Metropolita wrocławski przewodniczył Eucharystii w intencji Wrocławskiej Służby Zdrowia i wygłosił homilię. – Dzisiejsza uroczystość Objawienia Pańskiego wiele nam mówi o miłości Boga do człowieka. Tej miłości doświadczyli najpierw pastuszkowie przybyli do stajenki, dopiero potem poganie, przedstawiciele ówczesnych elit, a równocześnie całego świata – mówił abp Kupny.
Nawiązując do Ewangelii przypomniał, że Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali, gdzie jest nowo narodzony Król żydowski. Jak wyjaśnili, ujrzeli Jego gwiazdę na Wschodzie i przybyli oddać mu pokłon. Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, zebrał arcykapłanów, uczonych i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. Odpowiedzieli mu, że w Betlejem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– W tym opisie wizyty Mędrców element historyczny łączy się z teologicznym. Ewangelista nie zamierzał referować samych tylko faktów. Nie zamierzał opisać samego faktu przybycia Mędrców do Betlejem, lecz chciał pokazać czytelnikowi pewne wzory do naśladowania. A z drugiej strony przestrzec przed zachowaniami i postawami, które są groźne, bo pod pozorem racjonalności czy ochrony interesów dobra publicznego prowadzą do odrzucenia Boga, a przynajmniej do rozminięcia się z Bogiem. A czasami prowadzą do zamachu na życie ludzkie – tłumaczył ksiądz arcybiskup.
Reklama
Przypomniał, że wiele razy walkę z chrześcijaństwem i prześladowania chrześcijan uzasadniano dobrem publicznym, wyższą koniecznością, interesem państwa. Tak było i jest w wielu miejscach na świecie a szczególnie dotyka to misjonarzy. Ksiądz arcybiskup przypomniał dwóch polskich franciszkanów o. Zbigniewa Strzałkowskiego i o. Michała Tomaszka zamordowanych w Peru w 1991 r. za ich „działalność usypiającą świadomość rewolucyjną Indian”.
Mówiąc o wątku teologicznym Ewangelii, abp Kupny podkreślił, że wyłaniają się z niej trzy różne reakcje na wieść o narodzeniu Jezusa.
– Gdy Herod dowiedział się o Dziecięciu, przeraził się, zwołał posiedzenie kapłanów i uczonych. Nie po to jednak, by poznać prawdę, bo nie zależało mu na prawdzie, ale po to, by uknuć intrygę. Herod wyobraża osobę, która bez głębszego namysłu, bez zbadania sprawy, już dokonuje wyroku. Władca widział jedynie swoje dobro i był zdecydowany zniszczyć wszystko, co grozi załamaniem swego status quo, swojej pozycji króla. Może myślał nawet o wypełnieniu swoich obowiązków, może był przekonany, że musi bronić swojego tronu, dynastii, dobra narodu. Ale przecież jeszcze nie zapoznał się z rodzicami Dziecięcia Jezus, nie zapoznał się z nauką proroków, nie poznał celu misji Jezusa. A już wiedział, że to wróg jego samego i całego królestwa – tłumaczył metropolita wrocławski.
Przypomniał o zarządzeniu rzezi niewiniątek. Zaznaczył, że musiało się ono wydawać Herodowi moralnie uzasadnionym środkiem, którego domagało się dobro publiczne.
Reklama
– Niestety, z tego punktu widzenia świat jest dziś także pełen Herodów. Nie badamy spraw, nie wchodzimy w głąb, nie zastanawiamy się, nie szukamy argumentów. Z góry wiemy, z góry osądzamy. Bo jak nazwać tych wszystkich, którzy w podobny sposób działają? Nie zadali sobie trudu, by poznać Ewangelię Chrystusa a już wiedzą, że ona zagraża ludzkiej wolności, że jest wrogiem współczesności. Dlatego – jak sądzą – trzeba ją ośmieszyć i na różne sposoby zwalczyć – tłumaczył ksiądz arcybiskup.
Hierarcha zaznaczył, że ta postawa względem Boga przenoszona jest także na człowieka. Wiele razy odrzuca się bliźniego na podstawie jakiegoś mglistego przekonania, niesprawdzonych informacji, bez zadania sobie trudu, by lepiej go poznać. Podkreślił, że bez otwarcia się na drugiego człowieka, bez chęci poznania nigdy nam się nie uda sprawiedliwie go ocenić, prawdziwie z nim zaprzyjaźnić.
– Drugim typem ludzi są kapłani i uczeni w Piśmie. Na pytanie Heroda i Mędrców nie wahają się udzielić właściwej odpowiedzi. Ale sami nie ruszą w drogę. Dobrze wiedzą, gdzie narodził się Mesjasz, znają proroctwa, wiedzą wszystko. Ale są na tyle leniwi, że wolą wygodnie czekać w Jerozolimie. Idźcie! – mówią – a potem nam wszystko opowiecie. Zachowują się jak znaki drogowe: wskazują, którędy należy pojechać, lecz same pozostają nieruchome na skraju drogi. Widzimy w nich symbol postawy rozpowszechnionej także wśród nas. Dobrze wiemy, co znaczy iść za Chrystusem, znamy Jego naukę, wymagania. W razie potrzeby potrafimy to także wyjaśnić innym. Jednak brakuje nam odwagi i takiego radykalizmu, aby to, co wiemy, urzeczywistniać w swoim życiu – mówił abp Kupny. Podkreślił m.in. lęk młodych ludzi przed wejściem na drogę powołania.
Reklama
– I teraz trzecie podejście. Inaczej zachowują się Mędrcy ze Wschodu, pouczają nie słowami, ale czynem. Po odkryciu gwiazdy wyruszają w drogę, porzucają bezpieczeństwo wynikające z poruszania się we własnym środowisku znajomych, przyjaciół. Gdyby zaczęli liczyć po kolei czyhające na nich niebezpieczeństwa, rozważać niespodzianki związane z długą podróżą, karmić się obawami, straciliby początkową determinację i poprzestaliby na jałowych dyskusjach i przemyśleniach. Do podobnej postawy Trzech Króli nawołuje w swoim nauczaniu papież Franciszek, który zwraca uwagę na to, że nie możemy zamykać się w Kościele z tymi, którzy podobnie jak my myślą, z którymi się przyjaźnimy, ale musimy też wyjść na peryferie, by tam dawać świadectwo swojej wiary – nauczał pasterz Kościoła wrocławskiego.
Podkreślił, że Trzej Królowie, otrzymawszy we śnie nakaz, aby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swego kraju.
– Po spotkaniu z Chrystusem, także w Eucharystii, nie można wrócić do swego życia, do codzienności, tą samą drogą. Zmieniając życie, zmienia się także drogę. Całe nasze życie jest drogą do Boga. I kiedy zmieniamy nasze życie, czynimy je lepszym, to zbaczamy z tej spokojnej dawnej drogi i idziemy inną, bardziej wymagającą. Prawdziwe spotkanie z Chrystusem musi spowodować przełom w naszym życiu. Tak było w życiu uczniów Chrystusa. Kiedy powoływał Apostołów, oni już nie wracali tą drogą, którą przyszli do Chrystusa. Chrystus wyznaczył im nową drogę i tą drogą szli – podkreślał abp Kupny i życzył: – Niech nasza dzisiejsza uroczystość Objawienia Pańskiego umocni naszą wiarę, nadzieję i miłość, by one owocowały w naszym życiu, byśmy mieli odwagę tak, jak Ci Mędrcy, kroczyć drogą do Chrystusa i kroczyć przez nasze życie razem z Chrystusem.
Po Mszy św. odbyło się spotkanie opłatkowe dla pracowników Służby Zdrowia.