pracy na polskiej ziemi i ze zdumieniem często patrzymy, jak po wielokroć sami robotnicy, nie zaś - jak zwyczajnie być powinno - zarządzający zakładem w imieniu państwa, próbują szukać kolejnych pomysłów na ratowanie warsztatu pracy. A jednocześnie patrzymy, jak przedsiębiorcy i rzemieślnicy wołają o zwykłe poczucie bezpieczeństwa prawnego, o zwykłą gospodarczą wolność, nieograniczaną niekoniecznymi koncesjami i zezwoleniami. To w nich coraz większa nadzieja na jakąś normalność gospodarczą, jeśli się im na to pozwoli, jeśli to oni staną się ważni w państwie. Także tę trudną mądrość przynosimy więc dzisiaj i razem z modlitwami za Ojczyznę składamy w dłonie Matki Bożej Królowej Korony Polskiej, by - orędując za nami - przedstawiała te sprawy swojemu Synowi.
Przynosimy dzisiaj tutaj, na Jasną Górę, nadzieję Światowych Dni Młodzieży, z których może popłynąć nowe tchnienie nadziei na duchowe umocnienie naszej polskiej młodzieży. Przynosimy świadectwo niezłomnego świętego ojca Maksymiliana - wyznawcy i męczennika, zawierzającego Niepokalanej wszystkie, w trudnych latach podejmowane przez siebie dzieła pastoralne i społeczne, aby cały świat zobaczył swoją nadzieję w Niepokalanej. Pośrodku cierpienia obozu koncentracyjnego, pośrodku wielkiego grzechu deptania godności człowieka to on z imieniem Niepokalanej na ustach przywracał Boży porządek spraw i przywrócił nadzieję. Ujął to w słowa bł. Jan Paweł II - lapidarnie, acz mocno - przy okazji wizyty w innym obozie koncentracyjnym, na Majdanku, stwierdzając: Człowiek nie może być dla człowieka katem. Człowiek ma być dla człowieka bratem.
Ku Jasnej Górze poprzez wieki
Reklama
Tu, na Jasnej Górze, podejmujemy każdego dnia na nowo modlitwę-świadka dziejów i zmagań Narodu, wiązaną jeszcze ze św. Wojciechem - „Bogurodzica Dziewica”. Tu przywołujemy niezwykłe doświadczenie obecności Maryi w Jasnogórskiej Ikonie i początek Pospolitej Rzeczy kilku narodów w środku Europy.
Tu przywołujemy troskę świętej królowej Jadwigi o to królewskie sanktuarium i jej modlitwę przed obliczem Maryi.
Przywołujemy szczególne, przez pokolenia narastające, rozmiłowanie Narodu w Najświętszej Panience - aż do historycznej obrony przed Szwedami.
Tu brzmią nam w sercach królewskie Śluby Jana Kazimierza, w których nie tylko potwierdził Jej królowanie, ale przywołał dwanaście swoich tytułów, z racji na które Rzeczpospolitą Jej władzy poddaje. Oto, Maryjo, Twoja korona z gwiazd dwunastu. Jesteś Królową Korony Polskiej.
Tu przywołujemy Milenijne Śluby Narodu Polskiego, spisane przez wielkiego Prymasa Tysiąclecia, ciągle czekające na pełną realizację, aby Polska stała się rzeczywistym królestwem Maryi i Jej Syna - Jezusa Chrystusa.
Tu przywołujemy słowa codziennej modlitwy za polski Naród. Już trzecie pokolenie wyrosło na codziennym wołaniu: Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam. Godzina apelowej modlitwy to coraz bardziej godzina modlitwy narodowej. I błogosławieństwa udzielanego Narodowi. Jak grzmot poruszający, otwierający i kruszący serca brzmi tu prawie każdego dnia podejmowane - obok innych - także wołanie trzech Zdrowaś w intencji Ojczyzny.
Prowadzą nas więc w tej modlitwie nie tylko świadectwa dawnych wieków, ale także szczególne świadectwo współczesnych wielkich pasterzy naszego Narodu - prymasów Polski sług Bożych kard. Augusta Hlonda i kard. Stefana Wyszyńskiego. Żyje w nas jasnogórska modlitwa bł. Jana Pawła II, który wielokrotnie o Ojczyźnie mówił i o Ojczyznę się upominał. Jak wtedy, gdy w kontekście kanonizacji św. Maksymiliana, po modlitwie „Anioł Pański” zwrócił się do wszystkich uczestników uroczystości: Proszę wszystkich ludzi dobrej woli na całym świecie o modlitwę za Naród Polski. A był to październik roku 1982, pierwszy rok stanu wojennego.
