Ilona Baran: Ojcze Biskupie, jak z perspektywy wiary podejść do Uroczystości Wszystkich Świętych?
Biskup Jacek Kiciński: Wszystkich Świętych skupia naszą uwagę na tych, którzy po prostu są święci. I my nie wiemy, kim oni są. Może to nasi dziadkowie, babcie, ciocie, ktoś bliski, tato, mama. To są osoby, które nigdy, może w sposób oficjalny przez Kościół nie były wyniesiony na ołtarze, natomiast ich życie po prostu stało się heroicznym świadectwem wyznawanej wiary. Jest to uroczystość bardzo radosna, bo święci są szczęśliwi, są już w niebie. To także dobra okazja, aby tego dnia promować świętość. Ta promocja świętości odbywała się poprzez bale Wszystkich Świętych. To doby czas, aby zapragnąć być świętym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ilona Baran: O czym przypomina nam ta uroczystość?
Reklama
Biskup Jacek Kiciński: Z jednej strony ta uroczystość przypomina nam o tym, że my żyjemy tu, na Ziemi, ale z drugiej strony, że naszą ojczyzną jest niebo. Czyli to ta uroczystość nam przypomina o naszym powołaniu, powołaniu do świętości. Pięknie mówi o tym papież Franciszek - świętość w codzienności. Jest to świętość, która nie jest ponad nasze możliwości, nasze siły. Dlatego podczas tej uroczystości kładziemy bardziej akcent na tych świętych, którzy nie są beatyfikacji ani kanonizowani, ale po prostu to są święci, którzy żyli pośród nas. Gdy zatrzymujemy się przy grobach naszych bliskich znajomych i mówimy: “O zobacz, to był cudowny wujek, to była wspaniała babcia, cudowny dziadek.” To są ludzie, którzy po prostu dla nas są święci. Oczywiście to wszystko zależy od Pana Boga, ale musimy pamiętać, że święci to ci, którzy uzyskali, łaskę zbawienia. Wiele dusz zmarłych może być jeszcze w czyśćcu, ale to już jest droga do zbawienia. I to jest najpiękniejsze. My dziś zwracamy uwagę na niebo, miejsce naszego powołania, naszego przeznaczenia i że On jest tak naprawdę bardzo blisko nas.
Ilona Baran: Tego dnia odwiedzamy liczniej cmentarze. Dlaczego jest to dla ludzi tak ważne?
Biskup Jacek Kiciński: Jest to bardzo ważne w naszej tradycji, a odwiedzamy groby i idziemy na cmentarze przede wszystkim, żeby wyrazić nasz szacunek wobec zmarłych. To są ci, którzy pozostawili kawałek dobra w naszych sercach, ukształtowali w jakiś sposób nasz sposób myślenia, patrzenia, nasze życie. I idziemy po to, żeby okazać wdzięczność, ale też pamiętamy, że ci ludzie tworzyli historię naszego życia.
Ilona Baran: Czym dla ojca biskupa jest świętość?
Reklama
Biskup Jacek Kiciński: Dla mnie świętość to zdolność albo umiejętność dzielenia się dobrem z drugim człowiekiem. To jest zostawianie kawałka dobra swojego serca w drugim człowieku, bo tyle pozostanie tu na ziemi po nas. Dla mnie świętością jest także umiejętność wydobywania dobra z ludzkiego serca. Czyli święci to są ci, którzy zostawiają dobro, ale przy świętych ja też się zmieniam. Czyli oni też wydobywają dobro z mojego serca. Patrzymy na świętych, którzy tacy są. Tu moglibyśmy wspomnieć choćby św. Teresę z Avila. Niesamowita postać. Ona miała taką siłę, i miłość w sobie, że gdy czytamy w zapiskach, w jej obecności nikt nie odważył się źle mówić o drugim człowieku. I to jest właśnie dla mnie świętość. Po prostu bycie pośród ludzi, zostawianie dobra, dzielenie się dobrem oraz pomoc innym wzrastać w dobrym.
Ilona Baran: A jak być świętym we współczesnym świecie?
Biskup Jacek Kiciński: Jeżeli mówimy o świętości, to bardzo ważną rzeczą jest miłość, a prawdziwym obliczem miłości jest wierność, czyli bycie wiernym w drobnych rzeczach. Być też człowiekiem, który jest jasny w swoim życiu, w postępowaniu, że to, co ja mówię, jest zgodne z moim życiem. Tak. A dzisiaj jest właśnie taka tendencja dostosowywania się do różnych sytuacji, dostosowywanie się do ludzi, co inni powiedzą, jak inni na mnie patrzą. A jeśli powiem coś, to ile ja stracę na tym, że mogę się komuś narazić? Świętość dzisiaj to wierność zasadom, a te zasady są odwieczne. Te zasady są utrwalone w prawie naturalnym, w Dekalogu. Dla mnie to jest właśnie człowiek, który żyje zasadami, żyje prawem naturalnym, jest w stanie te zasady nie tyle obronić, ale świadczyć o nich, po prostu być świadkiem.
