Gdy w Mediolanie odbywało się VII Światowe Spotkanie Rodzin z Ojcem Świętym Benedyktem XVI - które w mediach tzw. głównego nurtu w Polsce było zmarginalizowane - GUS ogłosił raport nt. sytuacji polskich rodzin. Z tego opracowania wynika, że w ostatnim czasie zmniejszyły się dochody i wydatki polskich rodzin, co w dalszej konsekwencji będzie prowadziło do spadku PKB, bo zmniejsza się popyt wewnętrzny. Opublikowane dane zaprzeczyły oficjalnej propagandzie rządowej, w świetle której Polakom „żyje się coraz lepiej”.
Wzrosła bowiem liczba osób żyjących poniżej progu egzystencji, a więc osób, które nie są w stanie zaspokoić podstawowych życiowych potrzeb. W skrajnej nędzy żyje aż 3 mln osób, w tym jest aż ponad 1 mln dzieci! Informacje o ubóstwie są szokujące w swej dynamice, jeśli zostaną zestawione dane z całego okresu transformacji. Otóż w 1989 r. poniżej minimum socjalnego żyło 37 proc. rodzin z czwórką dzieci. W 2002 r. już aż 90 proc. rodzin z czwórką dzieci i więcej żyło poniżej minimum socjalnego, a 33 proc. poniżej minimum egzystencji. Dane te jasno świadczą o tym, że rodziny wielodzietne, w których jest wychowywane co trzecie dziecko, przez co amortyzowana jest zapaść demograficzna w Polsce, w sposób szczególny dotyka ubóstwo, co świadczy o braku polityki rodzinnej i sprawiedliwego systemu podatkowego, który uwzględniałby liczbę osób pozostających na utrzymaniu podatnika.
W najlepszej sytuacji dochodowej znajdowały się małżeństwa bez dzieci, których przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny na osobę był o 42,1 proc. powyżej średniej krajowej. Nic dziwnego, że antyrodzinna polityka państwa oraz przemiany kulturowe i społeczne spowodowały, że - według obiegowej opinii - dzieci są postrzegane przez swoich rodziców jako przeszkoda w karierze i rozwoju zawodowym oraz w osiągnięciu sukcesu materialnego. W Polsce, podobnie jak w krajach zachodnich, wytworzył się tzw. model „dinks” (od angielskiego: „double income - no kids”, czyli podwójna pensja - żadnych dzieci).
Jaką przyszłość ma społeczeństwo bez dzieci? Prof. Gary S. Becker, noblista w dziedzinie ekonomii i autor „Traktatu o rodzinie”, podkreśla, że w rodzinie najlepiej rozwijają się cechy decydujące o rozwoju społeczeństwa, takie jak: solidarność, uczciwość, ofiarność, pracowitość, oszczędność, odkrywczość, zdolność do współpracy. Poza tym osoby pielęgnujące tradycyjne wzorce rodzinne cieszą się lepszym zdrowiem niż inni, lepiej funkcjonują w społeczeństwie i częściej osiągają sukcesy, a udane życie rodzinne jest najlepszym remedium na zmniejszające się poczucie bezpieczeństwa ludzi we współczesnym świecie. Rodzina to szkoła życia i miłości. W niej uczymy się sztuki życia i relacji z innymi, zdobywamy umiejętności i doświadczenie współżycia społecznego. To w rodzinie kształtują się: wrażliwość moralna, osobowość i charakter, uczucia, emocje.
W Polsce rodzina zajmuje niezmiennie od lat naczelne i pierwszoplanowe miejsce w hierarchii wartości. Zastanawia zatem, dlaczego realizowana polityka tak bardzo rozmija się z systemem wartości polskiego społeczeństwa, a władze Polski poprzez nieodpowiedzialną politykę robią tak wiele, by niszczyć rodzinę.
* * *
Jan Maria Jackowski
Publicysta i pisarz eseista, autor 10 książek i ponad 1100 tekstów prasowych. W latach 1997 - 2001 poseł na Sejm RP; w latach 2002-2005 wiceprzewodniczący, a następnie przewodniczący Rady m.st. Warszawy; w latach 2005-2007 sędzia Trybunału Stanu; od 2011 r. jest senatorem RP
Pomóż w rozwoju naszego portalu