Częstochowa to miasto pielgrzymów
Przywołujemy to wszystko tutaj, w Częstochowie, bo Jasna Góra jest w sercu szczególnego miasta - Częstochowy. Częstochowa to imię szczególne dla naszego Narodu w jego dziejach i w obecnym pokoleniu. Tu przybywają każdego roku pielgrzymi liczeni w milionach. Setki tysięcy pielgrzymów przybywa tu pieszo, na czele z jubileuszową w tym roku, trzechsetny raz przybyłą Warszawską Pielgrzymką Pieszą. Wiemy, że miasto Częstochowa także tym wszystkim żyje i z tego się cieszy, bo dla całego miasta to szczególna radość i źródło szczególnej siły. Dla niektórych jednak to podobno problem. Chcieliby dodatkowego podatku. Jako pielgrzymi mamy prawo zapytać: Z jakiego tytułu? Chyba że tak sobie, bez żadnej racji, jako widzimisię. Bo przecież każda dodatkowa opłata np. od turysty w parku narodowym, jest raczej zwrotem kosztów ponoszonych przez zarząd tegoż parku z racji nadzwyczajnej - nie zwyczajnej - opieki nad podróżnymi, np. dodatkowego utrzymania szlaków w Tatrach i posługi ratowników tatrzańskich. Tu nie widać takich racji. Bo wszystkie inne zwykłe koszty wracają do miasta chociażby w zwiększonych obrotach sklepowych. A promocję miasto ma od nas za darmo. Także to wszystko - tę naszą radość z Częstochowy jako miasta wpisanego w duchowość Polski i świata i wdzięczność temu miastu - składamy dzisiaj przed Bogiem poprzez dłonie Wniebowziętej Królowej.
Wołanie polskich serc
W ten sposób dodatkowo doświadczamy w naszym pokoleniu, wręcz w naszych dniach, swoistego związania spraw nieba ze sprawami ziemi. Tu chcemy rozjaśnić nasze myślenie, nasze rozumowanie, by jak w Maryi było coraz bardziej zgodne z Bożą myślą. Tu chcemy umocnić naszą wolę, by jak wola Maryi była poddana woli Bożej. Tu chcemy rozpalać nasze serca Bożą miłością, by płonęły życiem łaski Bożej, by mogła nastać - jak wołał Jan Paweł II - cywilizacja miłości. Ta cywilizacja wymaga jednak nowego rozpoznania i przyjęcia zasad, według których organizowane jest życie osobiste każdego z nas, a także życie rodzinne, społeczne i narodowe. Te same zasady są też potrzebne w prawidłowej organizacji spraw międzynarodowych.
Czyż bowiem dla dalszych dziejów naszego Narodu obojętne jest, jakimi zasadami kierujemy się dzisiaj i jakie przekażemy pokoleniom następnym? A skoro nie jest obojętne - to kto ma decydować o treści tych zasad, o tej duchowej konstytucji Narodu Polskiego? Taką kompetencję ma jedynie naród, który jest suwerenem swojego bytu, naród jako całość. Ten głos to nie jest więc jedynie głos parlamentarzystów i osób kierujących instytucjami państwa. Ten głos, o wiele bardziej niż w czasie dyskusji gabinetowych, jest rozpoznawalny w czasie modlitwy, tej osobistej i małżeńskiej, i rodzinnej, także w czasie modlitwy we wspólnocie wiary, tak jak my tutaj. Ten głos jest jednak najbardziej rozpoznawalny w wołaniu polskich serc. Słyszą to wołanie konfesjonały jasnogórskie. Słyszą to wołanie polscy duszpasterze.
To jest wołanie o nowe uznanie Boga i o panowanie Jego prawa w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym. To jest wołanie, by rodzina, powstająca na gruncie małżeństwa jako związku mężczyzny i niewiasty, była niezmiennie podstawą siły społeczeństwa, by przede wszystkim o taką rodzinę odpowiednio zadbać. To jest wołanie, by każde życie ludzkie, od poczęcia do naturalnej śmierci, było radością i dla prostych ludzi, i dla rządzących, dla naukowców i dla ekonomistów, i dlatego by było święte i nietykalne, bez żadnych prawniczych klauzul i warunków. Z takiego patrzenia na człowieka wyrasta także prawna ochrona nienarodzonych, biednych i chorych. To jest też wołanie, by podstawą ekonomii była znowu zwykła, uczciwa praca umysłu i rąk, a nie przede wszystkim gry giełdowe. Usłyszałem w tych dniach z ust profesora ekonomii, że emocje zauważalne obecnie na giełdach świata za pół roku będą zauważalne także w gospodarce realnej - czyli dzisiaj na czele jest gospodarka wirtualna, gry finansowe na giełdach, a właściwie nawet gry finansowe ponad giełdami! To już jest bardziej hazard niż ekonomia. Skoro jednak hazard jest podstawą gospodarki, to znaczy, że gospodarka nie ma żadnej stabilnej podstawy. Dlatego trzeba powrócić do mówienia o pracy ludzkiej i o jej właściwej organizacji. Trzeba znowu wołać o współpracę między pracownikami i zarządzającymi, a także o współpracę między państwem a przedsiębiorcami i rolnikami.