Ilona Baran: Są pośród nas tacy katolicy, którzy mówią, że są takimi grzesznikami, że na niebo nie zasługują. Jak takim osobom mówić o zbawieniu?
Reklama
Biskup Jacek Kiciński: Mają po części w tym rację, bo gdybyśmy tak popatrzyli to nie pozostaje nam nic innego, jak potwierdzić ich zdaniem. Tymczasem musimy wziąć pod uwagę bardzo ważną rzecz, że oprócz tej sprawiedliwości Bożej, wedle której może nie zasługujemy na Niebo, to jest jeszcze coś takiego, co się nazywa miłosierdzie Boże. Możemy powiedzieć, że nie zasługujemy, ale Pan Bóg do końca o nas walczy, okazuje nam miłosierdzie. Dlatego najprostsze imię Boga to jest wierna miłość, która w Jezusie Chrystusie stała się Miłosierdziem. Tu mamy całą przestrzeń Miłosierdzia Bożego. Każdy święty na swój sposób był grzesznikiem. Nikt się nie rodzi świętym. Dopiero wtedy, gdy ten grzesznik spotka się z Miłością, jaką jest Pan Bóg i doświadczy tej miłości, to ona sama zacznie go zmieniać. Wszystko też zależy od zaangażowania człowieka.
Ilona Baran: Jak dobrze przeżyć Uroczystość Wszystkich Świętych?
Biskup Jacek Kiciński: Dobrą rzeczą byłoby znalezienie chwili na zadumę, zatrzymać się na chwilę, może gdzieś w kościele, w ciszy, ale również gdy będziemy odwiedzać groby naszych bliskich. Po prostu zatrzymajmy się w miejscu. Nie myślmy o tym, ile mamy jeszcze grobów odwiedzić. Czy te znicze są dobrze ustawione, czy kwiaty są równo itd. Często zatrzymujemy się na tej zewnętrznej stronie. To bardzo ważne, bo chcemy, żeby było wszystko pięknie, ale w tym zatroskaniu nie zapomnijmy o osobistej refleksji. Może warto zatrzymać się, popatrzeć na krzyż i zastanowić się, dokąd biegnę? Co jest moim celem? Przecież tak naprawdę kiedyś to wszystko się skończy. Nie wiemy kiedy. Może Pan Bóg daje nam szansę? Ci, którzy odeszli do wieczności, oni zawsze na ogół mieli jeszcze swoje plany, marzenia. Nagle trzeba było to wszystko zostawić
A ten dzień to dobra okazja, aby postawić sobie pytanie, czy ja jestem gotowy? Czy jestem gotowy gotowy na spotkanie z Panem Bogiem? Pamiętajmy, że święci są obecni. I wtedy można poprosić świętych: “pomóżcie mi zmienić moje życie, żeby to moje życie było piękne, wspaniałe.” Żeby ten czas Wszystkich Świętych nie był, że “święta, święta i po świętach”. Żeby to był czas na refleksję i modlitwę za zmarłych.
Reklama
Ilona Baran: W pierwszych dniach listopada możemy uzyskać odpust zupełny. Co należy zrobić, aby ofiarować Go za zmarłych?
Biskup Jacek Kiciński: Kościół ma swój skarbiec, a jednym z nich są odpusty. Człowiek, który jest w stanie łaski uświęcającej, był u spowiedzi, pomodli się w intencji Ojca Świętego, też nawiedzi cmentarz, wzbudzi w sobie intencję wyzbyć się jakiegokolwiek grzechu może uzyskać odpust zupełny. Mogę go ofiarować za osobę zmarłą, bliską mojemu sercu, także za osobę mi nieznaną. A ktoś powie: A jak ofiarowałem odpust za dziadka, a dziadek już jest w niebie, to co z tym moim odpustem? Nie martw się. Pan Bóg sobie poradzi. Ekonomia Boża jest zupełnie inna, więc na pewno ten odpust, który ofiarowałem On nie pójdzie na zmarnowanie. Może i Pan Bóg komuś innemu to dać i my tego nie wiemy, ale na pewno nie będzie to zmarnowane.
Ilona Baran: Jak ojciec biskup spędzi ten czas?
Biskup Jacek Kiciński: O godz. 13:00 będę sprawował Mszę świętą we Wrocławiu, na cmentarzu przy ulicy Bujwida. Najpierw Eucharystia, potem procesja. Potem ten moment nawiedzania grobów, czas zatrzymania się. Tutaj we Wrocławiu, na Dolnym Śląsku nie mam swoich krewnych. Natomiast bardzo dużo osób mam tu znajomych bliskich memu sercu, tych, którzy ukształtowali też moje życie. Są to m.in wykładowcy, profesorowie, nawet mam też groby sióstr zakonnych i zatrzymuję się przy nich. Robię to także przy różnych grobach, które w jakiś sposób są dla mnie też ważne. Ale także zatrzymuję się przy takich grobach, które są zaniedbane, pozostawione o których, tak po ludzku nikt nie pamięta.