– Wszyscy doskonale pamiętamy to wydarzenie sprzed dwóch miesięcy, kiedy odbywała się w Polsce beatyfikacja, która wzbudziła ogromne zainteresowanie. Warto zwrócić uwagę na to, że to są zwyczajni-niezwyczajni święci. Papież Franciszek 5 lat temu napisał adhortację Gaudete et exsultate poświęconą świętości i wskazywał na świętych z sąsiedztwa, na takich świętych, którzy mieszkają blisko nas. To jest przykład takiej świętości z sąsiedztwa. W ich życiu Ewangelia stała się konkretem – mówił o rodzinie Ulmów ks. Jacek Froniewski.
W homilii ks. Przemysław Vogt przypomniał kilka faktów z życia błogosławionej rodziny Ulmów, począwszy od momentu zaślubin 7 lipca 1935 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Józef był człowiekiem ogromnej wiary, był ogrodnikiem i sadownikiem. Uprawiał warzywa, założył szkółkę drzew owocowych, hodował pszczoły, jedwabniki, był człowiekiem rozwojowym. Otrzymał wiele zdolności, można powiedzieć – w świetle dzisiejszej Ewangelii – wiele talentów, które rozwijał i mnożył. Jego pasją było fotografowanie a aparat fotograficzny złożył sobie sam – opowiadał ks. Vogt, podkreślając, że Józef tak troszczył się o swoją rodzinę i był tak pomysłowy, że jego dom jako jeden z niewielu miał elektryczność. Dużo czytał, ciągle się dokształcał a wiedzą i umiejętnościami dzielił się z innymi.
Reklama
– Wiktoria zajmowała się dziećmi, domem i przydomowym ogródkiem. I można by było powiedzieć bardzo krótko i prosto: cicha, skromna, otwarta, bardzo gościnna. Jej dom był otwarty na drugiego człowieka. Ale w świetle dzisiejszego pierwszego czytania z Księgi Przysłów trzeba jeszcze powiedzieć, że była kobietą dzielną, pracowała starannie swoimi rękami, stała przed Bogiem, była pobożna, była piękna w swojej kobiecości i swoim macierzyństwie. Otwierała dłoń do każdego ubogiego, była otwarta na człowieka w potrzebie, stanowiła oparcie dla męża i swoich dzieci – mówił kapłan. Podkreślił, że życie Ulmów wypełniały modlitwa i praca. Ich dom był otwarty na drugiego człowieka a małżeństwo Wiktorii i Józefa otwarte było na życie. Przyszło na świat ich sześcioro dzieci i siódme, które narodziło się podczas egzekucji.
– Józef i Wiktoria byli wierni temu, co wydarzyło się w nich w tajemnicy chrztu świętego i podczas I Komunii świętej w ich dziecięcych sercach. Ciągle byli temu wierni, wierni Bogu i miłości. I temu, co wydarzyło się podczas sakramentu bierzmowania i w sakramencie małżeństwa, który sprawowali przez swoje zwyczajne, piękne życie od dnia ślubu. Wierni miłości, razem, do końca – podkreślał ks. Vogt.
Zaznaczył, że miłości uczyli się z Pisma Świętego. W Biblii mieli na czerwono zaznaczoną przypowieść o miłosiernym Samarytaninie i zapisane słowo „tak”. Czytali słowo Boże i żyli według niego.
Reklama
– Pod koniec 1944 r. Ulmowie zdecydowali się na udzielenie pomocy ośmiu Żydom, których ukrywali na terenie swojego gospodarstwa, za co oczywiście, groziła kara śmierci. Możemy sobie spróbować wyobrazić: kobieta, która zajmuje się szóstką swoich dzieci przyjmuje do domu osiem dodatkowych osób i grozi za to śmierć. To z pewnością rodziło strach i problemy – podkreślał ks. Vogt i dodał: – Ile w nich było miłości, ile w nich było tego „tak”, że rzeczywiście chcemy wypełniać wolę nie swoją, ale wolę Boga, który jest miłością. Pismo Święte było dla nich miejscem spotkania z Bogiem i z niego czerpali siłę, w nim odczytywali wolę Pana Boga. Uwierzyli, że człowiek potrafi w imię miłości bliźniego poświęcić swoje życie, że nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.
Kapłan zauważył, że duży wpływa na życie Ulmów miał ich proboszcz ks. Ewaryst Dębicki. To on zachęcał do pomocy innym, organizował pomoc charytatywną. Jego losy tak się potoczyły, że od 1952 r. przebywał we Wrocławiu, pełniąc funkcję wykładowcy w seminarium duchownym i będąc oficjałem sądu. Odprawiał też Msze św. w katedrze jako kanonik kapituły katedralnej.
Ks. Vogt przypomniał okoliczności wymordowania rodziny Ulmów i podkreślił: – Tak naprawdę to życie otrzymali, życie w pełni miłości z Bogiem, w radości. Rodzina Ulmów – prawdziwi Samarytanie z Markowej. Ich życie święte przez swoją zwyczajność, piękne i pełne miłości niech będzie dla nas wzorem, że można i powinno się swoim życiem głosić Ewangelię i świadczyć o Jezusie; rozwijać swoje talenty, aby otrzymać więcej, aby otrzymać niebo. Zajaśnieli wielkością zwyczajności, w pięknie małżeństwa i rodzinnej codzienności; i największą miłością, jaką jest oddanie życia za bliźniego. Błogosławieni Józefie i Wiktorio, wraz ze swoimi dziećmi, módlcie się za nami. Wstawiajcie się za małżeństwami i rodzinami naszej archidiecezji – prosił w modlitwie ks. Vogt.
Relikwie błogosławionej Rodziny Ulmów będą peregrynować po parafiach naszej archidiecezji do 25 listopada. Szczegółowy program peregrynacji: https://wroclaw.niedziela.pl/artykul/96546/Peregrynacja-relikwii-bl-Rodziny-Ulmow-w