Przykładem słabości, a nawet braku takiej współpracy jest kwestia - istotna w ostatnich tygodniach - braku dyskusji na temat żywności genetycznie modyfikowanej. Są bowiem godziwe poszukiwania nowych odmian upraw i hodowli, możliwe do pozyskania z uszanowaniem naturalnej struktury genetycznej tych roślin, ale są też niegodziwe, oznaczające laboratoryjne wymuszanie zmiany tej genetycznej struktury, wbrew naturze. To oznacza gwałt na naturze rzeczy. Tego nam nie wolno. Takie działania zawsze wcześniej czy później obracają się na szkodę. Tych głosów w parlamencie nie chciano słyszeć. Nie chciano dopuścić otwartej dyskusji. A ustawa podobno jeszcze czeka na podpis. Ziemia jest w stanie w naturalny sposób dać chleb wszystkim swoim mieszkańcom, byleby nie marnować Bożych darów. Byleby uszanować i prawa ziemi, i prawa każdego człowieka. Przy braku takiej otwartości instytucji państwowych na głos obywateli cóż pozostaje prostym ludziom? Wołanie do instytucji, ale przede wszystkim wołanie do Boga o cud współpracy.
Weźcie w dłonie różańce!
Prowadzi nas dzisiaj, wpatrzonych w Niewiastę obleczoną w słońce, słowo Pana: Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca.
A Jezus posłał swoich uczniów, by głosili: Przybliżyło się do was królestwo Boże. Oni poszli i głosili Jezusa: umęczonego Sługę Jahwe, który jest jednocześnie zmartwychwstałym Panem panujących i Królem królujących, którego trzeba słuchać bardziej niż ludzi. Głosili Chrystusa siedzącego po prawicy Ojca, a w Jego ręku jest władza, a Jego prawo umacnia narody ziemi. Jego królestwo nie jest z tego świata, ale jest dla tego świata. Dlatego każdego dnia wołamy: Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi.
O tym postanawiał, o polskiej ziemi i o polskim ludzie myśląc, król Jan Kazimierz Tobie, Maryjo, zawierzając swoje królestwo. Dzięki Tobie, Maryjo, wiemy jako naród, co to znaczy uznać panowanie Boga w życiu osobistym, rodzinnym i społecznym. U Twoich stóp, Królowo, my jako naród już od wieków uczymy się właściwego rozumienia intronizacji Chrystusa jako Króla.
O tym mówił też wielki program, wskazany Narodowi i przez Naród przyjęty, chociaż ciągle w pełni niepodjęty - program Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego.
Z pokorą przed Tobą, Królowo Wniebowzięta, stajemy. I z nadzieją. I podejmujemy najpierw na nowo wielką modlitwę za nas samych, za nas jako naród, jako Twój naród i naród Jezusa Chrystusa. Dziesięciu sprawiedliwych mogło uratować Sodomę i Gomorę. Każdy jeden z dziesięciu ciągle może uratować cały naród. Wiemy, Maryjo, że nie jesteśmy ani pierwsi, ani jedyni w tej modlitwie. Chcemy, by trwająca od pokoleń spokojna, ufna modlitwa mogła w naszym Narodzie narastać i potężnieć. Że tą drogą usilnej narodowej modlitwy już poszli inni. Pozwól nam zjednoczyć się w tej modlitwie narodowej przed Tobą. Z różańcem w dłoni. Tylu wiernych Twoich, prostych ludzi, już podąża tą drogą duchowego zmagania o wiarę w naszym Narodzie, o umocnienie ducha narodowego i o poddanie się Polski prawu Twojego Syna. To prawo nie jest bowiem sprzeczne z żadnym godziwym prawem stanowionym przez ludzi. Ono jedynie dopełnia te godziwe normy ludzkie, ale też pomaga rozpoznać prawa ludzkie niegodziwe i nad nimi odważnie pracować. Spraw, Matko i Królowo, niech błogosławione i owocne będą te obfite modlitwy prostego ludu. A Wy, Siostry i Bracia, nie lękajcie się. Kto ma serce dla Polski, kto ufa w moc wstawiennictwa Maryi - weźcie różańce w dłonie i módlcie się w tych intencjach. Módlcie się za naszą Ojczyznę.
Wniebowzięta Pani i Królowo nasza. Orędowniczko nasza. Opiekunko nasza. Matko nasza. Z Synem Twoim nas pojednaj. Do Syna Twego po polskich drogach nas prowadź. Amen.
Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.
Tekst został oddany do druku 14 sierpnia 2011 r.