Reklama

Zaciskanie podatkowego gorsetu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tuż przed wakacyjną przerwą Sejm rozpoczął prace nad kolejną rządową zmianą prawa podatkowego. Tym razem ofiarą fiskusa mają paść ulga internetowa, opodatkowanie umów o dzieło i ulgi prorodzinne. Budżet państwa ma się wzbogacić o 600 mln zł, wyciągając te pieniądze z kieszeni podatników, do tego nie zawsze najzamożniejszych, chociaż cała operacja przeprowadzana jest w imię sprawiedliwości społecznej. Zaproponowane zmiany będą miały bezpośredni wpływ na status materialny wielu rodzin, zmniejszając ich dochody, a przez to osłabiając popyt wewnętrzny. Jest to kolejny krok w zacieśnianiu gorsetu obciążeń podatkowych, który przyhamuje wzrost gospodarczy.

Zabrać, aby dać

Reklama

Poważną zmianę szykuje się w obliczaniu ulgi na dzieci. Zabiera się ją w całości rodzicom wychowującym tylko jedno dziecko, którzy mają łączne dochody powyżej 112 tys. zł brutto rocznie. Ale jeśli jest to samotny rodzic, straci prawo do odliczenia, gdy przekroczy połowę tej kwoty, czyli 56 tys. zł. W zamian ma zostać zwiększona o połowę z obecnych 1112,04 zł do 1668,12 zł ulga na trzecie dziecko i podwojona do 2224,08 zł na czwarte i każde następne. Przy czym na prawo do tych odliczeń nie mają wpływu dochody rodziców. Natomiast dla tych, którzy mają dwójkę pociech, będą obowiązywały dotychczasowe zasady, czyli możliwość pomniejszenia podatku dochodowego o 1112,04 zł rocznie na każde dziecko, niezależnie od wysokości uzyskiwanych dochodów.
Generalnie rozwiązanie takie jest słuszne. Jeśli państwo nie może dać wszystkim rodzicom prawa do odliczeń, to trzeba pomóc tym, którzy ponoszą największe koszty. Ulgi prorodzinne dotyczą ok. 6,3 mln dzieci. Rząd szacuje, że na tych zmianach straci 159 tys. rodzin, a zyska 294 tys. mających trójkę i więcej dzieci. Trzeba jednak pamiętać, że chodzi tutaj o odpis od podatku. Aby go dokonać, najpierw trzeba osiągnąć odpowiednio wysokie dochody. Dla przykładu, aby w całości skorzystać ze zwiększonych limitów przy piątce dzieci, każde z rodziców musi zarabiać ponad 2,7 tys. zł brutto miesięcznie przez cały rok. I to na podstawie pełnoprawnej umowy. Biorąc pod uwagę, że w czerwcu tego roku średnie wynagrodzenie w gospodarce wyniosło 3754,48 zł, a minimalne wynagrodzenie na pełnym etacie to 1500 zł brutto, staje się jasne, że nie wszyscy uprawnieni będą mogli skorzystać z nowych rozwiązań. Można wręcz stwierdzić, że najbardziej potrzebujący ze zwiększonego wsparcia skorzystają tylko częściowo albo nie otrzymają go w ogóle. Dlatego, mimo że dotychczasowa wielkość odpisów to 5,7 mld zł, zaproponowane przesunięcia będą właściwie obojętne dla budżetu i, według rządowych przewidywań, zmniejszą jego przychody o skromne 3 mln zł.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Więcej podatku

Ale finanse państwa mają zyskać dużo więcej na likwidacji ulgi internetowej obowiązującej od 1 stycznia 2005 r. Została ona wówczas wprowadzona dla zrekompensowania podatnikom wzrostu cen dostępu do sieci spowodowanego podniesieniem stawki podatku VAT z 7 proc. do 22 proc. Obecnie rząd uznał, że konkurencja na rynku wymusiła na tyle niskie ceny, a korzystanie z Internetu stało się na tyle powszechne, iż jego wspieranie nie jest potrzebne. Zabranie tego przywileju to tylko wstęp do o wiele poważniejszej zmiany ograniczającej stosowanie 50 proc. kosztów uzyskania przychodu w przypadku umów o dzieło. Tego rodzaju kontrakty przewidujące wypłatę wynagrodzenia za wykonanie konkretnego dzieła są powszechnie stosowane przy zatrudnianiu artystów, dziennikarzy, naukowców i wynalazców. Dotąd płacili oni podatek od połowy zarobku uzyskanego w ten sposób. Druga część była bowiem traktowana jako zryczałtowane pokrycie poniesionych przy realizacji dzieła kosztów. Teraz rząd chce wprowadzić roczny limit, do którego będzie można nadal stosować tę regułę. Ma to być połowa kwoty stanowiącej górną granicę pierwszego progu podatkowego, czyli 42 764 zł. Przy czym chodzi tu o łączną wartość wszystkich uzyskiwanych przez podatnika dochodów. Zarówno tych uzyskiwanych z umów o dzieło, jak i np. zwykłej umowy o pracę. Powyżej tego pułapu, rozliczając koszty poniesione przy wykonaniu dzieła, trzeba będzie je udokumentować.

Po kieszeni obywateli

Zaproponowane zmiany uderzą po kieszeni zdecydowaną większość gospodarstw domowych. Nawet jeśli jakaś rodzina zyska na nowych zasadach w ulgach na dzieci, to straci na likwidacji ulgi internetowej i zwiększonym opodatkowaniu umów o dzieło. Rząd premiera Donalda Tuska zdecydował się na połączenie w jeden pakiet tych obostrzeń ze względów propagandowych. Prosocjalne zmiany w rodzinnym odpisie podatkowym mają przykryć złe wrażenie wywołane nałożeniem pozostałych rygorów. Sytuacja gospodarcza pogarsza się i zależy to nie tylko od krajowych decyzji. Ale negatywne tendencje można łagodzić lub wzmacniać. Podczas gdy unijni przywódcy szukają sposobów na ożywienie strefy euro, my dusimy konsumpcję, która dotąd była motorem napędzającym nasz rozwój. Wygląda to na dolewanie oliwy do ognia pod nazwą spowolnienie gospodarcze.

* * *

Bogusław Kowalski
Publicysta i polityk specjalizujący się w polityce gospodarczej, wiceminister transportu w latach 2006-2007, poseł na Sejm RP w latach 2007-2011

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

W Wielki Piątek rozpoczyna się Nowenna do Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus polecił Siostrze Faustynie, aby przez 9 dni odmawiała szczególne modlitwy i tym samym sprowadzała rzesze grzeszników do zdroju Jego miłosierdzia.

„Pragnę, abyś przez te dziewięć dni sprowadzała dusze do zdroju mojego miłosierdzia, by zaczerpnęły siły i ochłody, i wszelkiej łaski, jakiej potrzebują na trudy życia, a szczególnie w śmierci godzinie. W każdym dniu przyprowadzisz do serca mego odmienną grupę dusz i zanurzysz je w tym morzu miłosierdzia mojego. A ja te wszystkie dusze wprowadzę w dom Ojca mojego. Czynić to będziesz w tym życiu i w przyszłym. I nie odmówię żadnej duszy niczego, którą wprowadzisz do źródła miłosierdzia mojego. W każdym dniu prosić będziesz Ojca mojego przez gorzką mękę moją o łaski dla tych dusz.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek: droga Jezusa nas kosztuje w świecie, który wszystko kalkuluje

2025-04-19 00:12

PAP

„Droga Krzyżowa jest modlitwą tych, którzy są w drodze. Przecina nasze zwykłe ścieżki, abyśmy przeszli ze znużenia ku radości” - stwierdził papież Franciszek podczas Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek w rzymskim Koloseum. Wzięło w niej udział ok. 18 tys. ludzi. Przewodniczył jej, w zastępstwie Ojca Świętego, wikariusz generalny diecezji rzymskiej, kard. Baldo Reina. Papieskie rozważania dotyczyły m.in. wolność, egoizmu, odpowiedzialności, wiary, hipokryzji, upokorzenia.

„Droga oferowana każdemu człowiekowi - podróż do wewnątrz, rachunek sumienia, zatrzymanie się na cierpieniach Chrystusa w drodze na Kalwarię” - podkreślił Franciszek i wskazał, że Droga Krzyżowa jest rzeczywiście zejściem Jezusa „ku temu światu, który Bóg kocha” (Stacja II). Jest także „odpowiedzią, przyjęciem odpowiedzialności” przez Chrystusa. On, „przybity do krzyża”, wstawia się, stawiając się „między skłóconymi stronami” (stacja XI) i prowadzi je do Boga, ponieważ Jego „krzyż burzy mury, anuluje długi, unieważnia wyroki, ustanawia pojednanie”. Jezus, „prawdziwy Jubileusz”, odarty z szat i objawiony nawet „tym, którzy patrzą, jak umiera”, patrzy na nich „jak na umiłowanych powierzonych przez Ojca”, ukazując swoje pragnienie zbawienia „nas wszystkich, każdego z osobna” (Stacja X)
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję