Jednym z sędziów wielkoszlemowego turnieju tenisowego US Open jest katolicki ksiądz Paul Arinze. Niewielu o tym wie, bo oczywiście duchowny nie występuje w koloratce, ale w sędziowskiej koszulce. Krótką sylwetkę kapłana tenisisty przedstawił „The New York Times”.
Duchowny na co dzień jest szefem duszpasterstwa powołań diecezji Madison. Pochodzi z Nigerii. Zasmakował w tenisie już jako małe dziecko, chodząc z ojcem prawnikiem na kort. Nigdy nie był jakimś wybitnym graczem, ale miłość do tenisa pozostała nawet wtedy, gdy już w USA w seminarium studiował teologię. W wolnym czasie chodził podglądać tenisowe mecze. Podczas jednej z takich wypraw poznał człowieka, który okazał się sędzią tenisowym. I to on wciągnął go do sędziowania w białym sporcie. Ks. Arinze sędziuje w wielu turniejach. Odwiedził m.in. korty w Miami i w Tennessee. Miał również szczęście sędziować w najbardziej prestiżowym turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu.
Dziennikarzowi powiedział, że pierwsze, co robi po przyjeździe na turniej, to poszukuje położonego najbliżej kortów kościoła katolickiego. Bo bycie księdzem to sprawa podstawowa. A sędziowanie to dla pochodzącego z Nigerii duchownego tylko przyjemne hobby.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu