Reklama

Publiczne wysłuchanie w Brukseli

Nadzieja w Bogu i w Narodzie

Tuż po publicznym wysłuchaniu w sprawie Telewizji Trwam w Parlamencie Europejskim w Brukseli „Niedzieli”, jako pierwszemu polskiemu tygodnikowi, udało się wysłuchać gorących wrażeń o. Tadeusza Rydzyka CSsR z tego spotkania. Drukujemy kilka obszernych wypowiedzi dyrektora największej katolickiej rozgłośni, których wysłuchał ks. Paweł Rozpiątkowski

Niedziela Ogólnopolska 25/2012, str. 16-17

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O publicznym wysłuchaniu w Brukseli i ostatnich atakach na Ojca Świętego

Reklama

- Szukamy rozwiązania wszędzie. Trzeba wszędzie szukać pomocy, bo problem jest wielki. Jeżeli już należymy do Unii Europejskiej i jesteśmy rodziną rodzin, rodziną narodów, to dlaczego nie tam? Tym bardziej że wysłuchanie publiczne zaproponowali nam posłowie z UE: prof. Mirosław Piotrowski i Zbigniew Ziobro. Trzeba nagłaśniać, pukać do różnych ośrodków międzynarodowych, bo w Brukseli też zapadają decyzje. Jest zapisane w dokumentach, są przepisy przeciwko wykluczaniu, zniewalaniu słowem - mówi się o tym bardzo wyraźnie. To się tam udajemy. Tylko zastanawiam się, czy to pomoże. Patrząc na to wszystko, kojarząc fakty, posłużę się porównaniem ks. inf. Skubisia: Wśród elity rządzącej jest zgoda na Kościół chiński, tzn. uzależniony od decydentów, państwa, systemu władzy, ale nie na wolny Kościół katolicki.
Spójrzmy! Kto jest najbardziej atakowany w świecie? Ojciec Święty. Patrząc zupełnie po ludzku - komu ten człowiek zagraża? A chociażby ostatnie wydarzenie, jakim był Światowy Kongres Rodzin w Mediolanie: półtoramilionowa rzesza ludzi, ogromne zgromadzenie, które, wydawałoby się, nie może umknąć uwagi... I co? Praktycznie milczenie. Również w katolickiej Polsce. Które media o tym mówiły? Rozmawiałem z różnymi dziennikarzami i pytałem, dlaczego nie pokazywali. - A myśmy pokazywali. - Co pokazywaliście? Nawet jeżeli, to pokazuje się fragmenty, przykrywając je marginalnymi, negatywnymi kwestiami. Tę ostatnią niedzielę maja pamiętamy na świeżo. Wydarzenie w Mediolanie. Stary Papież gromadzi 1,5 mln ludzi - i cisza w Polsce, a nagłaśnia się i rozdmuchuje czterotysięczny margines, chory margines, parady homoseksualne. Toć to więcej niż chrystianofobia, a wmawia się nam homofobię. To ewidentna i mocna próba zmarginalizowania katolików, nauki Chrystusa, a przy tym Kościoła.

O zagrożonej wolności słowa w Polsce

- Wątpię, a jednak ufam. Wątpię, patrząc na sytuację i na to, jak się nas traktuje z pozycji siły opartej na kłamstwie, któremu wbrew oczywistym argumentom wielu ulega. Ufam natomiast, bo wierzę w Pana Boga i w naród. Dochodzą do nas sygnały o przygotowywanych kolejnych atakach. Nie chodzi tu tylko o Telewizję Trwam. Ona jest tylko przykładem. Chodzi o rzecz jeszcze ważniejszą, o wolność słowa, o media, o możliwość wolnego dialogu - rzeczowego i merytorycznego dialogu na argumenty. Bo to, co się dzieje teraz, jest tego zaprzeczeniem. To jest chore, bolszewickie. Ewidentnie pasujące do opisu sytuacji w bolszewickiej Rosji, o której możemy poczytać w książkach: „Lenin”, „Akwarium”, „Czerwony kat”. Jak wtedy postępowano w stosunku do inteligencji, do ludzi wierzących? Niemal dokładnie tak jak dzisiaj. Apeluję po raz kolejny: Nie budźcie bestii w ludziach! Raz obudzona - nie cofnie się przed niczym. Bardzo się boję takiej sytuacji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O najciekawszych brukselskich wystąpieniach

Reklama

- To, co mnie uderzyło w całym spotkaniu, to niezwykła kultura naszych parlamentarzystów: samo prowadzenie spotkania, profesjonalizm i po prostu mądrość. Również przyjęcie w Parlamencie Europejskim (drugi raz byłem na wysłuchaniu publicznym) - reakcje innych parlamentarzystów i różnych pracowników są pełne uprzejmości i kultury. Koloratka wcale ich nie szokuje. Ludzie są o wiele grzeczniejsi niż w Polsce.
W spotkaniu brali udział różni ludzie - myślę tu o Polakach. Byłem zaskoczony. Na sali ok. 200 osób oraz ci zgromadzeni przed budynkiem Parlamentu na placu Luksemburskim. Nasi rodacy przybyli nie tylko z Polski, ale i z Wielkiej Brytanii, ze Szwajcarii, z Niemiec, z Francji. Świadczy to o tym, że słuchaczom i widzom Telewizji Trwam bardzo zależy na tej sprawie.
Wśród prelegentów byli nie tylko ludzie wierzący. Jeden z profesorów powiedział wprost, że jest agnostykiem. Wszystkich nas połączyło zatroskanie o wolność. Padło wiele ważnych tez, jak choćby ta red. Ziemkiewicza o kolonializmie. Odwołał się on do pojęcia nowej klasy, stworzonego przez klasyka badania komunizmu Milovana Djilasa. Nowa klasa to była klasa biurokratyczna wyhodowana przez realny socjalizm w państwach postsowieckich - wyjaśniał Ziemkiewicz. Logika przejęcia zmiany ustrojowej w Polsce polegała na tym, że ta nowa klasa de facto pozostała przy władzy. Najpierw oddała władzę polityczną za przywileje ekonomiczne, a potem, korzystając z uprzywilejowania materialnego, po prostu tę władzę polityczną sobie w demokracji odkupiła. Ponieważ to nowa klasa stworzyła w Polsce biznes - nowa klasa stworzyła w Polsce klasę rządzącą i media, które stały się jednym z filarów władzy. Ziemkiewicz użył tutaj sformułowania „przemoc medialna”. Polega ona na tym, że w mediach dopuszczonych, zwłaszcza elektronicznych, obowiązuje jedna wizja porządku, jedna wizja świata, jedna wizja państwa, w którym żyją Polacy. Dlatego - zdaniem Ziemkiewicza - polityczną decyzją nie pozwolono na to, aby w zasięgu pilota, bez specjalnego wysiłku, przeciętny Polak miał telewizję, która mogłaby podać obraz inny. Nawet jeżeli ona deklaruje, że jest tylko telewizją religijną.

O nadziei

- Nadzieja jest wtedy, kiedy jest świadomy naród, oparty na prawych sumieniach ludzi. Nadzieja jest w przyzwoitych ludziach, którzy tworzą przyzwoity naród, a ten emanuje przyzwoitym państwem. Żeby jednak tak się stało, trzeba przyjąć Ewangelię. Tu jest praca Kościoła i nas wszystkich. Choć - trzeba to zaznaczyć - to nie jest ostateczny cel. Naszym celem jest niebo, ale do niego droga wiedzie przez życie tu, na ziemi.

O nowym pomyśle telewizji dla młodzieży

- Mam różne plany, ale w Brukseli ten akurat ujawniłem po raz pierwszy. Nie, to nie jest pomysł świeży. Już trochę o nim z wykładowcami i studentami Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej rozmawialiśmy. Po prostu mamy ludzi, którzy czują media - młodych ludzi, którzy mają bardzo dobre pomysły. Nawet nie przypuszczałem. Niedawno zaskoczyło mnie, jak na uczelni zrobili tzw. galę filmową. Zaprosili mnie. Inicjatorem była grupa Pro Life. Zobaczyłem filmy, jakie przygotowali. Krótkie, najdłuższy trwał 5 min. Byłem zachwycony tym, co oni potrafią zrobić. Sam na pewno bym tego nie wymyślił. Młodzi ludzie są bardzo twórczy, trzeba tylko, żeby mieli - jak ciągle mówię - światły umysł i prawe sumienie. Żeby byli przy Panu Bogu. Nie mówię, że przy Panu Bogu są jedynie jacyś bigoci. Przy Panu Bogu mogą być i są ludzie bardzo nowocześni. Trzeba tylko dać im szansę.

O koncesji dla Telewizji Trwam na cyfrowe nadawanie naziemne

- Oczywiście, nie wiem, czy stanie się to dziś, czy jutro. Czy te władze zmienią swoje nastawienie, czy trzeba będzie poczekać. W każdym razie wierzę, że będzie miejsce dla Telewizji Trwam na multipleksie. Bo dzisiejsza sytuacja jest nienormalna. Jeżeli np. jeden z potentatów ma już 13 miejsc na multipleksie, inny tylko trochę mniej, a jest ich dwóch, to czarno na białym widać, że system się zamyka. Ci, którzy mieli, teraz dostają jeszcze więcej. A tych, którzy gdzieś przypadkowo dostali, trzeba wyeliminować. To jest właśnie Radio Maryja i Telewizja Trwam.
Znów zacytuję ks. inf. Skubisia: oni, czyli obecna elita rządząca, zgodziliby się na Kościół w stylu chińskim, ten poddany władzy. Zgodziliby się na wiele rzeczy - gdyby księża robili tylko to, czego oni chcą. Nie przypadkiem forowana jest stacja ReligiaTV. Mówię to świadomie, bo trzeba to mówić. Kiedy patrzę na media, pytam, czyją są własnością, i już wiem, kto za tym stoi. W tym przypadku jest to potężny koncern, który nie lubi Kościoła. Obca jest mu też ojczyzna. I taki podmiot ma nam dać narzędzie do ewangelizacji? Dadzą takie, które będzie działało, jak oni będą chcieli. Ale to będą pozory, rozmycie nauki Kościoła. To są media mętnego nurtu.

Wysłuchał ks. Paweł Rozpiątkowski

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: W poszukiwaniu Tego, który szuka

2024-12-27 21:31

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

flickr.com/archidiecezjakrakow

Bardzo lubię wymyślne wysiłki egzegetów, mające na celu wygładzenie rzekomych chropowatości Biblii. Na przykład taką próbę usprawiedliwienia nieuwagi Maryi i Józefa, którzy zagubili Jezusa w świątyni: „przypuszczać należy, że kobiety maszerują dużo wolniej niż mężczyźni, stąd na pewno Maryja wyruszyła w drogę powrotną z Jerozolimy wcześniej niż Józef, a ten podążył za Nią dopiero kilka godzin później. Ona myślała, że Jezus jest z Józefem, on – że pozostał z Maryją”.

Misternie zbudowana konstrukcja nie bardzo jednak przystaje do opowiadania Łukasza, który stwierdza jedynie, że rodzice nie zauważyli, iż ich dwunastoletni Syn pozostał w Świętym Mieście.
CZYTAJ DALEJ

Dominikanie komentują przeszukanie lubelskiego klasztoru

2024-12-27 09:40

[ TEMATY ]

policja

oświadczenie

Red./ak/GRAFIKA CANVA

„Jako Polska Prowincja Dominikanów dołożymy wszelkich starań, aby na drodze sprawiedliwości wyjaśnić to bolesne i niezrozumiałe dla nas zdarzenie. Zależy nam na poznaniu racji, które skłoniły prokuraturę i policję do przeszukania klasztoru” - czytamy w komunikacie Polskiej Prowincji Dominikanów. Zakonnicy apelują o niewykorzystywanie wydarzenia do podsycania napięć politycznych.

W związku z licznymi doniesieniami medialnymi na temat przeszukania Klasztoru św. Stanisława w Lublinie przez policję, które miało miejsce 19 grudnia 2024 roku, w imieniu Prowincjała, o. Łukasza Wiśniewskiego OP, informuję, że jako Polska Prowincja Dominikanów dołożymy wszelkich starań, aby na drodze sprawiedliwości wyjaśnić to bolesne i niezrozumiałe dla nas zdarzenie. Zależy nam na poznaniu racji, które skłoniły prokuraturę i policję do przeszukania klasztoru. Oczekujemy od osób odpowiedzialnych za podjęte decyzje wyjaśnienia wszystkich wątpliwości.
CZYTAJ DALEJ

W diecezjach na świecie rozpoczyna się Rok Jubileuszowy 2025

2024-12-28 20:40

[ TEMATY ]

rok jubileuszowy

Materiał prasowy

Życie chrześcijanina to pielgrzymka, której celem jest zbawienie - o tym przypominać ma wiernym Rok Jubileuszowy, który Kościół w 2025 roku przeżywać będzie pod hasłem „Pielgrzymi nadziei”. 24 grudnia nastąpiło uroczyste otwarcie drzwi świętych w bazylice watykańskiej. W diecezjach Rok Jubileuszowy zainaugurowany zostanie Eucharystią, sprawowaną we wszystkich katedrach i konkatedrach na świecie 29 grudnia 2024 r. To czas szczególnej łaski, odpustów i pojednania z Bogiem.

Na mapie wydarzeń roku świętego są wyznaczone kościoły jubileuszowe w każdym dekanacie. Będzie można w nich skorzystać z łaski odpustu przynależnego do roku świętego; osoby, które z różnych względów (choroba, niedołężność) nie będą mogły udać się do tych kościołów, są zaproszone do pielgrzymowania duchowego do tych miejsc i skorzystania z darów odpustu roku jubileuszowego. Plan obchodów w poszczególnych diecezjach jest zróżnicowany.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję