W modlitwie uczestniczyły również siostry salezjanki, ks. Piotr, wikariusz z parafii katedralnej, wierni należący do parafii, oraz przechodnie. Jak tłumaczy ks. Jerzy Babiak, prezes SWM we Wrocławiu, założenie tej inicjatywy jest takie, że modlitwa odbywa się wieczorem przy katedrze wrocławskiej, w miejscu, w którym po raz pierwszy ktoś głosił Ewangelię. Młodzi modlili się w intencjach prowadzonych dzieł misyjnych.
– W dzisiejszej modlitwie różańcowej polecamy wszystkie sprawy misyjne Kościoła, misjonarzy pracujących wśród potrzebujących, wolontariuszy misyjnych Roberta i Piotra, przebywających obecnie z posługą misyjną wśród dzieci i młodzieży w Liberii, oraz sprawy nasze i naszych najbliższych – modlili się młodzi ludzie. Modlitwa zanoszona była m.in. w językach: mongolskim, angielskim, hiszpańskim i białoruskim. Rozważania oparte były na fragmentach Pismach Świętego oraz orędziu Ojca Świętego Franciszka na 97. Światowy Dzień Misyjny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– My się modlimy za misje, i pamiętamy o misjach nie tylko w tygodniu misyjnym, ale za nas też się modlą osoby, które żyją w krajach misyjnych – mówił ks. Jerzy Babiak. Opowiedział o placówce misyjnej w Kunkujang Mariama w Gambii, którą salezjanie objęli sześć lat temu. – Kiedy przyszli, zaproponowali mieszkańcom tej wioski, aby codziennie o godz. 18 gromadzili się na modlitwie różańcowej. I przez sześć lat codziennie do tej pory ten Różaniec jest tam odmawiany.(...) I co ciekawe, największa ilość osób odmawiających ten Różaniec to są dzieci. Rodzice są jeszcze w domu zajęci różnymi sprawami, ale dzieci codziennie przychodzą pod oratorium i idą przez wioskę, odmawiając Różaniec, modląc się również codziennie za wszystkich darczyńców – podkreślał ks. Babiak.
Zaznaczył, że wioska jest bardzo ciekawa. Mieszkają w niej bowiem katolicy i znajduje się tam sanktuarium maryjne, w którym czczona jest Matka Boża Królowa Pokoju. Wioska ma zaledwie 28 rodzin, ale kościół może pomieścić prawie 1000 osób i do niego 8 grudnia ściągają rzesze katolików z całej Gambii. Jest wtedy kilka tysięcy ludzi, którzy się modlą i proszą Maryję o pokój. – I ten pokój jest tam rzeczywistością, faktem. To jest bardzo ważne, bo ta wioska to uchodźcy, którzy musieli uciec z Gwinei Bissau w czasie wojny domowej. Przeszli przez granicę i zatrzymali się w Gambii, kraju muzułmańskim. Tam pozwolono im pozostać. I dlatego dzisiaj w Kunkujang Mariama jest tak, że dookoła są same wioski muzułmańskie a ta jedna wioska jest wioską katolicką. I Maryja jest tam rzeczywiście orędowniczką pokoju, jest proszona o pokój. Ale też ten pokój jest tak dojrzały i piękny, że dzieci muzułmańskie przychodzą do salezjańskiego oratorium i do szkoły. Szkoła liczy sobie 1200 uczniów a wspólne życie dzieci i młodzieży muzułmańskiej i katolickiej jest życiem zgodnym, w radości. Maryja Królowa Pokoju jest tam bardzo aktywna, bardzo wspierająca – mówił ks. Jerzy Babiak.