Pewnego wieczoru zauważasz, że Twój telefon jest jakoś za mało wydolny. Telefonujesz do jednej, drugiej i kolejnej osoby i nikt nie odpowiada. Potem uświadamiasz sobie, że nie tylko nie odpowiada, ale już nie odpowie nigdy... Tak szybko odchodzą. Tak szybko odchodzą bliscy, przyjaciele, za chwilę - także zdecydowanie za szybko - odejdziemy my sami.
Ale jest jeszcze ten czas, kiedy jesteśmy. To czas dojrzewania do momentu odejścia, czas wspomnień i analiz przeszłości, czas, w którym jeszcze mamy możliwość telefonu, kontaktów z rodziną, z przyjaciółmi, a nade wszystko zaniedbanego u tak wielu z nas kontaktu z Panem Bogiem. To przedziwne, najwspanialsze łącze, które człowiek nosi w sercu. Jest w nas obecne od najmłodszych lat. Wiemy, jak otwarte na modlitwę są dzieci, jak głęboko zatopione są w Bogu, jak teologicznie poprawne jest ich myślenie. Często mówię młodym: Ciesz się młodością, jest taka piękna, ale szybko przemija. Bo niestety, istnieje grzech zgorszenia maluczkich. Pan Jezus bardzo bolał nad zgorszeniem małego, pięknego człowieka, który w swoim sumieniu ma tę pierwotną wrażliwość i odczuwanie nadprzyrodzoności.
Start młodych ludzi do Boga i rzeczy Bożych jest bardzo charakterystyczny i stanowi wielką łaskę Bożą dla wszystkich ludzi. Życie przynosi często zniszczenie tej łaski i następuje rozbrat z Bogiem. Dlatego ten czas, o którym mówimy, że jest czasem starzenia się, mógłby być - i dla wielu ludzi jest - czasem ocalenia. Wtedy można dokonać prawdziwego powrotu do Pana Boga, wejść na Jego ścieżki, otworzyć się bardziej na Bożą łaskę.
Gdy więc nie mamy już wielkich możliwości telefonowania do przyjaciół, bo ich już na tym świecie nie ma, to jest jeszcze możliwość zadzwonienia pod numer telefonu, który nie jest głuchy. To telefon do Boga - telefon modlitwy, zamyślenia nad wielkim sensem życia ludzkiego, jeśli znajdzie ono swoje ostateczne spełnienie w wieczności z Bogiem.
Wielu ludziom, którzy znajdują się bezradni w sytuacjach swojej starości, samotności, cierpienia, choroby i odchodzenia, Kościół przypomina, że mają jeszcze ogromną szansę na przekierowanie swojego widzenia, swojej życiowej energii, bo sprawa jest prosta: tu, na ziemi, zostają nam krótkie chwile, a przed nami wieczność. Trzeba przede wszystkim zastanowić się nad nieuchronnym osobistym spotkaniem z Bogiem - jakimi wtedy nas znajdzie? A może to właśnie do nas apeluje Pan Jezus przez św. Faustynę, zapewniając o swoim miłosierdziu...
Zastanówmy się nad sakramentami, które przyjmujemy, i prośmy miłosiernego Jezusa o przebaczenie grzechów, o przebaczenie zła, które popełniliśmy w swoim życiu. Zechciejmy tylko u końca swoich dni pomyśleć o tym jedynym, znakomitym telefonie - do Najlepszego Przyjaciela...
Pomóż w rozwoju naszego portalu